EBL. Jeden z pomysłów na Anwil - atakować Deishuana Bookera

WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Deishuan Booker
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Deishuan Booker

Trefl Sopot uwypuklił wszystkie mankamenty Deishuana Bookera w grze obronnej i dał też przykład innym zespołom, jak skutecznie atakować defensywę Anwilu. Lider włocławian nie radził sobie z silniejszymi od siebie rywalami.

Co prawda Deishuan Booker zdobył 15 punktów i miał 6 asyst, miał kilka dobrych fragmentów w ataku, ale spotkania z Treflem Sopot na pewno nie zaliczy do udanych. Nie dość, że jego drużyna przegrała, to na dodatek rywale dobitnie uwypuklili wszystkie jego mankamenty w grze obronnej.

Amerykanin bardzo słabo radził sobie z mocniejszymi fizycznie przeciwnikami. Sopocianie z premedytacją doprowadzali do sytuacji 1vs1 z Bookerem.

Rywale chętnie go atakowali, a ten nie był w stanie podjąć rękawicy w starciach z m.in. Łukaszem Kolendą czy Martynasem Paliukenasem.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niemiecki piłkarz poślubił zjawiskową prezenterkę telewizyjną

Po rozgrywanych przez sopocian pick&rollach lider Anwilu często też znajdował się pod koszem, gdzie musiał uciekać się do przewinień. Łącznie na swoim koncie miał cztery faule i w czwartej kwarcie musiał uważać, żeby przedwcześnie nie opuścić parkietu.

- Potwierdzam, że jednym z naszych planów na ten mecz było atakowanie Deishuana Bookera w obronie. Mieliśmy konkretne założenia, które zawodnikom udało się zrealizować - cieszy się trener Marcin Stefański.

Trefl Sopot nie tylko niespodziewanie pokonał Anwil 89:74, ale też dał konkretny przykład innym, jak skutecznie atakować defensywę włocławskiego zespołu, który ma duże problemy na początku nowego sezonu. Podopieczni Dejana Mihevca przegrali 3 z 4 oficjalnych meczów. Słoweniec nie ukrywa, że jednym z największych problemów jest właśnie gra w obronie.

- Popełniamy za dużo prostych strat. Kiepska gra w ataku przekłada się na postawę w obronie, tam też nie spisujemy się najlepiej - mówił po starciu z Treflem.

Okazję do rehabilitacji włocławianie będą mieli już w najbliższą środę. Na własnym parkiecie zmierzą się z GTK Gliwice. Za niecałe dwa tygodnie trzykrotni mistrzowie Polski zagrają w eliminacjach Basketball Champions League.

Zobacz także:
EBL. Dariusz Kondraciuk: Tabak i długo, długo nikt. Strategia Mihevca nieco kuleje [WYWIAD]
NBA. Marcin Gortat: Nie byłoby bojkotu, gdyby w USA byli odpowiedni rządzący
EBL. Kamil Łączyński: Mocno zszedłem z ceny. Nie porzuciłem marzeń o grze za granicą [WYWIAD]

Komentarze (14)
avatar
SlavicPride
15.09.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Chcesz ograć każdego? MIEJ ŻELAZNĄ DEFENSYWĘ! 
avatar
Reixen ZG
14.09.2020
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jadą po tym Anwilu jak po burej s.... Grają piach, ale na pewno sie ogarną. Chyba że ten ich trener jest pokroju Gronka/Jovovicia. To wówczas sezon w plecy i krew z oczu bedzie płynąc oglądając Czytaj całość
avatar
HalaLudowa
14.09.2020
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
"A jak Anwil" c.d Potrzebują jedynki, biorą Almeidę, który niczego nigdzie nie ugrał, oprócz jednego sezonu we Włocławku. Już widzę za miesiąc te wpisy ludności tubylczej: "lata robią swoją", Czytaj całość
as78
14.09.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Spokojnie... Jedziemy powitać MVP na lotnisko 
avatar
Stelmet666
14.09.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Marcel Ponitka zje go w obronie