NBA. Lakers z wymarzonym otwarciem Finałów. Davis i James dominowali

PAP/EPA / ERIK S. LESSER / Na zdjęciu: Anthony Davis i LeBron James
PAP/EPA / ERIK S. LESSER / Na zdjęciu: Anthony Davis i LeBron James

Anthony Davis i LeBron James byli nie do zatrzymania, a Los Angeles Lakers świetnie spisali się w pierwszym meczu Finałów NBA i w serii z Miami Heat prowadzą 1-0.

Los Angeles Lakers rozpoczęli finały NBA w wymarzony sposób. Drużyna z Kalifornii w pierwszym meczu serii pokonała Miami Heat 116:98. To był pokaz siły.

Gwiazdy purpurowo-złotych nie zawiodły. Anthony Davis zdobył 34 punkty, dziewięć zbiórek, pięć asyst i trzy bloki. Podkoszowy trafił przy tym wszystkie 10 wolnych. LeBron James w 36 minut otarł się o triple-double, 35-latek miał 25 "oczek", 13 zebranych piłek i dziewięć kluczowych podań.

- Czym ważniejszy i większy moment, on po prostu gra jeszcze lepiej - powiedział o debiutującym w Finałach NBA Anthonym Davisie trener Frank Vogel.

Już po trzech kwartach Lakers prowadzili z Heat aż 93:67. Trzecia odsłona zakończyła się wynikiem 28:19 i potwierdziła ich wyższość nad podopiecznymi Erika Spoelstry.

Drużyna z Florydy dobrze rozpoczęła środowy mecz, bo po pierwszych sześciu minutach wypracowała sobie 13 punktów zaliczki (23:10), ale "Jeziorowcy" odpowiedzieli na to zrywem 21-5 i zdołali jeszcze wygrać premierową partię 31:28. W drugiej kwarcie zaczęli już dominować, o czym świadczy wynik 34:20.

Dla Jamesa było to wreszcie spokojne i udane otwarcie Finałów. Bierze w nich udział już po raz dziesiąty w karierze, a co ciekawe w meczach otwarcia miał bilans 1-8. Teraz LeBron odniósł drugie zwycięstwo w pierwszym meczu serii walki o mistrzostwo NBA.

Jimmy Butler skręcił kostkę, ale kontynuował spotkanie i zdobył dla Heat 23 punkty, a Kendrick Nunn wywalczył 18 "oczek". Tyler Herro trafił tylko 6 na 18 oddanych rzutów z pola, co dało mu 14 punktów. Andre Iguodala, dla którego to szósty z rzędu udział w Finałach spędził na parkiecie 25 minut i zdobył w tym czasie siedem punktów, pięć zbiórek oraz sześć asyst.

Drużyna z Miami nie tylko rozpoczęła rywalizację od porażki, ale też kontuzji doznali ich kluczowi zawodnicy - Edrice Adebayo i Goran Dragić.

- Jesteśmy znacznie lepsi, niż to, co pokazaliśmy dziś wieczorem - mówił stanowczo trener Erik Spoelstra. - Trzeba oddać, że ten mecz należał się Lakers, ale my weźmiemy się do pracy w następnym spotkaniu - zapowiadał.

Drugi mecz Finałów NBA odbędzie się w nocy z piątku na sobotę o godz. 3:00 czasu polskiego.

Wynik:

Los Angeles Lakers - Miami Heat 116:98 (31:28, 34:20, 28:19, 23:31)
(Davis 34, James 25, Caldwell-Pope 13 - Butler 23, Nunn 18, Herro 14)

Stan serii: 1-0 dla Lakers

Czytaj także: Lakers - Heat. Marcin Gortat: Nie można obstawiać przeciwko LeBronowi. Król jest tylko jeden [WYWIAD]
Kawhi Leonard i Paul George nie wstawili się za Riversem 

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sprinterzy w szoku! Tego na mecie nie spodziewali się

Komentarze (0)