Miami Heat musieli uznać wyższość Los Angeles Lakers w dwóch pierwszych meczach Finałów NBA. Drużyna z Kalifornii prowadzi 2-0 i jest już tylko dwa zwycięstwa od 17. tytuł mistrzowskiego w historii klubu, a pierwszego od dziesięciu lat.
Mało kto wierzy, że zespół z Florydy będzie w stanie jeszcze odrobić straty i sięgnąć po wymarzone mistrzostwo.
- Mamy w du** to, co myślą inni. Co zrobimy? Wszystko, co będzie konieczne. Proste. Jeśli chcesz czegoś wystarczająco mocno, wymyślisz sposób, żeby to osiągnąć - powiedział stanowczo w wideorozmowie z dziennikarzami trener Erik Spoelstra.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: oświadczyny na mistrzostwach Polski. Powiedziała "tak"!
- Grupa ludzi w naszym zespole jest uparta i wytrwała. Musimy tylko wymyślić, jak pokonać tego przeciwnika - dodawał Spoelstra. Wydaje się, że kluczem będzie ograniczenie poczynań liderów "Jeziorowców". LeBron James w ostatnim meczu rzucił 33 punkty, a Anthony Davis 32.
Lakers w piątek wykorzystali braki kadrowe rywali. Pauzowali Edrice Adebayo i Goran Dragić. Kluczowi zawodnicy Heat nabawili się urazów w pierwszym Finału NBA. Środkowy ma problemy z barkiem, a Słoweniec zerwał rozcięgno podeszwowe. Jest szansa, że zarówno Adebayo, jak i Dragić wystąpią w trzecim meczu rywalizacji.
- Nigdy się nie poddajemy. Będziemy walczyć i jechać dalej dopóki nie odpadną nam koła - metaforyzował skrzydłowy Jimmy Butler. - To jeszcze nie koniec. Przegrywamy po prostu 0-2. Musimy teraz zrobić coś wyjątkowego i jesteśmy w stanie tego dokonać - zaznaczał Butler, który w poprzednim spotkaniu spędził na parkiecie aż 45 minut. Dodał, że może i spędzić na nim nawet 48 minut, jeśli to da jego drużynie zwycięstwo.
- Wierzymy w siebie. Musimy zagrać praktycznie idealnie, żeby pokonać tych facetów. Jeszcze to się nam nie udało. I musimy zrobić to szybko, bo nie będzie miło - mówił Jimmy Butler.
Trzeci mecz Finału NBA odbędzie się w nocy z niedzieli na poniedziałek o godz. 1:30 czasu polskiego.
Czytaj także: Arkadiusz Lewandowski mówi o rozstaniu z Mihevcem, zmianach w składzie i kulisach transferu Almeidy [WYWIAD]
Finał NBA. Los Angeles Lakers dedykują zwycięstwa Kobemu Bryantowi. "Mamy nadzieję, że jego rodzina jest dumna"