Finał NBA. 2-0 dla Los Angeles Lakers! Anthony Davis i LeBron James znów wielcy

PAP/EPA / ERIK S. LESSER / Na zdjęciu: LeBron James
PAP/EPA / ERIK S. LESSER / Na zdjęciu: LeBron James

Anthony Davis i LeBron James zdobyli wspólnie 65 punktów, a Los Angeles Lakers w Finale NBA prowadzą z Miami Heat już 2-0.

W tym artykule dowiesz się o:

LeBron James bierze udział w Finale NBA po raz dziesiąty w karierze. Teraz pierwszy raz prowadzi na tym etapie 2-0. Los Angeles Lakers potwierdzili przewagę nad Miami Heat i pewnie pokonali drużynę z Florydy 124:114.

Duet LeBron James - Anthony Davis sprawił podopiecznym Erika Spoelstry mnóstwo kłopotów. James zdobył 33 punkty, dziewięć zbiórek oraz dziewięć asyst, a Davis miał 32 "oczka" i zebrał 14 piłek. Trafił przy tym aż 15 na 20 oddanych rzutów z pola.

- Ci faceci grają na ekstremalnie wysokim poziomie i mam nadzieję, że poprowadzą nas jeszcze do dwóch zwycięstw - mówił zadowolony trener purpurowo-złotych, Frank Vogel.

Lakers wykorzystali braki kadrowe rywali. Pauzowali Edrice Adebayo i Goran Dragić. Kluczowi zawodnicy Heat nabawili się urazów w pierwszym meczu serii. Środkowy ma problemy z barkiem, a Słoweniec zerwał rozcięgno podeszwowe.

Drużynie z Florydy nawet w obliczu nieobecności tak ważnych zawodników nie można odmówić zawziętości. Lakers prowadzili 14 punktami do przerwy (68:54), ale Heat próbowali zniwelować straty. Udało im się jednak zniwelować je co najwyżej do 10 punktów. Kiedy tylko wydawało się, że Miami się zbliża, Davis czy James na to nie pozwalali.

Świetny był też Rajon Rondo, zdobywca 16 punktów i 10 asyst w 26 minut. Kentavious Caldwell-Pope i Kyle Kuzma dodali po 11 punktów. Lakers trafili w piątek ponad 50-proc. rzutów z gry (49/97) i popełnili tylko dziewięć strat.

W zespole z Florydy 25 "oczek", osiem zbiórek oraz 13 asyst wywalczył Jimmy Butler. Kelly Olynyk miał 24 punkty i dziewięć zbiórek. Kanadyjczyk dostał od trenera 37 minut i dobrze ten czas wykorzystał. - Uwielbiam tych chłopaków. Kocham sposób, w jaki rywalizujemy. Musimy wymyślić sposób, jak przezwyciężyć nasze problemy - pomimo porażki mówił dumny ze swoich podopiecznych Erik Spoelstra.

Trzeci mecz Finału NBA odbędzie się w nocy z niedzieli na poniedziałek o godz. 1:30 czasu polskiego. Nie wiadomo, czy Adebayo i Dragić wezmą w nim udział.

Wynik:

Los Angeles Lakers - Miami Heat 124:114 (29:23, 39:31, 35:39, 21:21)
(James 33, Davis 32, Rondo 16 - Butler 25, Olynyk 24, Herro 17)

Stan serii: 2-0 dla Lakers

Czytaj także: Doc Rivers poprowadzi 76ers. Podpisze pięcioletni kontrakt
Finalistów NBA łączy seksowna fitnesska. Katya Elise Henry to specjalistka od treningów na pośladki

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sprinterzy w szoku! Tego na mecie nie spodziewali się

Komentarze (4)
avatar
Romano
3.10.2020
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ja się nie zgodzę że grają fajną koszykówkę. Mnie osobiście oczy bolą jak ich oglądam i cieszę się że Lakers wygra misia. 
avatar
Katon el Gordo
3.10.2020
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Wprawdzie Orlando to nie Miami i kibiców nie ma, ale to nie zmienia faktu, że Heat praktycznie cały czas grają u siebie (na Florydzie). Ale to za mało na mistrzostwo. Ich udział w finale to i t Czytaj całość