4:0 - tak wygląda bilans spotkań GTK Gliwice w domu. W ostatnim meczu twierdza była zagrożona, bo podopiecznych Matthiasa Zollnera solidnie nastraszyli koszykarze Polpharmy Starogard Gdański.
Teraz poprzeczka idzie w górę - w niedzielę w Arenie Gliwice pokaże się Pszczółka Start Lublin i to goście będą faworytem.
Niemiecki szkoleniowiec GTK wie doskonale jak musi zagrać jego drużyna marząc o sukcesie. - Jesteśmy zespołem, który nie musi martwić się o grę w ataku, bo zdobywamy 80-85 punktów, naszym problemem jest defensywa - mówi wprost.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sprinterzy w szoku! Tego na mecie nie spodziewali się
GTK faktycznie nie ma większych problemów ze zdobywaniem punktów - w sezonie jest to średnio 84,7 punktu na mecz, a we własnej hali ta średnia jest jeszcze lepsza, bo 88,5 punktu na mecz.
Zollner bez dwóch zdań zatem wynik nie tylko meczu ze Startem, ale i całego sezonu uzależnia od tego, jak jego podopieczni będą bronić. On sam chciałby widzieć taki defense, jak w drugiej połowie wspomnianego meczu z "Farmaceutami".
- Jeżeli będziemy grać w obronie tak, jak w drugiej połowie meczu z Polpharmą, to będziemy mieli szansę wygrać naprawdę dużo meczów. Jeżeli jednak to będzie taka defensywa, jak z pierwszej, to prawdopodobnie dużo spotkań przegramy. To właśnie robi różnicą - wyjaśnia Zollner.
Warto przypomnieć, że niedzielnym meczu GTK radzić będzie musiało sobie już bez Martina Krampelja. Słoweniec poprosił o wcześniejsze rozwiązanie kontraktu. który miał obowiązywać do 18 października i już w piątek udał się do USA. To sprawia, że pod koszem więcej minut dostaną Szymon Szymański i Łukasz Diduszko.
Zobacz także:
Trefl Sopot rozniósł HydroTruck. Radomianie rzucili tylko 60 punktów
Ofensywny mecz w Nowogrodzie. Ambitny Zastal przegrał w końcówce