NBA. Los Angeles Lakers wracają na tron. Wielka dedykacja dla Kobe’ego Bryanta

PAP/EPA / ERIK S. LESSER / Na zdjęciu: koszykarze Los Angeles Lakers
PAP/EPA / ERIK S. LESSER / Na zdjęciu: koszykarze Los Angeles Lakers

- Od tej tragedii chcieliśmy tylko zrobić to za niego... - mówi wzruszony Anthony Davis. Los Angeles Lakers po 10 latach znów są mistrzami NBA. Dedykacja może być tylko jedna - wszyscy zrobili to dla Kobe'ego Bryanta.

W styczniu cały świat wstrzymał oddech po śmierci Kobe'ego Bryanta, który wraz z ośmioma innymi osobami zginął w katastrofie śmigłowca w Kalifornii. Tragiczny wypadek legendy Los Angeles Lakers mocno przeżył między innymi LeBron James, który przed jednym meczów "Jeziorowców" wygłosił płomienne przemówienie.

- Chcę kontynuować wraz z kolegami z drużyny jego spuściznę. Nie tylko w tym roku, ale tak długo, jak tylko będziemy grać w koszykówkę, którą kochamy, bo tego właśnie chciałby Kobe Bryant - przyznał James. - Mamba out. Ale my ujmiemy to tak: nigdy go nie zapomnimy - dodał LeBron.

Odzyskać tytuł dla Kobe'ego

Los Angeles Lakers byli w tym sezonie faworytem do wygrania NBA. Jeziorowcy robili wszystko, oddać hołd legendzie i odzyskać dla Miasta Aniołów wielki tytuł.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: sprinterzy w szoku! Tego na mecie nie spodziewali się

Wyłączając obecny sezon, ostatnim występem Lakers w finałach był rok 2010 i zwycięstwo w siódmym meczu nad Boston Celtics. Minęło 10 lat, a przez ten czas ekipa z Los Angeles była chłopcem do bicia. Zmiana nastąpiła od momentu transferu LeBrona Jamesa, a brakującym elementem okazał się także Anthony Davis, który po transferze do Kalifornii w końcu zaczął walczyć o najwyższe cele.

To właśnie podkoszowy po ostatnim meczu z Miami Heat z pięknych słowach zadedykował tytuł dla Bryanta.

- Nie zawiedliśmy go - powiedział Davis. - Od tej tragedii chcieliśmy tylko zrobić to dla niego. To wiele dla nas znaczy. To ciężki moment. Był dla nas wszystkich starszym bratem i zrobiliśmy to dla niego - powiedział gwiazdor.

Wyjątkowy LeBron

Wielkie słowa po meczu wypowiedział także LeBron James, który stał się liderem przez duże "L". Mimo 35-lat na karku, wciąż ma ochotę pracować nad swoimi mankamentami. James zdobył swój czwarty mistrzowski tytuł i czwartą statuetkę dla najlepszego zawodnika finałowej serii.

- Wiem, że Kobe patrzy na nas z góry i jest z nas dumny. Wiem, że Vanessa [żona Bryanta - dop. red.] jest z nas dumna, organizacja jest z nas dumna. To wiele znaczy - podsumował LeBron.

Los Angeles Lakers w szóstym meczu finału NBA nie dali żadnych szans Miami Heat (106:93), zwyciężyli w serii 4:2 i zostali nowymi mistrzami NBA.

Warto podkreślić, że Lakers zdobyli swój 17. tytuł w historii i wyrównali tym samym wynik Boston Celtics. Trzeci zespół na liście mistrzów wszech czasów ma 6 tytułów. Byli to Chicago Bulls za czasów Michaela Jordana oraz Golden State Warriors.

Zobacz także: Zastal Enea BC nie zagra meczu w VTB. Koronawirus w rosyjskim zespole

Zobacz także: GTK przetrwało pogoń Pszczółki Startu, David Dedek drugą połowę spędził w szatni

Komentarze (0)