Strajk kobiet. Koszykarki wspierają protesty. "Siła jest kobietą!"

Materiały prasowe / MKS Pruszków / Na zdjęciu: koszykarki TOP MARKET MKS Pruszków.
Materiały prasowe / MKS Pruszków / Na zdjęciu: koszykarki TOP MARKET MKS Pruszków.

Wielu sportowców poparło strajk kobiet. Wyjątkiem nie były koszykarki, które podczas ostatnich meczów wystąpiły z symboliczną błyskawicą na koszulkach i na rękach.

W tym artykule dowiesz się o:

Po tym jak kilka dni temu Trybunał Konstytucyjny uznał, że aborcja z powodu ciężkiego, nieodwracalnego uszkodzenia płodu jest niezgodna z Konstytucją, przez Polskę przetacza się fala protestów. Głosy wsparcia dla protestujących w całym kraju kobiet dają także ludzie ze sportowego środowiska.

Swój sprzeciw wyraziły między innymi koszykarki TOP MARKET MKS-u Pruszków, które w ostatnim spotkaniu na znak solidarności z protestem kobiet wystąpiły z charakterystyczną czerwoną błyskawicą - symbolem strajku kobiet - na koszulkach.

- Nasza akcja była zainicjowana przez koleżanki, a dokładnie Aldonę Morawiec. To ona napisała do nas, abyśmy w ramach protestu zjednoczyły się przeciwko wyrokowi Trybunału i dołączyły do wszystkich protestujących w środę kobiet - wyjaśnia Marzena Marciniak, kapitan pierwszoligowego zespołu z Pruszkowa.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak piękna Amerykanka dba o swoje ciało

Oprócz tego, koszykarki zdecydowały o nierozgrywaniu pierwszych 24 sekund meczu oraz namalowaniu charakterystycznej czerwonej błyskawicy na strojach. - Początkowo pomysłem było nierozgrywanie meczu. Niestety, Polski Związek Koszykówki nie popierał naszego stanowiska, mówiąc o ewentualnych konsekwencjach dla nas, jeśli nie wyjdziemy na boisko. Jednak zdajemy sobie wszyscy sprawę w jak trudnej sytuacji znajduje się obecnie sport i nie chcąc narażać nikogo na straty, znalazłyśmy inne rozwiązanie - dodaje.

- Była to forma pokazania naszej solidarności ze wszystkimi kobietami, które manifestują na ulicach o nasze prawo do wolności wyboru. Jesteśmy bardzo zaniepokojone ostatnimi wydarzeniami. My, jako młode kobiety, stoimy w oku cyklonu całej tej sytuacji, ponieważ to nas dotknęłyby zmiany. Każda z nas ma prawo do decydowania o własnym życiu i żyje według własnego sumienia. Nikt nie ma prawa narzucać swoich poglądów, jednak szanujemy, jeśli ktoś ma odmienne zdanie - zaznaczają jednogłośnie.

"Siła jest kobietą!" - mówią zawodniczki. - To bardzo ważne, aby pokazać, że jako kobiety wspieramy się i walczymy o swoje prawa. W sporcie wygląda to tak samo jak w innych profesjach, ponieważ ta kwestia nie ma rozróżnienia na zawód, status i tak dalej. Tak jak już wspomniałam, nikt nie ma prawa zabrać nam wolności ani decydować o naszych życiach i ciałach - podkreśla Marzena Marciniak.

Z kolei koszykarki klubu Arka Gdynia (który reprezentuje wspomniana Aldona Morawiec) okazały wsparcie i wyraziły swój sprzeciw w podobny sposób - w ostatnim meczu wyszły na parkiet z napisami na rękach, nawiązującymi do protestów.

Zobacz także: Koszykówka. "Ojcowie Chrzestni" - dokument, który przeniesie cię do przeszłości
Koszykówka. "Podarujmy dzieciom piłki". Koszykarskie środowisko gra dla Zimbabwe

Źródło artykułu: