EBL. Maciej Raczyński zaskoczył po debiucie. HydroTruckowi zabrakło sił

PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu: Filip Matczak (z piłką)
PAP / Marcin Bielecki / Na zdjęciu: Filip Matczak (z piłką)

- Tak naprawdę nie wiem, czy jestem gotowy żeby poprowadzić ten zespół. Była to spontaniczna decyzja i też muszę wiele rzeczy przemyśleć - mówił po swoim debiucie trener PGE Spójni Stargard, Maciej Raczyński.

Przypomnijmy, że do zmiany trenera doszło we wtorek. - Pełniłem rolę asystenta w zespole, więc z automatu musiałem podjąć pracę z zespołem. Taka była decyzja. Wiadomo każdy z nas ma kontrakt. Musiałem przejąć zespół, pracować z nim i przygotować ich do najbliższego meczu - wyjaśnił Maciej Raczyński.

- Nie wiem, czy jestem gotowy do końca. Uczyłem się roli asystenta. Teraz spadła na mnie ogromna odpowiedzialność, ale zespół zareagował bardzo dobrze. Jestem dumny z chłopaków, że wyszli pokazali charakter. Zwłaszcza w decydujących momentach w czwartej kwarcie. Byli skoncentrowani i dowieźli zwycięstwo do końca - dodał nowy szkoleniowiec PGE Spójni Stargard.

Jego drużyna wygrała w sobotę 84:71 z HydroTruckiem Radom. - Przede wszystkim chciałem pogratulować mojej drużynie za walkę od pierwszej do ostatniej minuty. Nie była to łatwa sytuacja dla mojego zespołu i dla mnie. Nie spodziewałem się takiej decyzji, że będę musiał przejąć zespół. Nie wiem, czy byłem przygotowany na tę decyzję. Podziękowania dla zespołu, że przez cały tydzień pomagali mi w tych ważnych dla mnie momentach - powiedział Maciej Raczyński.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak piękna Amerykanka dba o swoje ciało

Nowemu trenerowi starali się pomóc koszykarze, choć nie wszystkim ten mecz wyszedł. Pomimo zaledwie trzech "trójek" PGE Spójnia wygrała różnicą 13 punktów. - Zwycięstwo cieszy tym bardziej, że jakieś zawirowania mamy w drużynie. Na pewno świetna praca i zasługa trenera Maćka, który nas przygotował do tego spotkania. Nie była to łatwa sytuacja. Każdy z nas starał się zareagować jak najlepiej, byśmy jak najlepiej zafunkcjonowali. Myślę, że w jakimś stopniu było to widać - zaznaczył Filip Matczak.

To koszykarz, który zagrał lepiej niż w ostatnich meczach. Zdobył 13 punktów (5/7 za dwa) i miał pięć zbiórek. Czy zmiana trenera wpłynie jednak na poprawę gry i wyników PGE Spójni Stargard? To pokażą dopiero wyjazdowe mecze z Anwilem Włocławek, Asseco Arką Gdynia i Polskim Cukrem Toruń.

- Mam nadzieję, że będzie tylko lepiej. Miejmy nadzieję, że czas będzie grał na naszą korzyść. Przed nami kolejne fajne spotkania. Przeciwnicy, którym możemy się postawić, powalczyć i może nawet zwyciężyć. Na pewno jesteśmy przygotowani na to żeby teraz ciężko popracować i powalczyć w kolejnych meczach. Takie zwycięstwa budują - dodał Filip Matczak.

W sobotę do Stargardu przyjechał zespół walczący o utrzymanie. Do tego HydroTruck miał problem z przygotowaniem się do meczu, bo większość koszykarzy jeszcze niedawno zmagała się z COVID-19. Goście przez trzy kwarty byli bardzo groźni, a po 30 minutach prowadzili 58:56. W ostatniej kwarcie zabrakło im sił. Podobna sytuacja spotkała tydzień wcześniej PGE Spójnię, gdy wracała po długiej przerwie.

- Gratulacje dla PGE Spójni Stargard, dla Maćka Raczyńskiego za wymarzony debiut. To jest mój dobry kolega. Cieszę się, że zadebiutował. Niestety przeciwko nam. Na tyle nas było stać. Dopóki mieliśmy siły mogliśmy egzekwować nasz plan. Później niestety umarliśmy. To było coś, czego można było się spodziewać po jednym dniu przygotowań. Na pewno było zaangażowanie, duże chęci i wola walki, ale to wszystko, na co nas było stać - powiedział trener HydroTrucka, Robert Witka.

- Na pewno wyrównany mecz do połowy. Nie można odmówić nam walki. Mieliśmy krótkie przygotowania do tego meczu. Zadecydował słabszy fragment. Trochę opadliśmy z sił w czwartej kwarcie. Długo graliśmy bez punktów. Spójnia to wykorzystała i wygrała. Walczymy dalej. We wtorek kolejny mecz - dodał najlepszy strzelec gości, Filip Zegzuła. Radomski zespół już 3 listopada podejmie w zaległym spotkaniu WKS Śląsk Wrocław.

Zobacz także: Fatalna końcówka GTK. Śląsk odczarował Arenę
Polpharma powalczyła, ale niespodzianki w Toruniu nie było

Komentarze (0)