EBL. Fatalna końcówka GTK. Śląsk odczarował Arenę, Strahinja Jovanović zdołał się odkupić

Materiały prasowe / Szymon Szczur / Na zdjęciu: Josh Perkins
Materiały prasowe / Szymon Szczur / Na zdjęciu: Josh Perkins

Arena Gliwice zdobyta. Jako pierwsi w sezonie dokonali tego koszykarze Śląska Wrocław, którzy po bardzo dobrej końcówce pokonali GTK 91:85. Strahinja Jovanović wziął rewanż za ostatnią akcję meczu w Lublinie.

W ostatnim meczu Śląsk przegrał w dramatycznych okolicznościach w Lublinie z Pszczółką Startem. Wtedy Strahinja Jovanović w ostatnich sekundach spudłował rzut na wygraną.

Teraz decydujące sekundy Serb rozegrał koncertowo, a jego zespół mógł cieszyć się z arcyważnej wygranej. Sam Jovanović zakończył spotkanie z dorobkiem 22 punktów i 6 asyst.

Gdy półtora minuty przed końcem Daniel Gołębiowski trafił "trójkę", a GTK prowadziło 85:81 wydawało się, że gospodarze zdołają dowieźć prowadzenie do końca. Wrocławianie byli innego zdania i wzięli sprawy w swoje ręce.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Nowa rola Anity Włodarczyk

Odważny rzut zza łuku wziął na siebie Jovanović, potem dobrze pod koszem odnalazł się Aleksander Dziewa i Śląsk prowadził 86:85. Matthias Zollner poprosił o przerwę, a po niej zaczęło się całe zło GTK. W akcji "z deski" wbijający się pod kosz Jordon Varnado popełnił faul w ataku, a za chwilę Terry Henderson "łapał" uciekającego Jovanovicia. Efekt? Przewinienie niesportowe. Serb miał w całym meczu 10/10 z linii rzutów wolnych, którymi przypieczętował wygraną.

GTK zrobiło swoje w ataku, ale w defensywa ewidentnie w niedzielę nie funkcjonowała tak, jak powinna. Duże problemy były przede wszystkim w strefie podkoszowej, gdzie brakowało "centymetrów". Dodatkowo pięć minut przed końcem swój udział w meczu z powodu przekroczenia limitu przewinień zakończył M.J. Rhett.

Słabiej niż do tego przyzwyczaił spisał się Jordon Varnado, kontuzjowany jest Szymon Szymański - w takich okolicznościach Śląsk musiał grać pod kosz i korzystał z tego do bólu. GTK tym samym straciło to, co przed tygodniem zyskało wygrywając w Sopocie z Treflem.

Garrett Nevels i Jakub Musiał - tych dwóch zawodników brakowało w Śląsku. Reszta zagrała jednak koncertowo. Swoją wielką wartość potwierdził Ivan Ramljak, autor 16 punktów, 9 zbiórek i 4 asyst. W Gliwicach był wszędzie na parkiecie i robił na nim wszystko to, czego potrzebowała drużyna.

GTK Gliwice - WKS Śląsk Wrocław 85:91 (23:22, 16:17, 27:24, 19:28)

GTK: Terry Henderson 24, Jordon Varnado 16, Daniel Gołębiowski 13, Josh Perkins 12, M.J. Rhett 11, Łukasz Diduszko 5, Kacper Radwański 2, Mateusz Szlachetka 2.

Śląsk: Strahinja Jovanović 22, Ivan Ramljak 16, Aleksander Dziewa 14, Akos Keller 13, Elijah Stewart 12, Michał Gabiński 11, Kacper Gordon 3, Kacper Marchewka 0, Tomasz Żeleźniak 0.

#DrużynaMZP+-Pkt
1 Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 30 27 3 2853 2357 57
2 Legia Warszawa 30 21 9 2540 2306 51
3 Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 30 20 10 2547 2384 50
4 WKS Śląsk Wrocław 30 20 10 2513 2377 50
5 Trefl Sopot 30 19 11 2531 2379 49
6 Polski Cukier Start Lublin 30 17 13 2433 2414 47
7 King Szczecin 30 17 13 2354 2415 47
8 PGE Spójnia Stargard 30 16 14 2505 2472 46
9 MKS Dąbrowa Górnicza 30 14 16 2470 2539 44
10 Arriva Polski Cukier Toruń 30 12 18 2579 2623 42
11 Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 30 12 18 2572 2677 42
12 Tauron GTK Gliwice 30 11 19 2455 2550 41
13 Anwil Włocławek 30 10 20 2481 2580 40
14 HydroTruck Radom 30 10 20 2333 2485 40
15 Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia 30 8 22 2233 2584 38
16 SKS Starogard Gdański 30 6 24 2558 2815 36

Zobacz także:
Polpharma powalczyła, ale niespodzianki nie było. Woods i Kulig załatwili mecz
Miał być hit... Zastal Enea BC rozjechał Anwil. Deishuan Booker na walizkach?
Mnóstwo emocji w Gdyni. Arka słabsza od Astorii. Kolejna "30" Sandersa

Źródło artykułu: