EBL. Osłabieni lepsi od wzmocnionych. Legia Warszawa nadal niepokonana w domu

PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Jamel Morris
PAP / Leszek Szymański / Na zdjęciu: Jamel Morris

GTK Gliwice jechało do Warszawy z wielkimi nadziejami, ale Legia na własnym terenie czuje się doskonale. Osłabienia nie mają znaczenia - podopieczni Wojciecha Kamińskiego wygrali 95:85, a kluczowe role w stołecznej ekipie odegrali Amerykanie.

Dziewięć meczów i dziewięć zwycięstw - Legia w domu jest bezwzględna i bezbłędna. Ze zwycięskiej ścieżki nie zboczyli nawet przy braku Jakuba Karolaka czy Earla Watsona.

Pomimo osłabień Legia poszła na wymianę ciosów, a w takiej grze doskonale czuł się przede wszystkim Justin Bibbins - filigranowy rozgrywający zaliczył 23 punkty i 10 asyst.

Ten miał wsparcie w osobach Jamela Morrisa i debiutującego w Legii Nickolasa Neala - pierwszy miał 22 "oczka", drugi dodał 15. Morris dodatkowo trafił aż pięciokrotnie z dystansu, a gospodarze łącznie w tym elemencie mieli 14/30.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Maria Szarapowa szykuje formę na święta

Debiutujący Szymon Szewczyk i Shannon Bogues nie pomogli - ten drugi, pomimo łatki gracza "bez rzutu", zaczął nawet mecz od trzech trafień zza łuku, a jego GTK prowadziło 36:31. Goście nie zdołali jednak dobić rywali, a wręcz przeciwnie, to Legia przejęła inicjatywę.

Akcję za akcją kończył Jamel Morris i gospodarze nie tylko odrobili straty, ale objęli prowadzenie. Atak Legii funkcjonował doskonale, a w trzeciej kwarcie podopieczni Wojciecha Kamińskiego zdobyli aż 34 "oczka". GTK długo się trzymało, ale w ważnych momentach popełniało fatalne pudła.

Tak było m.in. w końcówce trzeciej kwarty, gdzie po przechwycie dwukrotnie spod samego kosza przestrzelił Jordon Varnado i w końcu po drugiej stronie Bibbins wykończył akcję 2+, dzięki której stołeczny team odskoczył na 9 punktów.

W decydującej części GTK kilkukrotnie zmniejszyło straty na dwa "oczka". Decydująca okazała się akcja, w której goście mogli doprowadzić do remisu - zamiast tego stratę popełnił Bogues, a "trójkę" trafił Bibbins. Od stanu 86:81 mecz "przejął" Neal, który po raz drugi w sezonie poprowadził swój zespół do wygranej nad GTK.

Gliwiczanie w Warszawie wystąpili bez Łukasza Diduszki (złamany nos). Nie pomogły też debiuty Boguesa (13 punktów, 3 asysty) i Szewczyka (4 punktu, 5 zbiórek, i 3 asysty). Zabrakło cierpliwości, chłodnej głowy i... skuteczności lidera strzelców Energa Basket Ligi Varnado, który wykorzystał 6 z 17 rzutów z gry.

Legia Warszawa - GTK Gliwice 95:85 (19:18, 20:22, 34:25, 22:20)

Legia: Justin Bibbins 23 (10 as), Jamel Morris 22, Nickolas Neal 15, Dariusz Wyka 11, Grzegorz Kulka 9, Grzegorz Kamiński 7, Adam Linowski 4, Jakub Sadowski 2, Benjamnin Didier-Urbaniak 2, Mariusz Konopatzki 0, Przemysław Kuźkow 0.

GTK: Jordon Varnado 17, Josh Perkins 17, M.J. Rhett 15, Shannon Bogues 13, Daniel Gołębiowski 7, Terry Henderson 6, Kacper Radwański 6, Szymon Szewczyk 4, Szymon Szymański 0, Aleksander Wiśniewski 0.

#DrużynaMZP+-Pkt
1 Enea Stelmet Zastal Zielona Góra 30 27 3 2853 2357 57
2 Legia Warszawa 30 21 9 2540 2306 51
3 Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 30 20 10 2547 2384 50
4 WKS Śląsk Wrocław 30 20 10 2513 2377 50
5 Trefl Sopot 30 19 11 2531 2379 49
6 Polski Cukier Start Lublin 30 17 13 2433 2414 47
7 King Szczecin 30 17 13 2354 2415 47
8 PGE Spójnia Stargard 30 16 14 2505 2472 46
9 MKS Dąbrowa Górnicza 30 14 16 2470 2539 44
10 Arriva Polski Cukier Toruń 30 12 18 2579 2623 42
11 Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz 30 12 18 2572 2677 42
12 Tauron GTK Gliwice 30 11 19 2455 2550 41
13 Anwil Włocławek 30 10 20 2481 2580 40
14 HydroTruck Radom 30 10 20 2333 2485 40
15 Krajowa Grupa Spożywcza Arka Gdynia 30 8 22 2233 2584 38
16 SKS Starogard Gdański 30 6 24 2558 2815 36

Zobacz także:
GTK Gliwice kontratakuje. Shannon Bogues nowym rozgrywającym
Jak "Król Almeida" wracał do Polski. "Anwil to dla mnie coś więcej"

Źródło artykułu: