To była niesamowita końcówka. Oklahoma City Thunder prowadzili 102:89 na minutę i 50 sekund przed końcem meczu, ale Charlotte Hornets zanotowali niesamowity zryw.
Miles Bridges trafiał, jak natchniony. Skrzydłowy zdobył 11 ze swoich 14 punktów w ostatnią minutę i sześć sekund, trzy razy przymierzył z dystansu. Ostatnim swoim celnym rzutem zza łuku wyrównał stan spotkania (107:107), gdy na zegarze pozostawało 10,3 sekundy.
Debiutujący w roli pierwszego trenera Mark Daigneault poprosił o przerwę i ustalił, że odpowiedzialność weźmie na siebie Shai Gilgeous-Alexander. 22-letni Kanadyjczyk świetnie wywiązał się ze swojej roli, trafił z dalekiego półdystansu i zapewnił Thunder zwycięstwo 109:107.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co za zdjęcia! Żona Grzegorza Krychowiaka znów zachwyca
- Wielcy trafiają takie rzuty - mówił później, cytowany przez ESPN. - Jestem wdzięczny, że dostałem szansę, aby się wykazać. Pracuję bardzo ciężko i chcę to wykorzystać - dodawał Gilgeous-Alexander, zdobywca 24 punktów.
Thunder mieli rozpocząć sezon 2020/2021 w środę, ale ich spotkanie z Houston Rockets zostało przełożone. Klub z Teksasu nie dysponował ośmioma zdolnymi do gry koszykarzami, bo z uwagi na złamanie protokołu sanitarnego kilku z nich zostało wysłanych na kwarantannę.
Detroit Pistons prowadzili z Cleveland Cavaliers 112:103 na niewiele ponad dwie minuty przed końcem pierwszej dogrywki, ale Derrick Rose najpierw spudłował, a następnie popełnił też dwie kosztowne straty. Goście zamknęli tę odsłonę serią 9-0, doprowadzili do drugiej dogrywki, a tam nie pozostawili rywalom już żadnych złudzeń.
Cavaliers zwyciężyli 128:119. Collin Sexton wywalczył 32 punkty, a drużyna z Ohio na starcie sezonu może pochwalić się bilansem 2-0. Andre Drummond miał problemy z celnością, ale dodał też 23 "oczka", 16 zbiórek, pięć asyst, cztery przechwyty i trzy bloki. Środkowy w przeszłości związany był z Pistons. Gospodarzom na nic zdało się 28 punktów Jeramiego Granta. Rose trafił tylko 4 na 15 oddanych rzutów z pola i popełnił sześć strat.
Russell Westbrook zadebiutował w barwach Wizards w meczu na własnym parkiecie, znów miał triple-double (15 punktów, 15 zbiórek, 12 asyst), ale nie miało to przełożenia na końcowy wynik. Stołeczni musieli uznać wyższość Orlando Magic, dla których 25 "oczek" rzucił Terrence Ross.
- Biorę tę porażkę na siebie - mówił po sobotnim meczu Westbrook. 32-latek umieścił w koszu tylko 6 na 19 oddanych rzutów. - Spudłowałem tyle łatwych prób, to nie do przyjęcia - dodawał rozgrywający. Wizards przed startem sezonu od bilansu 0-2 nie uchroniło nawet 39 punktów Bradleya Beala.
San Antonio Spurs sprawili niespodziankę i pokonali na własnym parkiecie Toronto Raptors 119:114, u których słabo spisywali się Pascal Siakam i Kyle Lowry. Skrzydłowy otarł się o triple-double, bo miał 16 punktów, 15 zbiórek i osiem asyst, ale popełnił też pięć strat i przestrzelił wszystkie pięć oddanych rzutów za trzy. Lowry też miał 16 punktów, dodał do nich 10 asyst.
Finisz meczu był zacięty, kluczowym trafieniem popisał się LaMarcus Aldridge. Podkoszowy dał Spurs prowadzenie 115:114 na 29,9 s przed końcem, którego nie oddali już do ostatniej syreny.
Spurs mieli DeMara DeRozana, zdobywcę 27 "oczek", a 21 punktów dodał wchodzący z ławki rezerwowych Australijczyk Patrick Mills. Wykorzystał on 5 na 6 prób z dystansu. DeRozan trafił 3 na 4 takie próby. - To część jego postanowień, które ustaliliśmy na ten sezon - ma rzucać więcej za trzy - mówił o swoim liderze trener Spurs, Gregg Popovich. Dejounte Murray został 14. zawodnikiem w historii klubu z Teksasu, który skompletował triple-double. Utalentowany 24-latek miał 11 punktów, 10 zbiórek i 10 asyst.
Utah Jazz mieli fatalny dzień, co wykorzystali Minnesota Timberwolves. Drużyna z Salt Lake City trafiła tylko 38-proc. rzutów z gry, w tym 29,4-proc. za trzy. Popełniła przy tym też 18 strat i pomimo dużych starań musiała uznać wyższość rywali. Bojan Bogdanović przy wyniku 111:114 popełnił błąd pięciu sekund przy wybiciu piłki z autu.
Trudno być zaskoczonym końcowym wynikiem, kiedy Donovan Mitchell trafia tylko 6 na 23 oddane rzuty, a wspomniany Chorwat 3 na 16. Dla Timberwolves, którzy odnieśli już drugie zwycięstwo, 25 "oczek" wywalczył D'Angelo Russell. Pierwszy numer draftu 2020, Anthony Edwards, miał 18 punktów.
Wyniki:
Memphis Grizzlies - Atlanta Hawks 112:122 (22:27, 34:31, 32:29, 24:35)
(Morant 28, Anderson 20, Brooks 19 - Young 36, Huerter 21, Hunter 15)
Charlotte Hornets - Oklahoma City Thunder 107:109 (28:26, 31:31, 16:23, 32:29)
(Rozier 19, Washington 18, Bridges 14, Graham 14 - Gilheous-Alexander 24, Hill 21, Dort 15, Bazley 15)
Detroit Pistons - Cleveland Cavaliers 119:128 po dwóch dogrywkach (26:26, 27:33, 33:22, 15:20, 18:27)
(Grant 28, Griffin 26, Wright 19 - Sexton 32, Drummond 23, Osman 22)
Washington Wizards - Orlando Magic 120:130 (32:32, 27:31, 32:29, 29:38)
(Beal 39, Bryant 19, Westbrook 15 - Ross 25, Vucevic 22, Fultz 21)
New York Knicks - Philadelphia 76ers 89:109 (27:27, 28:38, 14:26, 20:23)
(Randle 25, Burks 22, Robinson 11 - Embiid 27, Curry 17, Harris 17, Simmons 15)
Chicago Bulls - Indiana Pacers 106:125 (28:27, 28:39, 15:33, 35:26)
(LaVine 17, Markkanen 16, White 12 - Warren 23, Oladipo 22, Sabonis 22, Brogdon 18)
San Antonio Spurs - Toronto Raptors 119:114 (33:39, 28:19, 30:28, 28:18)
(DeRozan 27, Mills 21, Walker 14 - VanVleet 27, Boucher 22, Lowry 16, Siakam 16)
Utah Jazz - Minnesota Timberwolves 111:116 (27:31, 26:37, 26:20, 32:28)
(Clarkson 23, Mitchell 21, Conley 20 - Russell 25, Beasley 18, Edwards 18, Towns 16)
Portland Trail Blazers - Houston Rockets 128:126 po dogrywce (27:31, 31:37, 26:17, 29:28, 15:13)
(McCollum 44, Lillard 32, Nurkic 12 - Harden 44, Wood 31, Tate 13)
Sacramento Kings - Phoenix Suns 106:103 (31:25, 27:29, 25:25, 23:24)
(Fox 24, Hield 14, Bagley 13 - Booker 26, Paul 22, Crowder 17)
Czytaj także: James Harden ukarany za złamanie protokołu, musi zapłacić 50 tys. dolarów
Poważna kontuzja zatrzymała świetny sezon. Przemysław Żołnierewicz: Nie boję się o przyszłość [WYWIAD]