NBA. John Wall wrócił do gry i zadebiutował w Rockets. Zwycięstwo z Kings na początek

AFP / Na zdjęciu: John Wall
AFP / Na zdjęciu: John Wall

John Wall zadebiutował w barwach Houston Rockets, a na parkiecie pojawił się po raz pierwszy od... 735 dni. Rozgrywający przez dwa lata zmagał się z kontuzjami.

John Wall w swoim pierwszym meczu od 2018 roku zdobył 22 punkty, sześć zbiórek i dziewięć asyst. Dzień wcześniej miał problemy ze snem, na powrót do gry czekał bardzo długo, bo aż 735 dni. Zmagał się z poważnymi kontuzjami, a dodatkowo przy rehabilitacji po zerwaniu ścięgna Achillesa pojawiały się komplikacje.

- To było wspaniałe uczucie, wreszcie wyjść na parkiet i dobrze się bawić - mówił po swoim czwartkowym występie Wall w wideorozmowie z dziennikarzami, który pomógł Houston Rockets odnieść pierwsze zwycięstwo w sezonie 2020/2021. Teksańczycy pokonali na własnym parkiecie Sacramento Kings 122:119.

James Harden trafił ważny rzut za trzy w końcówce spotkania, a następnie wykorzystał także dwa wolne. Goście mieli dwie szanse, aby wyrównać, ale najpierw z dystansu pomylił się Buddy Hield, a później po zbiórce w ataku także De'Aaron Fox.

- Moja praca polega na tym, żeby pomagać Jamesowi najbardziej, jak jestem w stanie i próbować ułatwiać mu pewne rzeczy - dodawał Wall, który złapał z Hardenem dobry kontakt. "Brodacz" w sylwestrowy dzień trafił 4 na 11 oddanych prób z dystansu, miał w sumie 33 punkty oraz osiem asyst. Christian Wood dodał 21 "oczek" i 12 zbiórek.

John Wall powinien zadebiutować w nowym zespole już 23 grudnia, ale wtedy spotkanie Rockets z Thunder zostało przełożone. Miało to związek z kwarantanną, która została nałożona m.in na niego, DeMarcusa Cousinsa i Erica Gordona. Cała trójka przegapiła dwa mecze swojej drużyny, ale teraz wreszcie mogła wrócić do gry.

Orlando Magic ponieśli pierwszą porażkę w sezonie. Zaczęli od bilansu 4-0, ale w starciu z 76ers sobie nie poradzili. Seth Curry i Joel Embiid rzucili po 21 punktów, a Ben Simmons otarł się o triple-double, notując dziewięć "oczek", 10 zbiórek i osiem asyst.

Potrójną zdobycz miał Russell Westbrook, już czwartą z rzędu, ale znów okazało się to bez znaczenia, bowiem Washington Wizards przegrali piąty raz w swoim piątym występie.

Westbrook zdobył 22 punkty, 10 zbiórek i 11 asyst, a Thomas Bryant i Bradley Beal rzucili po 28 "oczek", ale to Chicago Bulls triumfowali w stolicy Stanów Zjednoczonych 133:130. Beal pomylił się w najważniejsze akcji meczu przy wyniku 128:129, piłka wypadła mu z rąk, a Wizards byli zmuszeni faulować rywali. Dla Bulls 28 punktów i 12 zbiórek wywalczył Otto Porter.

- Sezon jest długi, a pierwsze zwycięstwo zawsze przychodzi ciężko - próbował szukać pozytywów trener Scott Brooks. Beal i Westbrook są rozczarowani fatalnym początkiem. - Muszę być zdecydowanie lepszy na parkiecie. Powinienem był zamknąć taki mecz - mówił wściekły Beal.

Phoenix Suns okazali się lepsi od Utah Jazz, którzy mają bilans 2-2, ale niespodziewanie dotychczas dwie porażki ponieśli u siebie. Gwiazdor zespołu z Arizony, Devin Booker zaaplikował rywalom 25 "oczek". Chris Paul miał problemy z celnością (4/13 z gry), ale kiedy przebywał na parkiecie (30 minut), jego drużyna była o 12 punktów lepsza od Jazzmanów. CP3 miał 11 "oczek" oraz osiem asyst.

Wyniki:

Indiana Pacers - Cleveland Cavaliers 111:99 (32:21, 25:30, 31:17, 31:31)
(Sabonis 25, McDermott 18, Brogdon 17 - Sexton 28, Gerland 21, Drummond 11)

Washington Wizards - Chicago Bulls 130:133 (41:35, 27:36, 32:36, 30:26)
(Bryant 28, Beal 28, Westbrook 22, Hachimura 17 - Porter Jr. 28, LaVine 22, Carter Jr. 16, White 16)

Orlando Magic - Philadelphia 76ers 92:116 (22:38, 18:37, 29:23, 23:18)
(Vucevic 19, Anthony 16, Bacon 10, Carter-Williams 10 - Embiid 21, Curry 21, Harris 20, Milton 14)

Houston Rockets - Sacramento Kings 122:119 (32:33, 31:26, 24:27, 35:33)
(Harden 33, Wall 22, Wood 21 - Barnes 24, Fox 22, Holmes 22, Hield 19)

Toronto Raptors - New York Knicks 100:83 (22:18, 20:24, 29:22, 29:19)
(VanVleet 25, Lowry 20, Powell 17 - Randle 16, Knox 16, Payton 14, Barrett 12)

Oklahoma City Thunder - New Orleans Pelicans 80:113 (28:32, 19:26, 26:27, 7:28)
(Horford 17, Muscala 10 - Ingram 20, Bledsoe 17, Ball 16)

Utah Jazz - Phoenix Suns 95:106 (22:21, 18:32, 30:30, 25:23)
(Mitchell 23, Gobert 18, Conley 16 - Booker 25, Crowder 16, Bridges 16, Paul 11)

Czytaj także: To coś dla fanów "The Last Dance". Już wkrótce premiera filmu o Tonym Parkerze
Arged BMSlam Stal zwyciężyła w Radomiu. Pełna kontrola ostrowian

ZOBACZ WIDEO: Zmiana pokoleniowa w polskim sporcie? "Świątek, Zmarzlik i Błachowicz przerośli swoich mistrzów"

Źródło artykułu: