Zastal Enea BC zakończył fantastyczną serię Legii. "Nie daliśmy czegoś ekstra"

PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: Lester Medford
PAP / Piotr Nowak / Na zdjęciu: Lester Medford

Legia Warszawa przegrała swój pierwszy domowy mecz w sezonie 2020/2021 w Energa Basket Lidze. Lepszy okazał się Zastal Enea BC Zielona Góra wygrywając 85:78, ale dopiero po dwóch dogrywkach.

- Mieliśmy swoje szanse, ale zabrakło zimnej krwi, żeby je wykorzystać i ten mecz wygrać - skomentował mecz Wojciech Kamiński.

Trener Legii najbardziej może żałować końcówki regulaminowego czasu gry. Jego zespół miał piłkę, 4 sekundy i rozrysowaną akcję, ale Lester Medford popełnił kuriozalny błąd kroków wybierając się "na spacer" bez kozła.

- Zabrakło małych szczegółów. Zostawiliśmy serducho i dużo zdrowia na boisku - komentuje Jakub Karolak. - Żeby ich pokonać (Zastal) trzeba dać coś ekstra. Nam zabrakło jednego rzutu w regulaminowym czasie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tiki-taka Barcelony w... Arabii Saudyjskiej. Ręce same składają się do oklasków

Legia przegrała pierwszy raz w tym sezonie w Warszawie i pierwszy raz w ogóle w domu, odkąd drużynę przejął trener Kamiński. Ten pomimo porażki potrafił bez problemu wyciągnąć pozytyw. - Cieszy 40 minut dobrej obrony. To nie jest tak, że jak ktoś nie trafia, to jest słaby. Na to trzeba też zapracować - ocenił.

Kamiński miał tutaj na myśl fatalną skuteczność Zastalu. Słynący z doskonałej egzekucji Zielonogórzanie tym razem wykorzystali zaledwie 7 z 41 prób z dystansu, co dało najgorsze w sezonie 17 procent. Przełożyło się też na 37 procent skuteczności rzutów z gry co również jest najniższym wynikiem mistrzów Polski w bieżących rozgrywkach.

Warto dodać, że ostatni mecz we własnej hali Legia (jeszcze pod wodzą trenera Tane Spaseva) przegrała 29 stycznia 2020 roku. 97:89 pokonał ją wówczas... Zastal.

Zobacz także:
Jednostronne derby. King zdominował PGE Spójnię. Tookie Brown się sprawdza
"Nie spodziewałem się tego". Maciej Lampe trafił do PLK. Dużo zarobi?

Źródło artykułu: