Bradley Beal wyrównał rekord klubu Washington Wizards, który należy do Gilberta Arenasa i został ustanowiony w grudniu 2006 roku. 27-latek w środowym meczu rzucił aż 60 punktów, 57 miał już po trzech kwartach. Trafił 20 na 35 oddanych rzutów z pola, w tym 7 na 10 za trzy oraz 13 na 15 wolnych. To nie wystarczyło jednak, aby pokonać rewelacyjnych Philadelphia 76ers.
Drużyna prowadzona przez Doca Riversa na starcie sezonu 2020/2021 ma najlepszy bilans w całej lidze NBA (7-1). Ofensywny wyczyn Beala nie zrobił na nich wrażenia, Joel Embiid w odpowiedzi zanotował 38 punktów, a świetnie dysponowany był też Seth Curry.
Brat bardziej znanego Stephena, Seth wykorzystał 11 na 14 wykonanych prób, w tym 6 na 7 z dystansu i w sumie wywalczył 28 "oczek". - Płacą mi za przejęcie meczu i dominację - mówił Embiid, który od stanu 131:131 zdobył aż osiem punktów z rzędu. Kameruński środkowy przymierzył zza łuku na niespełna dwie minuty przed końcem i dał 76ers prowadzenie 139:131. Gospodarze zwyciężyli ostatecznie 141:136.
- Miałem zamknąć ten mecz, a tego nie zrobiłem. Muszę być lepszy - komentował niezadowolony Bradley Beal. - Wszystkie moje rekordowe wieczory kończyły się porażkami. Te statystyki mnie nie obchodzą - dodawał rzucający obrońca Wizards, którzy doznali już szóstej porażki w ósmym występie. Russell Westbrook zapisał przy swoim nazwisku 20 "oczek", osiem zbiórek i 12 asyst, ale miał też sześć na 13 strat zespołu.
New York Knicks znów są autorami niespodzianki. Julius Randle brylował na parkiecie (30 punktów, 16 zbiórek, siedem zbiórek), a nowojorczycy pokonali Utah Jazz 112:100 i odnieśli piąty sukces w trwających rozgrywkach. Dużo dobrego do gry Knicks wniósł też wchodzący z ławki rezerwowych Austin Rivers, który miał 23 "oczka".
Rivers w najważniejszym momencie zdobył 14 punktów z rzędu, w ostatnie cztery minuty i 17 sekund meczu trafił aż cztery rzuty za trzy. - Pokazałem po prostu naszą mentalność i dojrzałość - komentował bohater drużyny z Nowego Jorku. - Jesteśmy młodym zespołem, więc taki wynik przeciwko tak dobrej drużynie, jaką jest Utah, to dla nas duża rzecz - dodawał obwodowy.
Los Angeles Clippers nie odstępowali Stephena Curry'ego na krok, w konsekwencji czego lider Golden State Warriors oddawał trudne rzuty i zanotował tylko 13 punktów (5/17 z gry, 1/6 za trzy). Drużyna Tyronna Lue zwyciężyła 108:101, a po 21 punktów zdobyli Kawhi Leonard i Paul George.
Życiowy występ w środę zaliczył też Gordon Hayward. Skrzydłowy Charlotte Hornets ustanowił nowy rekord kariery, zdobywając 44 punkty, a jego "Szerszenie" pokonały Atlanta Hawks 102:94. - Nigdy nie udało mi się zdobyć 40 punktów nawet w szkole średniej - komentował Hayward.
Houston Rockets nie dali rady drużynie Indiana Pacers. Jeszcze dwie minuty i 37 sekund przed końcem Teksańczycy prowadzili 107:106, by ostatecznie skapitulować 107:114. Malcolm Brogdon trafił wtedy ważny rzut za trzy, a następnie zbiórkę w ataku i dobitkę zaliczył Litwin Domantas Sabonis.
Brogdon miał 35 punktów, podczas gdy najlepszy zawodnik Rockets James Harden trafił tylko 5 na 14 oddanych prób z pola, w tym 1 na 5 za trzy i wywalczył niewiele, jak na siebie 15 "oczek". Pacers z bilansem 6-2 są w czołówce Konferencji Zachodniej.
Wyniki:
Indiana Pacers - Houston Rockets 114:107 (35:30, 27:26, 28:31, 24:20)
(Brogdon 35, Sabonis 22, J. Holiday 20 - Wall 28, Gordon 20, Harden 15, Nwaba 15)
Orlando Magic - Cleveland Cavaliers 105:94 (15:23, 36:22, 32:19, 22:30)
(Ross 20, Bacon 19, Vucević 16 - Sexton 21, Drummond 19, Nance Jr. 10, Okoro 10)
Philadelphia 76ers - Washington Wizards 141:136 (33:24, 49:43, 34:39, 25:30)
(Embiid 38, Curry 28, Harris 19, Milton 19 - Beal 60, Westbrook 20, Bertans 17)
Atlanta Hawks - Charlotte Hornets 94:102 (11:27, 29:32, 27:22, 27:21)
(Collins 23, Huerter 19, Hunter 17 - Hayward 44, Ball 16, Rozier 14)
Miami Heat - Boston Celtics 105:107 (26:34, 19:19, 35:27, 25:27)
(Butler 26, Robinson 16, Adebayo 15 - Tatum 27, Brown 21, Theis 13)
New York Knicks - Utah Jazz 112:100 (20:27, 24:29, 34:19, 34:25)
(Randle 30, Rivers 23, Payton 22 - Clarkson 19, Mitchell 18, Ingles 16)
Milwaukee Bucks - Detroit Pistons 130:115 (44:33, 38:23, 26:26, 22:33)
(Antetokounmpo 25, Middleton 23, Lopez 17 - Grant 31, Bey 20, Ellington 12)
New Orleans Pelicans - Oklahoma City Thunder 110:111 (34:26, 25:28, 19:34, 32:23)
(Williamson 29, Ingram 24, Ball 15 - Gilgeous-Alexander 21, Bazley 20, Muscala 18)
Phoenix Suns - Toronto Raptors 123:115 (22:25, 36:29, 38:33, 27:28)
(Booker 24, Crowder 21, Johnson 16 - Siakam 32, Lowry 24, VanVleet 13, Powell 13)
Sacramento Kings - Chicago Bulls 128:124 (28:25, 34:34, 31:34, 35:31)
(Holmes 24, Bagley 21, Barnes 20 - White 36, LaVine 32, Temple 11, Carter 11)
Golden State Warriors - Los Angeles Clippers 101:108 (15:21, 36:31, 26:31, 24:25)
(Wiggins 19, Paschall 19, Curry 13, Wiseman 10 - George 21, Leonard 21, Batum 13, Ibaka 12, Morris 12)
Czytaj także: Zach LaVine dobił Blazers, kluczowe trafienie lidera Bulls!
Rozpędzony Trefl bezlitosny dla Anwilu. Włocławianie coraz dalej fazy play-off
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Rajskie wakacje Celii i Grzegorza Krychowiaków