Debiutant się rozkręca. LaMelo Ball najmłodszym koszykarzem w historii NBA z triple-double

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Jared C. Tilton / Na zdjęciu: LaMelo Ball
Getty Images / Jared C. Tilton / Na zdjęciu: LaMelo Ball
zdjęcie autora artykułu

Debiutant Charlotte Hornets, LaMelo Ball w sobotnim meczu skompletował triple-double i przeszedł do historii NBA. Wielki występ w innym ze spotkań zanotował DeMar DeRozan.

LaMelo Ball bliski historycznego osiągnięcia był już w poprzednim spotkaniu. Kiedy grał przeciwko swojemu starszemu bratu Lonzo i jego New Orleans Pelicans, do triple-double zabrakło mu jednej asysty. Tym razem debiutant zapisał na swoim koncie 22 punkty, 12 zbiórek oraz 11 asyst.

Rozgrywający wybrany z trzecim numerem w drafcie 2020 został najmłodszym zawodnikiem w historii NBA, któremu udało się skompletować w meczu potrójną zdobycz. Ball (19 lat, 140 dni) prześcignął Markelle'a Fultza o 177 dni.

Pierwszoroczniak w dużym stopniu przyczynił się też do zwycięstwa swoich Charlotte Hornets z Atlanta Hawks 115:103. Terry Rozier dodał 23 punkty, a PJ Washington miał 22 "oczka", siedem zbiórek oraz sześć bloków. - 19-letni debiutant tak nie wygląda. To, co widzimy, jest bardzo rzadkim zjawiskiem - komplementował postawę Balla trener James Borrego.

Hornets odnieśli trzecie z rzędu, a piąte zwycięstwo w sezonie 2020/2021. Tak dobrze nie wiedzie się Hawks, którzy opuszczali parkiet na tarczy już po raz czwarty z rzędu. Trae Young, największa gwiazda drużyny trafił tylko 5 na 19 oddanych rzutów, chybił wszystkie pięć prób za trzy i zakończył sobotni mecz, mając 15 punktów, 10 asyst oraz cztery straty.

Zdziesiątkowani 76ers nie sprostali Denver Nuggets, przegrywając 103:115. W zespole z Filadelfii nie wystąpili Ben Simmons (uraz kolana), Joel Embiid (problemy z plecami) oraz Seth Curry i Tobias Harris, których absencja ma związek z COVID-19 (Curry jest zakażony).

San Antonio Spurs po dogrywce pokonali Minnesota Timberwolves 125:122, a wielki występ zanotował DeMar DeRozan. Lider drużyny, której trenerem jest słynny Gregg Popovich, zdobył 38 punktów, chociaż w pierwszej kwarcie nie oddał nawet rzutu.

DeRozan był za to bardzo aktywny w końcowe czwartej odsłony, kiedy poprowadził ofensywę Spurs. Trafił rzut, po którym jego drużyna prowadziła 111:110. D'Angelo Russell odpowiedział celnym trafieniem z dystansu, ale rzucający obrońca Teksańczyków wymusił faul i wykorzystał dwa wolne na 12 sekund przed końcem regulaminowego czasu.

Do składu Timberwolves wrócił Karl-Anthony Towns i od razu zanotował 25 punktów i 13 zbiórek, ale drużyna z Minneapolis poniosła siódmą porażkę w swoim dziewiątym dotychczasowym występie. Malik Beasley trafił 7 na 11 wykonanych prób zza łuku, ale w sobotę ze zwycięstwa cieszyli się Spurs. W ostatniej akcji dogrywki debiutant Anthony Edwards mógł doprowadzić do remisu, ale zamiast spróbować rzucić za trzy przy wyniku (122:125), 19-latek zaczął wchodzić pod kosz. Zorientował się w sytuacji i chciał odrzucić piłkę na obwód, ale tę przechwycili rywale.

Wyniki:

Philadelphia 76ers - Denver Nuggets 103:115 (26:28, 25:30, 21:35, 31:22) (Maxey 39, Joe 13, Mathias 12 - Harris 21, Jokić 15, Barton 14, Murray 14)

Charlotte Hornets - Atlanta Hawks 113:105 (28:29, 31:21, 28:26, 26:29) (Rozier 23, Washington 22, Ball 22, Martin 15 - Reddish 21, Hunter 20, Young 15)

Indiana Pacers - Phoenix Suns 117:125 (32:30, 21:26, 34:34, 30:35) (Sabonis 28, Brogdon 22, J. Holiday 17 - Bridges 34, Booker 25, Johnson 16)

Washington Wizards - Miami Heat 124:128 (44:47, 27:28, 15:28, 38:25) (Mathews 22, Avdija 20, Hachimura 17 - Herro 31, Butler 26, Dragić 21)

Milwaukee Bucks - Cleveland Cavaliers 100:90 (27:14 20:23, 31:26, 22:27) (Middleton 27, Portis 17, Holiday 15 - Drummond 26, Dotson 21, Nance Jr. 17)

Minnesota Timberwolves - San Antonio Spurs 122:125 po dogrywce (34:28, 24:32, 27:23, 28:30, 9:12) (Beasley 29, Towns 25, Reid 16, Russell 16 - DeRozan 38, Murray 22, Mils 21)

Dallas Mavericks - Orlando Magic 112:98 (36:27, 20:23, 29:25, 27:23) (Hardaway Jr. 36, Burke 29, Doncić 20 - Vucević 30, Gordon 16, Birch 12)

Sacramento Kings - Portland Trail Blazers 99:125 (24:38, 25:28, 20:27, 30:32) (Bagley 15, Haiburton 12, Robinson 11, Whiteside 11 - McCollum 37, Lillard 17, Anthony 13)

Czytaj także: Zamieszki w USA. Marcin Gortat: Ten kraj potrzebuje silnego przywódcy Seth Curry ma COVID-19. O pozytywnym wyniku testu zespół dowiedział się... w trakcie meczu

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: cybertrening dał popalić gwiazdom Bayernu. Ta reakcja Lewandowskiego mówi wszystko

Źródło artykułu:
Czy LaMelo Ball zrobi wielką karierę w NBA?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)