Łukasz Koszarek mówi o odejściu Iffe, pracy z Tabakiem i finansach. "Właściciel wszystko mówi"

Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Łukasz Koszarek i Iffe Lundberg
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Łukasz Koszarek i Iffe Lundberg

- Klub istniał przed Iffe, będzie istniał także po jego odejściu. Tak samo przed i po Koszarku. Finanse? Właściciel o wszystkim nas informuje na bieżąco. Łatwiej nam zaakceptować lekkie opóźnienia - mówi Łukasz Koszarek.

Zielonogórzanie w wielkim stylu wygrali turniej Suzuki Puchar Polski, który w tym roku był rozgrywany w Lublinie. Podopieczni Żana Tabaka rozbili Asseco Arkę, Arged BMSlam Stal, a w finale uporali się z PGE Spójnią Stargard. Enea Zastal BC wygrał 86:73. Mistrzów Polski do sukcesu poprowadził Iffe Lundberg, który w świetnym stylu pożegnał się z zielonogórzanami. Lider zespołu zdobył 21 punktów, miał 6 zbiórek i 5 asyst.

To ostatni triumf zespołu w takim składzie. Z drużyny odeszło dwóch bardzo ważnych zawodników: Marcel Ponitka i Iffe Lundberg. Ten pierwszy powędrował kilkanaście dni temu do Parmy Perm, drugiego wybrało wielkie CSKA, które zapłaciło za jego wykup ogromne pieniądze (ponad 300 tysięcy dolarów).

- Cieszymy się, że w wielkim stylu zakończyliśmy pierwszą część sezonu. To jest to, co chcieliśmy mieć, czyli świetne wyniki w lidze VTB, pierwsze miejsce w PLK, Superpuchar i Puchar Polski. Do tego dochodzą wielkie transfery Ponitki i Lundberga. To kwintesencja dobrze wykonanej pracy. Cieszymy się z tego, że zawodnicy z naszego zespołu trafiają do bogatszych klubów. Rozwijamy talenty, a nadal osiągamy sukcesy. Dlatego nie płaczemy w tej sytuacji. Idziemy do przodu - mówi nam Łukasz Koszarek.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Włodarczyk zaczepiła Kloppa. Co za umiejętności mistrzyni olimpijskiej

Nie jest tajemnicą, że telefon w zielonogórskim klubie jest rozgrzany do czerwoności. Pojawiają się propozycje, i nie dotyczą tylko tych najlepszych graczy (warto dodać, że kluby chciały też pozyskać samego Tabaka). Podobnie było w zeszłym sezonie (m.in. Unicaja Malaga chciała przejąć umowę Ludde Hakansona). Koszarek przypomina, że jednym z celów klubu jest właśnie promowanie zawodników.

- Transfery Lundberga i Ponitki to sukcesy tych zawodników, którzy zasłużyli swoją grą na przejście do jeszcze lepszych zespołów. Ale to też sukces organizacji, klubu, który w walny sposób przyczynił się do tego, że ci gracze tak mocno się rozwinęli. To sukces trenerów i innych koszykarzy, którzy też pracowali na ich świetne występy. Koszykówka to sport zespołowy, a nie są popisy jednego zawodnika - komentuje.

Jak Iffe poradzi sobie w nowym zespole? - podpytujemy Koszarka. - Tego nie wiemy. To jest sport, to jest płynna materia. Iffe znakomicie funkcjonował w tej grupie, która go w pełni zaakceptowała. Będziemy trzymać za niego kciuki, by mu szło jak najlepiej - odpowiada.

- Największe transfery są przeprowadzane właśnie w trakcie rozgrywek. Wtedy te największe kluby są w potrzebie, a wolnych zawodników nie ma rynku i trzeba pozyskać kogoś, kto ma ważny kontrakt - wtrąca doświadczony koszykarz.

Przyszłość jest niewiadomą - mówi Koszarek. Czy mimo wszystko z optymizmem  patrzysz? - pytam. - Tak. Ten klub istniał przed Iffe, będzie istniał także po nim. Tak samo przed i po Koszarku. Tracimy oczywiście bardzo ważnego zawodnika, który był naszym motorem napędowym, ale będziemy dalej grać i walczyć. Zostają inni dobrzy koszykarze i trenerzy.

W trakcie turnieju trener Żan Tabak miał przypięty do koszuli mikrofon i podczas meczów mogliśmy posłuchać, w jaki sposób komunikuje się z zawodnikami. Chorwat bardzo często podnosił głos, wręcz krzyczał na koszykarzy w trakcie gry i przerw na żądanie. Często nie były to słowa, które nadają się do cytowania. Jak zawodnicy na to reagują? Czy współpraca z Tabakiem jest trudna?

- Kiedy się obcuje z Żanem dzień w dzień, to można się przyzwyczaić do jego sposobu bycia, do tego czego wymaga i wszystkich jego krzyków w naszą stronę. To nie jest tak dosadne jak dla kibiców, którzy sporadycznie mogą obserwować jego reakcje i zachowania. Trener Tabak cały czas pcha nas do tego, by łamać bariery. Tym krzykiem stara się egzekwować wszystkie zasady, które sobie wcześniej założyliśmy. Jest perfekcjonistą, ale my to rozumiemy. Nie mamy z tym żadnego problemu - wyjaśnił Koszarek.

Kapitana Zastalu pytamy o receptę na sukces w tym, ale też w poprzednim sezonie, w którym zielonogórzanie dominowali nad innymi zespołami w PLK. Co decyduje o wynikach tej drużyny?

- Nie ma jednego elementu, który sprawia, że zespół tak dobrze funkcjonuje. To połączenie kilku kwestii. Osobowość trenera, miejsce, w którym się znajdujemy, dobór zawodników i charakterów, akceptacja ról i hierarchii przez koszykarzy, dobre wyniki mają też ogromny wpływ na atmosferę. Teraz tylko to trzymać... - tłumaczy.

A co z problemami finansowymi klubu? O nich było i jest głośno. Czy nawet to udaje się przezwyciężyć dobrą atmosferą? Tutaj Koszarek mówi, że sytuacja jest nieco inna niż w zeszłych latach. - To jest pewnego rodzaju nowość. Zagląda do nas właściciel klubu Janusz Jasiński, który mówi, jak wygląda sytuacja. Przedstawia informacje, które później się sprawdzają. Łatwiej jest to zaakceptować zawodnikom, nawet jeśli są lekkie opóźnienia w wypłatach. Wszyscy o tym wiedzą, akceptują, bo to jest potwierdzone przez właściciela klubu. Później jest to regulowane. Czasami słowo jest ważniejsze od pieniędzy - zdradza.

Co dalej? Klub musi uzupełnić luki po Lundbergu i Ponitce. Wiem, że zielonogórzanie są bardzo aktywni na rynku transferowym. Nie tylko zagranicznym, ale też polskim. Trwają rozmowy z zawodnikami. Możliwe są 2-3 transfery. Klub z Zielonej Góry ma czas do 26 lutego na przeprowadzenie transferów (wtedy w PLK zamyka się okno transferowe).

Zobacz także:
"Zespół muzyczny", "pracuś" i "bonus od JJ", czyli jak Zastal pokonał wielkie CSKA
Aaron Cel: Odmówiłem topowym klubom. Z Polskim Cukrem na dobre i na złe [WYWIAD]
Marcel Ponitka: Trudno było odejść z Zastalu. Rosjanie mnie zaskoczyli [WYWIAD]
Anwil Włocławek. Kyndall Dykes zostaje: zaskakujący kontrakt!

Źródło artykułu: