Jeśli powrót do Hiszpanii z ligi NBA Nikoli Miroticia ogłaszany był jako sporego kalibru wydarzenie, to jak w takim razie zostałby nazwany comeback Pau Gasola do FC Barcelony? Byłby to zapewne największy hit transferowy na europejskich parkietach w ostatnich latach. W sobotę wydawało się, że marzenie kibiców koszykarskiej Blaugrany w końcu się ziści. Na ten moment temat jednak nie istnieje, gdyż zdementował go sam zainteresowany.
Hiszpańskie media mocno się bowiem pospieszyły i przedwcześnie ogłosiły wielki powrót podkoszowego do Dumy Katalonii. Gasol w lidze NBA swój ostatni pojedynek rozegrał blisko dwa lata temu - dokładnie 10 marca 2019. Od tego momentu doświadczony zawodnik zmagał się jednak z kolejnymi urazami, które nie pozwalały mu powrócić do gry na najwyższym poziomie. Plotki o jego dołączeniu do FC Barcelony pojawiały się już od dłuższego czasu. Na ten moment tematu jednak nie ma.
- Po wiadomościach, które napłynęły z Hiszpanii, chciałem tylko powiedzieć, że nadal koncentruję się na dojściu do zdrowia i nie jestem jeszcze gotowy na powrót do rywalizacji. Jak tylko będę miał coś do ogłoszenia, zrobię to za pośrednictwem moich kanałów w mediach społecznościowych - napisał Gasol na Twitterze.
Pau wielokrotnie podkreślał to, że chciałby ostatni raz wystąpić na igrzyskach olimpijskich, wspomagając reprezentację Hiszpanii w walce o medale w Tokio. Ewentualna gra w Barcelonie byłaby więc dla niego możliwością powrotu do formy i udowodnienia trenerowi kadry Sergio Scariolo, że mimo upływającego czasu, na starszego z braci Gasol warto postawić jeszcze raz - już ostatni.
Czy więc w najbliższych dniach temat powrotu 40-latka do Europy znów stanie się aktualny?
After hearing the news out of Spain today, I wanted to share that I remain focused on my recovery and I am not ready to get back to competing just yet. As soon as I have something to announce, I will do so via my social media channels.
— Pau Gasol (@paugasol) February 20, 2021
Thank you very much for your support!
Czytaj także:
El. EuroBasket 2022. Debiut jak marzenie, Sochan skradł show i rzucił rywali na kolana >>
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wieloryb na brzegu. Co za zdjęcie Mariusza Pudzianowskiego!