[h2]
Pomimo iż w ostatnich meczach Brooklyn Nets zmuszeni są radzić sobie bez jednego ze swoich liderów, Kevina Duranta, rolę przywódcy ekipy wziął na siebie inny z wielkich graczy NBA, James Harden. W poprzednim tygodniu "Brodacz" poprowadził drużynę z Nowego Jorku do kompletu czterech wygranych. Na rozkładzie Nets znaleźli się m.in. Sacramento Kings, ale przede wszystkim trzy czołowe zespoły Zachodu - Phoenix Suns, Los Angeles Lakers oraz LA Clippers.[/h2]
W każdym z tych spotkań Harden miał swój wydatny udział, w związku z czym nic dziwnego, że to właśnie on został nagrodzony tytułem dla najlepszego zawodnika w konferencji wschodniej. Z kolei na Zachodzie wybór padł na Damiana Lillarda, rozgrywającego Portland Trail Blazers. W przeciwieństwie do gracza Nets nie poprowadził on swojej ekipy do samych zwycięstw, ale i tak grał niemal doskonale.
PTB uporali się z Oklahomą City Thunder i New Orleans Pelicans, jednak musieli uznać wyższość rozpędzonych ostatnio Washington Wizards. W żadnym z tych pojedynków lider Blazers nie zszedł poniżej granicy 31 zdobytych punktów, notując ich odpowiednio 31, 43 i 35. W dodatku w każdym z nich dokładał minimum 10 asyst (10, 16, 12).
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to może być rekord świata. Co on zrobił przy wyrzucie z autu?!
Zarówno Harden, jak i Lillard nie znaleźli się jednak w gronie pięciu najlepszych zawodników swoich konferencji i nie rozpoczną tym samym Meczu Gwiazd jako starterzy. Pierwszy z nich przegrał rywalizację z klubowym kolegą, Kyrie Irvingiem, zaś drugi ustąpił pola Luce Donciciowi z Dallas Mavericks.
Nie ma jednak chyba żadnych wątpliwości, że o ile nie zdarzy się nic nieplanowanego, jedni z liderów Nets i Blazers znajdą się w gronie rezerwowych. Ich ostatnie występy to zresztą potwierdzają.
NBA Players of the Week for Week 9.
— NBA (@NBA) February 22, 2021
West: @Dame_Lillard (@trailblazers)
East: @JHarden13 (@BrooklynNets) pic.twitter.com/tToMWIShiu
Czytaj także:
NBA. LeBron tym razem nie uratował Lakers, Wizards pokonali mistrzów po dogrywce >>