Podanie między nogami? Proszę bardzo! Grek w Zastalu już dał show

PAP / Lech Muszyński / Na zdjęciu: Nikos Pappas (z lewej)
PAP / Lech Muszyński / Na zdjęciu: Nikos Pappas (z lewej)

W środę wylądował w Polsce, w czwartek rano przechodził badania, a kilka godzin później... zabawił się z rywalami w meczu z Polpharmą (101:89). Kilka zagrań Nikosa Pappasa musi trafić do TOP5 tej kolejki!

Przed spotkaniem, gdy zadzwonił do mnie jeden z dziennikarzy z pytaniem o możliwy występ Nikosa Pappasa, odpowiedziałem mu, że Grek pewnie zagra, ale nie będzie to wielka liczba minut. Takie też zresztą dochodziły głosy z obozu mistrza Polski. Koszykarz przecież w środę wylądował w Polsce, a w czwartek rano przechodził badania medyczne.

Miał spokojnie wejść w zespół, poznać kolegów, ale Żan Tabak po raz kolejny zaskoczył. Wpuścił go na boisko już... w trzeciej minucie meczu, gdy drugie przewinienie popełnił Kris Richard.

Pappas kolegów z zespołu poznał dopiero... przed samym meczem, a jego wiedza na temat taktyki i systemu była znikoma. Po Greku w ogóle nie było jednak tego widać. Nie było też widać tremy i tego, że miał kilkumiesięczną przerwę od ligowego grania (trenował jedynie z greckim zespołem Ionikos).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Połamał hokejowy kij na głowie rywala

30-latek swobodnie poruszał się po boisku, w jego poczynaniach było widać duży luz i pewność siebie. To akurat nie zaskoczyło, bo to koszykarz niezwykle doświadczony, który grał w słynnym Panathinaikosie. Tam przypadkowi zawodnicy nie trafiają. A Pappas umiał się utrzymać na takim poziomie aż przez siedem sezonów. I w debiucie w koszulce Enea Zastalu dał próbkę swoich wielkich umiejętności.

Grek dał się poznać jako facet, któremu gra sprawia wielką radość. To na pewno boiskowy cwaniak, który świetnie czyta grę, wie, jak wymusić faul i stanąć na linii rzutów wolnych. W debiucie egzekwował aż 10 osobistych (trafił 9). Może nie imponował dynamiką i szybkością, ale mądrością i sprytem już tak.

- Zobaczysz! Nikos to strzelec, który potrafi zdobywać punkty na wiele sposobów. Na pewno kibice w Zielonej Górze będą mogli dostrzec jego walory ofensywne - mówił w rozmowie z WP SportoweFakty George Zakkas, grecki dziennikarz.

Pappas w trakcie meczu imponował efektownymi zagraniami. Kilka jego podań to był prawdziwy koszykarski majstersztyk - np. to między nogami do innego debiutanta Skylera Bowlina. W samej końcówce Pappas popisał się z kolei znakomitym podaniem bez patrzenia do ustawionego pod koszem Krisa Richarda. Widać, że doświadczony Grek lubi akcje dwójkowe, po których chętnie obsługuje podaniami wysokich graczy. Geoffrey Groselle czy Krzysztof Sulima powinni mieć z nim dobre życie.

Grek zabawił się z rywalami, mimo że niecałe 24 godziny przed rozpoczęciem spotkania wysiadł z samolotu. Pappas rozdawał efektowne asysty i dodatkowo zaliczył 22 punkty. Jego debiut optymistycznie rokuje na przyszłość. W niedzielę ważny test: mecz z Chimkami Moskwa w lidze VTB.

W Zielonej Górze mają wielkie oczekiwania względem greckiego combo-guarda. Ma pomóc drużynie w walce o mistrzostwo Polski i play-off w lidze VTB. Dawno gracza z takim CV nie było w Polsce. Pappas pięciokrotnie zdobywał mistrzostwo i Puchar Grecji. Jako zawodnik Panioniosu w 2013 roku był najlepiej punktującym ligi greckiej.

Zobacz także:
Marcel Ponitka: Trudno było odejść z Zastalu. Rosjanie mnie zaskoczyli [WYWIAD]
Czy Anwil poddał sezon? Dlaczego odeszli Clarke i Sulima? Trener Frasunkiewicz odkrywa karty
Łukasz Koszarek mówi o odejściu Iffe, pracy z Tabakiem i finansach. "Właściciel wszystko mówi"
Aaron Cel: Odmówiłem topowym klubom. Z Polskim Cukrem na dobre i na złe [WYWIAD]

Źródło artykułu: