"Swoje kosze" pomogły, bo ofensywa gorzowianek w końcu "zapaliła" w starciu z defensywą CCC Polkowice - podopieczne Dariusza Maciejewskiego zdobyły rekordowe 91 punktów.
- Jeżeli ktoś myślał, że się położymy przed CCC to się grubo mylił. Pokazaliśmy naprawdę fantastyczny charakter. Musimy iść do przodu, walczyć o każdą piłkę, gdyż inaczej nie wygramy - skomentował szkoleniowiec.
- Byliśmy bardzo dobrze dysponowani w ataku, wyciągnęliśmy wnioski i zmieniliśmy trochę system grania - dodał.
ZOBACZ WIDEO: NBA. Gortat mógł grać w Los Angeles Lakers i Golden State Warriors. "To był błąd popełniony przeze mnie"
Kluczową koszykarką była Shatori Walker-Kimbrough. Amerykanka w pierwszym meczu półfinałów zaliczyła falstart, pudłując wszystkie 11 rzutów z gry. W środę uzbierała 25 "oczek" mając 9/11 z gry. Inną ważną kwestią był rzut z dystansu - gorzowianki trafiły dziewięć razy zza łuku.
Żeby nie było zbyt kolorowo, to Maciejewski nie ze wszystkiego był zadowolony. - Musimy poprawić walkę na tablicach - wyjaśnił. CCC zaliczyło aż 19 zbiórek w ataku, co zamieniło na 18 punktów.
To jednak "Pomarańczowym" nie pomogło. - Trzeba odrobić lekcję, jeśli chcemy wywieźć z tego trudnego terenu zwycięstwo. O porażce zadecydowały nasze błędy - przyznał szkoleniowiec CCC Karol Kowalewski.
Czwarty mecz półfinałowej serii Energa Basket Liga Kobiet PSI Enea - CCC odbędzie się w czwartek w Gorzowie Wielkopolskim (godz. 18:00). Rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw, a polkowiczanki prowadzą 2:1. W finale czeka już VBW Arka Gdynia.
Zobacz także:
Alice Kunek wróciła, a VBW Arka z przytupem zamknęła serię
Szybkie 1:0 i rekordowy Jakub Garbacz. To była miazga!