NBA. Gorąco w meczu Suns - Lakers! Mistrzowie zaczynają play-offy od porażki

Getty Images / Christian Petersen / Na zdjęciu (od lewej): Anthony Davis, Chris Paul i LeBron James
Getty Images / Christian Petersen / Na zdjęciu (od lewej): Anthony Davis, Chris Paul i LeBron James

Nie tak początek play-offów wyobrażali sobie na pewno aktualni mistrzowie NBA. Los Angeles Lakers nie sprostali Phoenix Suns. Sporą niespodziankę sprawili ponadto Memphis Grizzlies.

Całe Phoenix zamarło, kiedy Chris Paul upadł na parkiet i złapał się za bark. Lider Suns udał się do szatni, ale wrócił na parkiet i pomimo bólu, dokończył pierwszy mecz rywalizacji z Los Angeles Lakers. Gospodarze pokazali wielki charakter, pokonali aktualnych mistrzów NBA 99:90 i w serii do czterech zwycięstw, objęli prowadzenie 1-0.

Devin Booker wykorzystał 13 na 26 oddanych rzutów z pola, zdobył 34 punkty i miał siedem zbiórek oraz osiem asyst. Środkowy DeAndre Ayton zapisał przy swoim nazwisku solidne double-double (21 punktów, 16 zbiórek), a drużyna z Arizony wystąpiła w play-offach po raz pierwszy od 2010 roku i od razu zanotowała bardzo cenny sukces. - Intensywność jest inna, fizyczność jest inna, a to dopiero jeden mecz - komentował w rozmowie z mediami Booker.

Wrzało na parkiecie, Alex Caruso spiął się z Cameronem Paynem, a do zawodnika Suns doskoczył od razu Montrezl Harrell. Caruso i Harrell zostali ukarani faulami technicznymi, Payne został wyrzucony z parkietu. Zacięcie walczyli też Paul i LeBron James, przy walce o zbiórkę ucierpiał też czterokrotny mistrz NBA.

Bardzo przeciętnie w niedzielnym meczu spisał się Anthony Davis. Skrzydłowy był mało efektywny w ataku, wywalczył tylko 13 "oczek" i siedem zbiórek w blisko 40 minut, uzyskując przy tym fatalny wskaźnik -18. - Nie ma możliwości, że będziemy wygrywać, nie wspominając już o zwycięstwie w tej serii, jeśli będę grał w taki sposób, jak dziś. Biorę winę na siebie - skomentował później Davis.

James miał 18 punktów, siedem zbiórek i 10 asyst, ale jego Lakers umieścili w koszu tylko 7 na 26 oddanych prób z dystansu i marsz po obronę mistrzostwa, rozpoczynają od porażki. Goście z Hollywood zanotowali tylko 33 zbiórki przy 47 zebranych piłkach Suns.

Memphis Grizzlies znów zaskoczyli! Drużyna, która odniosła dwa zwycięstwa w turnieju play-in i wywalczyła ósme miejsce w Konferencji Zachodniej, teraz otwarła fazę play-off od zwycięstwa z pierwszymi po sezonie zasadniczym Utah Jazz. Goście triumfowali w Salt Lake City 112:109 - Dillon Brooks rzucił 31 punktów, a Ja Morant 26.

Gospodarze byli osłabieni brakiem kontuzjowanego Donovana Mitchella, ale mimo wszystko ich porażka w pierwszym meczu serii to na pewno spore zaskoczenie. Katastrofalna w ich wykonaniu była druga kwarta, która zakończyła się wynikiem 32:19 dla Grizzlies.

Jordan Clarkson w niedzielę spudłował wszystkie osiem oddanych przez siebie rzutów za trzy, a Rudy Gobert przez problemy z faulami spędził na parkiecie tylko 25 minut. Bojan Bogdanović 20 ze swoich 29 punktów zdobył w czwartej, decydującej odsłonie, ale Chorwat pomylił się przy próbie z dystansu, którą mógł doprowadzić do dogrywki równo z końcową syreną.

Wyniki:

Phoenix Suns - Los Angeles Lakers 99:90 (32:25, 21:20, 28:23, 18:22)
(Booker 34, Ayton 21, Bridges 10, Johnson 10 - JAmes 18, Schroder 14, Davis 13)

Stan serii: 1-0 dla Suns

Utah Jazz - Memphis Grizzlies 109:112 (24:17, 19:32, 31:34, 35:29)
(Bogdanovic 29, Conley 22, Clarkson 14 - Brooks 31, Morant 26, Valanciunas 15)

Stan serii: 1-0 dla Grizzlies

Czytaj także: NBA play-in. Szok! Curry i Warriors odpadli, wielki Morant poprowadził Grizzlies
Dla jednych narkotyk, dla niego ratunek przed drugim światem. Substancja, która uratowała Lamara Odoma

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gwiazda tenisa na korcie w zaawansowanej ciąży! "Sprawdziłam, czy wciąż to mam"

Komentarze (0)