Temat przyszłości Kabowerdeńczyka był wiodący podczas piątkowego spotkania prezesa Arkadiusza Lewandowskiego z dziennikarzami w Hali Mistrzów (część była obecna za pośrednictwem aplikacji). Pytania o przyszłość Ivana Almeidy wzięły się przede wszystkim stąd, że w czwartek Anwil Włocławek ogłosił transfer zawodnika (James Bell) na jego pozycję. Jako pierwsi pisaliśmy o tym, że to może oznaczać pożegnanie z 32-latkiem, mimo ważnego kontraktu do końca sezonu 2021/2022. Pisaliśmy, że klub dąży do polubownego rozwiązania kontraktu. Prezes Lewandowski nie uciekł od tematu, zabrał głos na temat Almeidy. Przyznał, że to "trudny związek", dodał także, że klub faktycznie dąży do "rozwodu" z Kabowerdeńczykiem.
- Ivan Almeida ma u mnie ogromny szacunek, bo w ostatnich latach zostawił sporo potu i zdrowia na boisku jako zawodnik Anwilu Włocławek - zaczął Lewandowski. - To małżeństwo, które trwa od lat, i to jest - nie będę tego ukrywał - trudny związek. W ostatnim miesiącu pojawiły się rysy, różne wydarzenia, które rzutują na obecną sytuację. Czasami tak jest, że ludzie ślubują sobie wierność, a mimo to później się rozstają. Tak też jest w naszym przypadku. Zmierzamy do rozwodu - skomentował.
Pierwsze problemy na linii Almeida-Frasunkiewcz-klub pojawiły się po meczu Anwilu z Kingiem. Wtedy zawodnik opublikował na Instagramie wulgarne wpisy, wydał także szokujące oświadczenie, w którym poinformował, że opuszcza klub z powodu zaległości finansowych. Ziemia we Włocławku się zatrzęsła. Co prawda sytuację szybko udało się załagodzić, ale w późniejszym czasie zawodnik publikował kolejne wpisy, m.in. podważając klubowe informacje na temat jego zdrowia. Konkludując: negatywnie wpłynął na wizerunek Anwilu Włocławek. Wielu kibiców było zniesmaczonych jego postępowaniem i domagało się błyskawicznego rozwiązania z nim kontraktu. Niektórzy pisali o wyrzuceniu z klubu z powodów dyscyplinarnych. Zapytaliśmy o tę kwestię prezesa Lewandowskiego. Czy nie popełnił wtedy błędu? Czy można było zadziałać inaczej?
ZOBACZ WIDEO: Nowe oblicze reprezentacji Anglii. "To nowość"
- Ivan jest osobą bardzo inteligentną, działającą aktywnie w przestrzeni mediów społecznościowych. Powiedział co powiedział, napisał co napisał. Przypomnę, że po tej "awanturze" doszło do spotkania trenera z Ivanem. To było z mojej inicjatywy. Pewne kwestie zostały tam wyjaśnione. Przypomnę, że Ivan grał dla nas dalej, zostawiał serce na boisku. Później przydarzyła mu się poważna kontuzja. Teraz - po rozmowie z nim - wiem, że z jego zdrowiem jest znacznie lepiej. Jest już w stanie trenować. Użyję jednak słów Alexa Fergusona: nie ma nikogo większego niż klub. Ani Almeida, ani Frasunkiewicz, ani Lewandowski nie są ważniejsi od Anwilu Włocławek - odpowiedział.
Wiemy, że trwają rozmowy na temat zakończenia współpracy. Też nie jest tajemnicą, że trener Frasunkiewicz nie widzi dla niego miejsca w zespole. Zapowiedział już wcześniej, że nie widzi możliwości współpracy z 32-latkiem. Rozmowy z agentem nie są jednak łatwe. To delikatny temat. Klub nie może sobie pozwolić na kolejną wizerunkową i finansową wpadkę. Raz, że firma Anwil S.A. bardzo uważnie przygląda się działaniom klubu, dwa, kontrakt Almeidy jest bardzo lukratywny, więc trzeba to dobrze rozegrać. Być może dojdzie do takiej sytuacji, jaka miała miejsce we Włocławku kilkanaście miesięcy temu. Wtedy to Shawn Jones trafił do Anwilu za mniejsze pieniądze, bo część środków przelewał mu francuski klub (też doszło do wcześniejszego rozwiązania umowy). Niewykluczone, że podobnie będzie w przypadku Almeidy. Anwil dąży do polubownego rozstania.
- Potwierdzam, że Jones grał w Anwilu na niższym kontrakcie niż w poprzednim klubie, a wszystko z uwagi na to, że Francuzi płacili mu pewnego rodzaju odszkodowanie. Czy będzie tak z Almeidą? Sprawa jest w toku. Jestem po rozmowach z jego agentem. Rozmowy o odejściu zawsze są trudne - nie ukrywał Lewandowski.
Wszystko wskazuje na to, że Ivan Almeida nie założy już koszulki Anwilu Włocławek. Zdobył z tym klubem dwa mistrzostwa Polski. Był MVP finałów w sezonie 2018/2019. Jego miejsce w składzie zajmie James Bell. Wcześniej kontrakty podpisali: Kamil Łączyński, Sebastian Kowalczyk, Marcin Woroniecki, Szymon Szewczyk, Maciej Bojanowski, Alex Olesiński, Rafał Komenda, Kyndall Dykes i Luke Petrasek. W składzie brakuje już tylko dwóch zawodników: środkowego i rezerwowego rozgrywającego (możliwe, że będzie nim gracz po uczelni - rookie).
Zobacz także:
Przemysław Żołnierewicz: Nie dzwonię do trenera Vidina z pytaniami o minuty czy rolę. Sam to wywalczę [WYWIAD]
Jakub Garbacz: Wyjść ze strefy komfortu. MVP polskiej ligi mówi o kulisach wielkiego transferu [WYWIAD]
Ekspert ostro o grze reprezentacji i Taylorze. "To jest dywersja!"
Transfery. Młody talent opuszcza Anwil. Nam mówi, dlaczego