Przemysław Żołnierewicz: Nie dzwonię do trenera Vidina z pytaniami o minuty czy rolę. Sam to wywalczę [WYWIAD]

Materiały prasowe / Mariusz Mazurczak / Na zdjęciu: Przemysław Żołnierewicz
Materiały prasowe / Mariusz Mazurczak / Na zdjęciu: Przemysław Żołnierewicz

- Mogę z czystą świadomością powiedzieć, że nie idę do Zielonej Góry dla pieniędzy, a po to by, realizować cele sportowe - mówi nam Przemysław Żołnierewicz, nowy gracz Enea Zastalu BC.

[b]

[/b]Hitem transferowym minionego sezonu było przejście Przemysława Żołnierewicza do Enea Zastalu BC Zielona Góra. Co prawda jeszcze kilkanaście dni wcześniej to Asseco Arce dawało się najwięcej szans w kontekście podpisania umowy z Żołnierewiczem, ale na samym finiszu więcej determinacji wykazali przedstawiciele Enea Zastalu BC Zielona Góra.

Trener Oliver Vidin widział go w swoim zespole, odbył z nim kilka rozmów, które ostatecznie przekonały koszykarza do podpisania rocznego kontraktu. - Idę do Zastalu, bo ten klub zawsze gra o wysokie cele - mówi 25-latek, który jest już na ostatnim etapie powrotu do pełni zdrowia po ciężkiej i żmudnej rehabilitacji kolana.

- Nie będę ukrywał, że gdy oglądałem mecz Zastalu z CSKA, to była u mnie duża zazdrość, że koszykarze z PLK mogli uczestniczyć w takim wydarzeniu. Ja też chcę brać w nich udział i po części dlatego wybrałem Enea Zastal BC - komentuje Żołnierewicz.

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Jestem nieco zaskoczony pana wyborem klubu.

Przemysław Żołnierewicz, nowy koszykarz Enea Zastalu BC Zielona Góra: Dlaczego?

Bo na dziesięć dni przed podpisaniem kontraktu usłyszałem, że niemal na 100 procent zostanie pan w Asseco Arce.

Na samym finiszu faktycznie miałem do wyboru dwie opcje: Asseco Arka i Enea Zastal BC. W pewnym momencie wydawało się, że zostanę w Arce na kolejny sezon. Ale finalnie postawiłem na propozycję z Zielonej Góry.

Bo?

Przeważył czynnik sportowy. Liga VTB jest wielkim magnesem, w każdym meczu gra się z zawodnikami na zupełnie innym poziomie. Ja jestem ambitnym zawodnikiem i chcę rywalizować z najlepszymi. Gra przeciwko CSKA, Zenitowi czy Uniksowi to są pewnego rodzaju moje cele na spełnienie sportowe. To są mecze, które wywołują dodatkową mobilizację i emocje. Enea Zastal BC bardzo mnie chciał, trener Vidin namawiał i nalegał na transfer. Do tego klub przedstawił korzystną umowę.

Chodzi o kwestie finansowe?

Nie. Mogę z czystą świadomością powiedzieć, że nie idę do Zielonej Góry dla pieniędzy, a po to by, realizować cele sportowe.

Pojawiały się inne oferty?

Było dużo zapytań, a mało konkretów. Sporo telefonów z zapytaniem: "jak twoje zdrowie?", "kiedy będziesz zdolny do gry?". Konkretnie rozmawiałem tylko z dwoma klubami.

Klub z Gdyni przedstawił ofertę otwartego kontraktu?

Tak, były rozmowy na temat buy-outu. Ale nie ma już sensu do tego wracać.

To prawda, że klub z Zielonej Góry początkowo przedstawiał plan 3-letniej umowy?

Tak, to była pierwsza propozycja. Mi taki plan nie do końca odpowiadał, nie chciałem się wiązać tak długą umową. Myślę, że roczna umowa jest najlepszym wyjściem dla obu stron. Po roku zawsze będzie można usiąść do stołu i porozmawiać na temat kontynuowania współpracy.

Jak wyglądały rozmowy z trenerem Oliverem Vidinem?

Trener używał mocnych argumentów, dlaczego przyjście do jego drużyny to dla mnie najlepsze wyjście. Uważa, że moja fizyczność może się sprawdzić w lidze VTB.

Żołnierewicz zagra w Enea Zastalu BC
Żołnierewicz zagra w Enea Zastalu BC

To jaka będzie pana rola w zespole?

Szczerze? Nie umiem na to pytanie odpowiedzieć, bo ja nie jestem z tych, którzy pytają trenera o minuty czy rolę w drużynie. Nie dzwonię z pytaniami: "trenerze, a ile będę grał w meczach? A co mam robić?". To wszystko wyklaruje się w trakcie treningów i spotkań. Jestem przekonany, że wywalczę sobie pozycję w zespole.

Udowodni to pan już od początku sezonu?

Zobaczymy. Jestem na ostatnim etapie rehabilitacji po zabiegu rekonstrukcji więzadła krzyżowego w kolanie. Wszystko idzie zgodnie z planem, ale trudno w tym momencie przewidzieć, kiedy ten proces się zakończy.

Wcześniej na rynku transferowym pomagał panu brat Mateusz. Teraz podpisał pan umowę z agencją sportową (BDA). Skąd taka decyzja?

Nie ukrywam, że w dalszych planach mam wyjazd za granicę. A to bez pomocy agencji/agenta jest praktycznie niemożliwe. BDA ma bardzo dobrą renomę, czuję, że mogę im zaufać w wielu sprawach. Ten proces wyboru klubu przy pomocy agencji odbył się bez żadnych przeszkód, jestem jak na razie zadowolony ze współpracy. Związałem się dobrą umową z mocnym klubem, a agencja ma plan na mój rozwój i karierę.

Chce pan iść drogą Ponitki, Lundberga, Hakansona? Takie przykłady dawały do myślenia podczas wyboru klubu?

Niekoniecznie, bo ja aż tak daleko nie wybiegam do przodu. Nie myślę, co będzie po kolejnych rozgrywkach. Chcę jak najlepiej rozegrać sezon 2021/2022. Choć nie będę ukrywał, że gdy oglądałem mecz Zastalu z CSKA, to była u mnie duża zazdrość, że koszykarze z PLK mogli uczestniczyć w takim wydarzeniu. Ja też chcę brać w nich udział i po części dlatego wybrałem Enea Zastal BC.

Zobacz także:
Stal weźmie Groselle'a? Mamy komentarz, Zastal włączą się do gry!
Janusz Jasiński: Jest smutek. Nie rozumiem decyzji Koszarka
PLK traci gwiazdę. Transfer za wielką kasę!
Wojciech Kamiński: Karolak i Koszarek dostali podobne oferty [WYWIAD]

ZOBACZ WIDEO: Szczęsny zakończył spekulacje na temat transferu. "Odpowiem na to pytanie raz"

Źródło artykułu: