Zawsze stawiamy sobie najwyższe cele - rozmowa z Tomasem Pacesasem, trenerem Asseco Prokomu Gdynia

Tomas Pacesas przejął zespół mistrzów Polski po trenerze Eugeniuszu Kijewskim. W tym czasie zdobył kolejne dwa tytuły oraz awansował do fazy TOP16 Euroligi. Na najbliższy sezon udało mu się utrzymać zwycięski skład oraz zakontraktować lepszych zawodników od poprzednich. Czy ten sezon również będzie zwycięski? Trener Pacesas nie ukrywa, że zawsze walczy o najwyższe cele.

Błażej Ziemann: Jak pan ocenia ostatni sezon, czy udało się osiągnąć założone cele, a może zabrakło czegoś do pełni szczęścia?

Tomas Pacesas: Wydaje mi się, że udało nam się osiągnąć wszystko co chcieliśmy, awansowaliśmy do TOP 16 w Eurolidze. To sprawia, iż jestem bardzo usatysfakcjonowany wynikami drużyny w ostatnim sezonie.

Z jakiego zawodnika był pan najbardziej zadowolony w zeszły sezonie, kto wykonał największe postępy?

- Nie chciałbym wyróżniać konkretnej osoby. Wydaje mi się, że wszyscy stali się lepszymi zawodnikami. Na pewno na początku sezonu było trochę ciężko, gdyż to był zupełnie nowy skład i wszyscy musieli się poznać. Natomiast w drugiej części sezonu byłem zadowolony z prawie wszystkich graczy. Warto też podkreślić, że Polacy podnieśli swój poziom koszykarski. To, iż pozostawiłem z zeszłorocznego składu, aż 80% graczy, tylko świadczy o nich dobrze. Po prostu pokazali mi, że potrafią ciężko pracować. Trzeba pamiętać, to jest sport zespołowy i każdy dokłada swoją cegiełkę do wspólnego sukcesu.

Jak pan spożytkował wyjazd do Las Vegas? Czy jakieś nowinki taktyczne zostaną wprowadzone do gry w nowym sezonie, czy możemy spodziewać się zupełnie innej gry?

- Myślę, że raczej nic na tyle nowego, by zaskoczyło wszystkich nowym stylem gry zespołu. Naszym największym atutem w najbliższych rozgrywkach będzie zgranie wynikające z utrzymania składu z zeszłego sezonu. Natomiast amerykański styl gry w koszykówkę była u nas, jest i będzie, a potwierdzeniem tego jest chociażby skład Asseco Prokomu, w którym grało sześciu Amerykanów. Najczęściej taktyką naszej grę ustawiamy pod rywala, co więcej na każdym meczu staramy się czymś nowym zaskoczyć przeciwnika. Oczywiście każdy taki wyjazd może pomóc w wdrażaniu jakiś nowych zagrań, jednak uważam, że koszykówka wszędzie wygląda tak samo, ponieważ gramy na podobnych boiskach oraz na tych samych wysokościach koszy. Jednak zupełnie inna jest organizacja zespołów, indywidualne podejście do zawodników. Myślę, że nikt nie jest idealny, każdy chce być lepszy i ja do tego dążę.

W lidze letniej NBA przewinęła się masa zawodników, czy chciałbym pan mieć kogoś w swoim zespole?

- Oczywiście ze tak. W tych zawodach występuje mnóstwo talentów, perełek koszykarskich, które każdy trener chciałby mieć w zespole. Zrobiliśmy listę nazwisk będących w kręgu zainteresowania naszego klubu, natomiast proszę pamiętać - Jeżeli myśmy kogoś wypatrzyli, to również inne zespoły to zrobiły i to nie jest prosta sprawa ściągnąć takiego gracza. Cały czas obserwujemy sytuację, tych zawodników, czy podpisali już z kimś kontrakty, czy może dalej są wolni. Ja natomiast jestem szczęśliwy, że udało mi się zachować trzon zespołu, jednak poszukujemy ciągle dwóch zawodników.

O jakie pozycje konkretnie chodzi?

- W piątek podpisaliśmy kontrakt z nowym podstawowym centrem naszego zespołu Pap Sow’em. Niewątpliwie będziemy szukać jeszcze, jednego bardzo dobrego wysokiego skrzydłowego oraz ewentualnie jeżeli zostaną jakieś fundusze w budżecie zespołu, zawodnika na pozycje dwa/trzy.

Czego pan oczekuje w tym sezonie od Pap Sow’a?

- Chciałbym żeby przede wszystkim grał dobrą koszykówkę. Znamy się dobrze, dlatego myślę, że to ułatwi nam naszą współpracę. Mam nadzieję, iż swoją ambicją, walką dużo wniesie do mojej drużyny. Pap grał w NBA, w Eurolidze to sprawia, że jest bardzo doświadczonym zawodnikiem.

Związku z zatrudnieniem Pap Sow’a należy przypuszczać, że Irlandczyk Pat Burke, w tym sezonie nie będzie reprezentował barw Asseco Prokomu?

- Tak, zgadza się.

W międzyczasie, gdy pan był w USA, okazało się, że drużyna będzie grała wszystkie spotkania w Gdyni, jak pan odebrał tę informację?

- Bardzo pozytywnie. Wydaje mi się, że to odbije się dobrze na wynikach koszykarskich. Wszystkie spotkania rozegramy na jednym parkiecie, to na pewno sprawi, iż zawodnicy będą czuli się dużo pewniej.

Jak wygląda kalendarz przygotowań do sezonu, kiedy rozpoczynacie trenować, w jakich turniejach towarzyskich macie zamiar wystartować?

- Od poniedziałku zaczęliśmy trenować. Czekamy aż Pap Sow do nas doleci, prawdopodobnie nastąpi to wciągu najbliższego tygodnia. 30 sierpnia wyjeżdżamy na dziesięć dni na Litwę. Tam rozegramy dziewięć spotkań. Później wracamy do Polski i również dziesięć dni będziemy trenować na własnym parkiecie. W tym okresie chcielibyśmy zagrać dwa sparingi na naszej hali.

Jaką formę fizyczną prezentują zawodnicy po przerwie wakacyjnej?

- Aktualnie trenujemy praktycznie cały czas na zewnątrz. Wykonujemy przede wszystkim ćwiczenia lekkoatletyczne, ale również spędzamy dużo czasu na siłowni. Tak wygląda nasz plan przez najbliższe dwa tygodnie, dopiero później zaczniemy treningi typowo koszykarskie. Oczywiście dostosowujemy obciążenia treningowe do każdego zawodnika indywidualnie, ponieważ nie każdy wystarczająco pracował nad swoją formą. Te wszystkie ćwiczenia trzeba wykonywać ostrożnie, z uwagi na możliwość nabawienia się kontuzji przez zawodnika.

Znając praktycznie cały skład, czy byłby pan wstanie określić cele drużyny na najbliższy sezon?

- Chcielibyśmy wygrywać każdy mecz. Niestety nie mamy szczęścia do losowania grup w Eurolidze i wobec tego może być nam bardzo ciężko awansować do TOP16. Postaram się zrobić wszystko co w mojej mocy i wyjść z tej grupy. Myślę, że naszym atutem jest to, iż praktycznie mamy ten sam skład co w zeszłym sezonie, to pozwoli nam szybciej przygotować się do rozgrywek. Dlatego też, w tym czynniku upatruje nasze szanse. Zawsze stawiamy sobie najwyższe cele i nie mamy się czego obawiać, tylko próbować to osiągnąć.

Na koniec, chciałbym jeszcze spytać o pana typy na Eurobasket? Kto jest faworytem tego turnieju?

- Trudno mi na ten moment coś powiedzieć. Chyba największe szanse mają Hiszpanie, o ile zagra Pau Gasol, później to Litwa, może Chorwacja…

A jeśli chodzi o Polskę, to jak może daleko zajść, uda im się wyjść z grupy?

- Nie widziałem wszystkich spotkań Polaków, natomiast muszą postawić sobie jasny cel, najpierw wyjść z grupy. Wydaje mi się, że mają szansę wygrać z Bułgarami, Turkami no i może przy odrobinie szczęścia z Litwą. Na pewno ich atutem jest to, że grają te mistrzostwa u siebie, niewątpliwie szalenie ważny jest doping kibiców, który zawsze zachęca drużynę do walki. Kolejnym ważnym czynnikiem jest forma dnia oraz równa dyspozycja całej dwunastki, ponieważ to będzie trzydniowa rywalizacja i każdy zawodnik powinien coś wnosić do zespołu.

* Wywiad został przeprowadzony w dniu 21 sierpnia, w momencie kiedy drużyna Asseco Prokom Gdynia zatrudniła senegalskiego centra Pap Sow'a.

Komentarze (0)