Pierwsze minuty mogły sprawić wrażenie, że dla Trefla będzie to spacerek. Potem jednak sytuacja diametralnie się zmieniła, w czym duży udział samych sopocian.
Zaczęło się od efektownych wsadów Josha Sharmy i trafień z dystansu Yannicka Franke - Trefl prowadził nawet 27:12.
Rywale w końcu jednak postawili się w defensywie i rozpoczęli pogoń. W drugiej kwarcie trafili też pięć "trójek", a swój show rozpoczął Rashad Vaughn (finalnie 28 punktów i 7 celnych rzutów zza łuku).
Sopocianie mieli ogromne problemy ze skonstruowaniem akcji, bowiem niemal wszystkie piłki wykradał im D.J. Cooper (8 przechwytów!). Gracze Trefla popełnili aż 19 strat, ale dzięki dobrej skuteczności byli cały czas w grze - duża w tym zasługa Brandona Younga, który nie mylił się z półdystansu.
Mimo to Dnipro w końcu zdołało wyjść na prowadzenie. W kluczowych momentach po stronie sopockiej nagle z cienia wyszli jednak Mateusz Szlachetka i przede wszystkim Michał Kolenda. Ten drugi odpalił niesamowicie istotną "trójkę", potem wykończył akcję 2+ - było nawet 83:76.
Po drugiej stronie szalał jednak Vaughn, w końcu wstrzelił się też Cooper (8 punktów, 9 asyst i wspomniane 8 przechwytów) i ponownie zrobiło się gorąco. Podopieczni Marcina Stefańskiego wytrzymali jednak ciśnienie i nie dali sobie wyrwać triumfu z rąk, pieczętując go z linii rzutów wolnych.
20 punktów i 6 asyst miał Brandon Young, 18 "oczek", 5 asyst i tyle samo zbiórek dołożył Franke. Obaj łącznie popełnili jednak aż 10 strat.
W drugim meczu tej "bańki" Iraklis Saloniki rozbił BC Akademik Plovdiv 95:75. Tym samym to grecka ekipa będzie rywalem Trefla w piątkowym finale turnieju, którego stawką będzie udział w fazie grupowej FIBA Europe Cup.
BC Dnipro Dniepr - Trefl Sopot 82:88 (12:25, 26:19, 22:17, 22:27)
BC: Rashad Vaughn 28, Vyacheslav Bobrov 13, Viacheslav Kravtsov 11, Serhii Pavlov 10, Stanislav Tymofeyenko 8, D.J. Cooper 8, Issuf Sanon 2, Vitaliy Zotov 2, Pavlo Krutous 0, Anatoliy Shundel 0.
Trefl: Brandon Young 20, Yannick Franke 18, Josh Sharma 13, Michał Kolenda 13, Paweł Leończyk 8, Mateusz Szlachetka 7, DeAndre Davis 5, Karol Gruszecki 4, Darious Moten 0.
Zobacz także:
Rollercoaster reprezentanta Polski. Michał Michalak idzie w górę
Łukasz Kolenda: Bardzo mały margines błędu. Ale to dobrze!
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Bijatyka na ostro. To miał być spokojny mecz