Nie boję się podejmować wyzwań - rozmowa z Michałem Gabińskim, zawodnikiem Stali Stalowa Wola

Stal Stalowa Wola zawsze miała bardzo dobrych wychowanków. Gdy zespół awansował do PLK pojawiły się głosy, że wrócą oni do hutniczego miasta. Zrobił to tylko Michał Gabiński. - Gdyby sprawy licencji dla Stali rozegrały się nieco szybciej, to mogłoby być zupełnie inaczej i Jacek Jarecki oraz Bartek Wołoszyn mogliby grać w Stalowej Woli - powiedział portalowi SportoweFakty.pl nowy koszykarz Stalówki.

Kamil Górniak: Powróciłeś w rodzinne strony. Zostałeś graczem Stalówki. Co cię skłoniło do tego?

Michał Gabiński: Przede wszystkim chciałbym trochę więcej przebywać na boisku. Swoim zaangażowaniem, ciężką pracą na treningu udowodnić, że jestem w stanie grać w ekstraklasie na najwyższym poziomie.

Ucieszyłeś się, że Stal awansowała do PLK?

- Strasznie. Rozpiera mnie duma. W Stali Stalowa Wola dorastałem, wychowywałem się od małego. Jest to dla mnie wielka radość i duma, że klub bazujący na wychowankach jest w stanie awansować do ekstraklasy.

Stal właśnie ma bardzo dobrych wychowanków, którzy powoli wracają do macierzystego klubu. Brakuje jeszcze tylko Bartka Wołoszyna i Jacka Jareckiego. Nie tak dawno mówiono o możliwości powrotu tych koszykarzy do Stalowej Woli.

- To są moim bardzo dobrzy koledzy. Wiem, że gdyby sprawy licencji dla Stali rozegrały się nieco szybciej, to mogłoby być zupełnie inaczej i ci zawodnicy mogliby grać w Stalowej Woli.

No właśnie. Problem licencji spowodował, że są problemy z kadra. Gdyby wszystko odbyło się zgodnie z planem skład wyglądałby zapewne zupełnie inaczej.

- Nie ma co gdybać. Sportino Inowrocław kończyło budowanie drużyny w drugim miesiącu trwania ligi. Mimo tego sezon zakończyło na bardzo dobrym, 10 miejscu. Myślę, że jeśli podejdziemy do swoich obowiązków tak jak należy, to jest szansa, żeby zespół się utrzymał. Wiadomo, że to dla beniaminka jest cel numer jeden. Pierwszy sezon dla takiego zespołu jest bardzo trudny.

Przygotowania w Stalowej Woli już trwają. Trenujecie bardzo intensywnie.

- Wszędzie treningi są bardzo ciężki. Szczególnie okres przygotowawczy daje w kość. Trzeba wylać dużo potu, żeby potem móc cieszyć się ze zwycięstw. To nie przychodzi łatwo. Trzeba wiedzieć, że to już jest ekstraklasa i tak ciężko pracujących zespołów jest 14.

Na pewno kibice wam pomogą.

- Ja na to liczę. Słyszałem, że w Stalowej Woli atmosfera na meczach jest bardzo gorąca. Bardzo bym się cieszył, gdyby była pełna hala. Dla mnie to wielki honor grać w macierzystym klubie, gdzie uczyłem się gry w koszykówkę i dorastałem oglądając spotkania w ekstraklasie ponad 10 lat temu.

Stal na pewno będzie bronić się przed spadkiem, ale nie można chyba jej od razu skreślać, jako że jest beniaminkiem.

- Sezon jeszcze się nie zaczął. Nie możemy gdybać co będzie. Wszystko będzie wiadomo po pierwszych meczach sparingowych. Aczkolwiek trzeba być dobrej myśli i nie oglądać się na innych tylko ciężko pracować i robić swoje.

Jak długo planujesz zostać w Stalowej Woli?

- Trudne pytanie. To się z roku na rok, z miesiąca na miesiąc. Jestem jeszcze młody i nie boję się podejmować wyzwań. Gdyby pojawiło się jakieś inne wyzwanie to z chęcią je podejmę.

Liczysz na grę w pierwszej piątce?

- Nie ma to dla mnie najmniejszego znaczenia. Wolałbym grać dobrze z ławki niż słabo w pierwszej piątce.

Komentarze (0)