Seria strat zniweczyła wszystkie plany. "Musimy popracować nad lepszą egzekucją"

WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Artur Gronek
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Na zdjęciu: Artur Gronek

Udana pierwsza połowa mogła rozbudzić apetyty kibiców Enei Abramczyk Astorii Bydgoszcz. Fatalny początek trzeciej kwarty (2:17) jednak okazał się kluczowy w starciu z Kingiem Szczecin.

- Ciężko wygrać na wyjeździe, kiedy się gra na takiej skuteczności. W drugiej połowie 24 punkty zdobyte przy tylu stratach. Bardzo ciężko wyrwać zwycięstwo bez względu na to z kim będziemy grali. Musimy zacząć pracować i wykonywać to, co mamy wykonywać, jako zespół - tłumaczył trener Artur Gronek.

Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz przegrała 71:81. Po pierwszej połowie prowadziła 47:43, ale seria strat na początku trzeciej kwarty sprawiła, że rywale łatwo odskoczyli na 60:49. W sumie goście popełnili 16 strat przy dziewięciu przeciwnika. - Musimy popracować na treningach nad lepszą egzekucją. Potrzebujemy tego, żeby wygrywać takie mecze. To jest trudna liga. Mecze są wyrównane przez wszystkie cztery kwarty. Musimy się poprawić - przyznał Alan Herndon, który dla przyjezdnych zdobył 12 punktów (6/6 za dwa).

To był ciekawy trenerski pojedynek, bo w Kingu Szczecin debiutował Arkadiusz Miłoszewski. Obaj szkoleniowcy kilka lat temu współpracowali w Enea Zastalu BC Zielona Góra (wtedy Gronek był szefem). Pracowali także w reprezentacji Polski, gdzie byli asystentami Mike'a Taylora. Czy ta znajomość ułatwiła Arturowi Gronkowi przygotowanie drużyny na debiut nowego trenera w szeregach rywala?

ZOBACZ WIDEO: Internauci przecierają oczy. Co zrobiła polska gwiazda?!

- Gratulacje dla Kinga Szczecin i trenera Arka Miłoszewskiego. Dał dużo energii, jako trener. Przez 10 dni dobrze popracowali. Mimo tego że mieli ograniczoną rotację zostawili serce na boisku. Znamy się bardzo dobrze, ale oczywiście nie mieliśmy możliwości zobaczyć tego, co zagra King. Przewidywaliśmy, co mogą grać w obronie i w ataku. Egzekwowali to dobrze i przede wszystkim wytrzymali mentalnie drugą połowę i zagrali dobrą koszykówkę po obu stronach boiska - chwalił rywali Artur Gronek.

Gospodarze wygrali, ale potrzebowali czasu żeby przyzwyczaić się do nowej sytuacji. W szóstym ligowym meczu Kinga Szczecin prowadził już trzeci trener. Zaczynał Rolandas Jarutis, a po dwóch spotkaniach zmienił go tymczasowo Maciej Majcherek.

- W pierwszej połowie mieliśmy problem, bo chcieliśmy naprawdę mocno tylko wydaje mi się, że więcej myśleliśmy nad tym, co robić niż robiliśmy. Informacji przez 10 dni przerwy było naprawdę dużo. W przerwie wprowadziliśmy dobre korekty. Nie byliśmy może tak mocno agresywni na całym boisku, bo przynosiło im to łatwe punkty - analizował Jakub Schenk, który zdobył dla gospodarzy 20 "oczek" i rozdał sześć asyst.

Co King zmienił po kwadransie przerwy? - Cofnęliśmy się o krok, ale dało nam to mniej przewag, które robili. Myślę, że bardzo dobrą pracę wykonaliśmy na zbiórce, bo to jest zespół, który bardzo dobrze zbiera w ataku. Ograniczyliśmy ich mocne strony. Parę kontr dało nam łatwe punkty. W drugiej połowie zaczęliśmy lepiej kontrolować ten mecz. Nic tylko się cieszyć i musimy szybko wrócić na ziemię, bo w czwartek kolejny mecz ze Śląskiem - podsumował rozgrywający drużyny, która odniosła w niedzielę swoje trzecie zwycięstwo.

Zobacz także: Anwil nadal niepokonany
Wymowne słowa. Jaki budżet ma Enea Zastal BC?

Komentarze (0)