Zacznijmy od Trefla Sopot. Kilka tygodni temu Marek Wierzbicki udzielił wywiadu naszemu portalowi, który odbił się szerokim echem w koszykarskim środowisku. W nim prezes klubu zdradził, że budżet Trefla - po pozyskaniu nowych partnerów - wzrósł w porównaniu do ostatniego roku i wynosi ponad 5 mln złotych. Ale z podkreśleniem: budżet spółki, a nie budżet na kontrakty zawodników. Ta kwota jest znacznie mniejsza (około 2,5-2,6 mln zł).
- Chcemy zrobić kolejny krok do przodu. Zbudowaliśmy ciekawą drużynę i mam nadzieję, że będziemy konkurencyjni. Jesteśmy świadomi tego, że rywale też mają mocne składy, więc zapowiada się wyrównana walka o jak najlepszą pozycję w PLK - mówił nam (więcej --> TUTAJ).
Dość nieoczekiwanie - na konferencji prasowej po meczu Trefl - Zastal (93:89) - do tych słów nawiązał trener Oliver Vidin, który od tego sezonu prowadzi zielonogórzan, przejął stanowisko pierwszego trenera po Żanie Tabaku (ten przeniósł się do Hiszpanii). Serb wypalił, że Enea Zastal BC Zielona Góra dysponuje... takim samym budżetem jak Trefl, a może... nawet mniejszym!
ZOBACZ WIDEO: Internauci przecierają oczy. Co zrobiła polska gwiazda?!
Tymi słowami wprawił w osłupienie dziennikarzy obecnych w sali konferencyjnej. Nieco zaskoczony był też Tomasz Kwiatkowski, dyrektor sportowy Trefla, który prowadzi pomeczowe konferencje prasowe. Też faktem, że trener zespołu porusza po meczu kwestie budżetowe. To bardzo rzadki obrazek.
- Trefl to bardzo dobra drużyna. To żadne zaskoczenie. W Ergo Arenie nigdy nie gra się łatwo. Mamy podobne budżety. Ostatnio czytałem wywiad, w którym prezes Trefla mówił, że mają 5 mln zł na wszystko. My wcale nie mamy więcej, a może nawet mamy mniej. Drużyny są naprawdę bardzo podobne, w Sopocie jest spory potencjał. Spójrzmy na ostatnią sytuację: tam zawodnik doznał kontuzji i od razu przyjeżdża nowy koszykarz. To o czymś świadczy - przyznał Oliver Vidin.
Wypowiedź Serba była o tyle zaskakująca, bo jego słowa nie pokrywały się z tym, co wcześniej w kontekście budżetu mówił Janusz Jasiński, właściciel zielonogórskiego klubu. Ten w rozmowie z WP SportoweFakty przyznał, że na zakontraktowanie samych zawodników klub wydał ponad 4,5 mln złotych! A do tego przecież trzeba doliczyć inne koszta: obsługa klubu, marketing, wyjazdy, spłata długów. Na Twitterze podzielił się nawet informacją, że budżet spółki wynosi około 1,7 mln euro (czyli znacznie więcej niż 5 mln zł). Warto dodać, że kopciuszek w porównaniu z zespołami w lidze VTB (najwięcej ma CSKA: 31,4 mln euro!).
To fragment wywiadu z Januszem Jasińskim (cały --> TUTAJ):
W ostatnich dwóch sezonach mówił pan, że zespół jest zbudowany za około 4 mln złotych. Jak jest teraz? To podobna kwota?
Niestety Covid się skończył, więc teraz to będą większe środki. Covid jest wszędzie tam, gdzie są wpływy, a nie tam gdzie są wydatki. Kontrakty z roku na rok rosną. Myślę, że finalnie zbudowaliśmy drużynę nieco droższą w porównaniu do ostatnich lat. Tak o około 20 procent.
Mimo że Vidin chwali zawodników Trefla Sopot, to wg. naszych informacji żaden z nich nie zarabia kwoty powyżej 10 tys. dolarów miesięcznie. Najdroższy jest podobno rozgrywający Brandon Young (wysoko w hierarchii jest Josh Sharma). A nie jest tajemnicą, że w Zastalu kilku zawodników przekracza granicę 10 tys. dol. W tym gronie są m.in. Jarosław Zyskowski, Branden Frazier czy Dragan Apić. Ten ostatni zrezygnował nawet z wielkiego kontraktu w Podgoricy, by trafić do zespołu, w którym będzie odgrywał większą rolę. Jego pensja i tak jest duża jak na warunki PLK.
W kontekście Enea Zastalu BC warto dodać, że meczowa rotacja cały czas jest nieco zawężona. Brakuje Przemysława Żołnierewicza, który wraca do zdrowia, w klubie mocno na niego liczą. W Sopocie nie było Tony'ego Meiera (problemy z plecami). A trener Vidin od początku sezonu powtarza, że zespół potrzebuje wysokiego gracza. Sam Dragan Apić to za mało.
- Mamy 7/8 graczy w rotacji. Brakuje nam dwóch zawodników: skrzydłowego i podkoszowego. Przede wszystkim dużego gracza. My mamy tylko jednego takiego koszykarza: Apicia. Sulima to specyficzny podkoszowy zawodnik, który jest w stanie grać przez kilka minut na parkiecie, ale gdy jest taki rywal jak Sharma, to musi grać Apić. A gdy go nie ma, to mamy duży problem - zaznaczył Vidin.
Zielonogórzanie są aktywni na rynku, ale na ten moment nie należy spodziewać się zmian. Klub nie chce robić transferu na siłę, to ma być zawodnik, który - w ramach określonego budżetu - jest w stanie zrobić różnicę. Jakość, a nie ilość. Tym kierują przedstawiciele Enea Zastalu BC.
Zobacz także:
Łukasz Kolenda: Bardzo mały margines błędu. Ale to dobrze! [WYWIAD]
"Anwil gra teraz najlepiej" - mówią eksperci. Ten gracz robi wielkie wrażenie!
Amerykanin wychwala polskiego trenera. Mówi, że Anwil to zespół wojowników!
"Kadra Taylora doszła do ściany". Ekspert mówi, czego oczekuje od Milicicia