- Zawsze powtarzałem, że w Rybniku mamy wszystko co trzeba, żeby dobrze przygotować się do rozgrywek. W tym sezonie jednak powstał taki, a nie inny problem z halą dlatego musieliśmy wyjechać na obóz. Wybór padł na Brenną i właśnie tam będziemy dalej pracować nad formą - powiedział szkoleniowiec rybnickiego zespołu Mirosław Orczyk.
W Brennej sztab szkoleniowy rybnickiego zespołu ma do dyspozycji siedem zawodniczek. Do Brennej razem z drużyną wyjechały: Katarzyna Krężel, Martyna Koc, Monika Sibora, Agnieszka Jaroszewicz, Małgorzata Chomicka, Karolina Stanek i Katarzyna Suknarowska, która od niedawna trenuje z rybnickim zespołem.
- Na początku myśleliśmy, że będziemy w ogóle musieli pojechać na dwa obozy, które zajęły by nam cały wrzesień. Na szczęście wyszła opcja gry w Pawłowicach Śląskich i po obozie w Brennej właśnie tam będziemy korzystać z hali przygotowując się już do pierwszego pojedynku z poznańską INEĄ AZS - kontynuuje Orczyk.
W Brennej rybniczanki zaczną już pracować nad typowo koszykarskimi czynnościami, gdyż mają do dyspozycji salę. W Rybniku gościnnie koszykarki korzystały z sal jednej ze szkół, ale w całym sierpniu spędziły tam jedynie 4 jednostki treningowe. Teraz, na miesiąc przed rozpoczęciem sezonu, przyszedł już czas na oswajanie się z piłką, przygotowanie taktyki i czysta gra.
- Takie nieplanowane obozy to dla nas również wydatek finansowy, którego nie mieliśmy w planach. Cóż walczymy z przeciwnościami losu z głową podniesioną do góry - kończy Orczyk.
Rybniczanki w Brennej przebywają od poniedziałku do piątku. Na weekend wracają do Rybnika, gdzie mają zapewnioną odnowę biologiczną. Od poniedziałku znów tydzień spędzą w Brennej. Po powrocie z obozu do drużyny dołączyć mają już zawodniczki amerykańskie, które będą miały prawie 3 tygodnie na zgranie się z nowymi koleżankami z zespołu.