Tomasz Herkt (trener Wisły Can Pack): - To było dla nas trudne spotkanie. Po zakończeniu etapu przygody z Euroligą pozostał w nas spory niedosyt. Nie udało się powalczyć z dobrym skutkiem o czołową "ósemkę" z Fenerbahce, mimo że ostatni mecz był bardzo wyrównany i mieliśmy szansę przedłużyć nasze nadzieje. Nie ulega więc wątpliwości, że zespół jest w momencie lekkiej demobilizacji. Dopiero w ostatniej kwarcie pokazaliśmy rzeczywiste możliwości i wtedy też ten mecz był dużo łatwiejszy. Należy też podkreślić, że Cukierki zagrały dzisiaj dobre zawody, szczególnie skuteczna była Joei Clyburn.
Leszek Marzec (trener Cukierków Odry): - Cieszymy się, że te założenia taktyczne, o jakich mówiliśmy cały tydzień, czyli utrzymanie jak najdłużej korzystnego dla siebie wyniku z tak znakomitym zespołem, udało się zrealizować przez 3 kwarty. Choć wiem, że nie były to pełne możliwości Wisły, bo trener często rotował składem, ale każda z nich grała o zwycięstwo. Przegraliśmy dzisiaj zbiórki 27-29, ale dopiero od kilku dni jest z nami Shantia i jeszcze nie zaaklimatyzowała się dobrze, bo w dzień śpi i podczas meczu też jej się zdarza (śmiech). Jesteśmy drużyną, która by wygrywać potrzebuje równej gry wszystkich zawodniczek. Dzisiaj tego zabrakło, ale i tak jestem zadowolony i pogratulowałem dziewczynom wyniku. Teraz patrzymy na to, by wygrać w Poznaniu.
Dorota Gburczyk (skrzydłowa Wisły Can Pack): - Cieszy nas kolejna wygrana, która przybliża osiągnięcie zamierzonego celu, jakim jest mistrzostwo. Wciąż czujemy przegrane spotkania z Fenerbahce, tym bardziej potrzebujemy takich zwycięstw by się odbudować i walczyć dalej.
Shantia Owens (środkowa Cukierków Odry): - Przegrałyśmy to spotkanie dopiero w czwartej kwarcie, wcześniej grałyśmy nie mając nic do stracenia i to się opłacało. Ale Wisła to bardzo trudny przeciwnik. Dla mnie był to pierwszy występ w Brzegu i byłam zbyt spięta.