"Żan Tabak nie jest już trenerem naszego zespołu. Chcemy mu podziękować za profesjonalizm, jaki pokazał od jego przybycia do zespołu latem i za jego ludzkie cechy podczas tych miesięcy pracy w klubie" - taką wiadomość - za pomocą komunikatu na stronie internetowej - przekazali przedstawiciele San Pablo Burgos.
To kolejna, nieudana przygoda Żana Tabaka w roli trenera na hiszpańskiej ziemi. Wcześniej miał epizody bez większych sukcesów w zespołach Caja Laboral, Fuenlabrada czy Sevilla.
Do San Pablo Burgos szedł z nadzieją, że przełamie hiszpańską klątwę. Marzył o pracy w kraju, w którym na co dzień mieszka wraz z rodziną. W Burgos mu jednak nie wyszło. Zespół grał poniżej oczekiwań, notował słabe wyniki, a gwoździem do zwolnienia Tabaka okazała się porażka na wyjeździe z Unicaja Malaga (78:89).
W tym momencie zespół z bilansem 3:7 zajmuje dopiero 14. miejsce w ACB! Lepiej Hiszpanie radzą sobie w Basketball Champions League, tam po trzech meczach są na I miejscu w grupie H. Klub jest w trakcie poszukiwań następcy Tabaka, w najbliższym meczu zespół poprowadzą jego asystenci.
"Asystenci Félix Alonso i Fran Hernández poprowadzą zespół San Pablo Burgos w meczu z EWE Baskets Oldenburg w Lidze Mistrzów, który zostanie rozegrany w najbliższą środę w Niemczech" - informuje oficjalna strona internetowa klubu.
Chorwat jest świetnie znany polskim kibicom. W 2012 roku przez kilka miesięcy pracował w Treflu Sopot (zdobył Superpuchar Polski), z którego przeniósł się do Caja Laboral. Siedem lat później ponownie został trenerem w Polsce, tym razem w Enea Zastalu BC. I tam przez dwa sezony osiągnął znakomite wyniki. To były jego najlepsze lata pracy w roli pierwszego trenera.
Wymagający Chorwat, prowadzący zespół twardą ręką sprawił, że klub wrócił do wygrywania i zdobywania tytułów (mistrzostwo, srebro, Superpuchar, Puchar Polski i awans do fazy play-off VTB). Za jego czasów udało się też wypromować wielu zawodników (Lundberg trafił do CSKA, Ponitka do Parmy Perm).
Latem Chorwat nie narzekał na brak ofert. Jego telefon był rozgrzany do czerwoności. W pewnym momencie wydawało się, że Tabak poprowadzi zespół Uniksu Kazań (Zastal grał z nim w ćwierćfinale VTB), ale Rosjanie ostatecznie zdecydowali się na Velimira Perasovicia.
Warto dodać, że Tabak, gdy żegnał się z dziennikarzami i kibicami, zapowiedział, że kiedyś jeszcze wróci do Polski. Czy to może się stać już po zaledwie kilku miesiącach? Mało realne, ale nie można wykluczyć takiego scenariusza.
- Moja decyzja o odejściu nie była spowodowana kwestiami koszykarskimi, lecz sprawami prywatnymi. Były to dla mnie trudne dwa lata pod tym względem. Kocham Polskę i tutejszą koszykówkę. Podobało mi się przez dwa lata w Zielonej Górze i uważam, że w taki, czy inny sposób, kiedyś wrócę do Polski - zaznaczył Żan Tabak.
CZYTAJ TAKŻE:
Krzysztof Szubarga: Kariera jak pstryknięcie palcem. Żałuję tylko jednego
Prezes lidera PLK nie ukrywa: Nadal szukamy pieniędzy [WYWIAD]
"Jesteśmy ligowym średniakiem". Mają kasę, a nie ma wzmocnień. Dlaczego?!
Najmłodszy trener w lidze mówi wprost: Nie ma głupich pytań
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Marcin Najman nie przestaje zadziwiać! Zobacz, co tym razem