"Martwe ciała" w Enea Zastalu BC. Kluczowe najbliższe dni

PAP / Wojtek Jargiło / Na zdjęciu: Oliver Vidin
PAP / Wojtek Jargiło / Na zdjęciu: Oliver Vidin

Mieli być zmęczeni i mieli mieć problemy. Nic z tego. Enea Zastal BC Zielona Góra pokazał moc w Lublinie lub też potwierdził wielką niemoc drużyny Polski Cukier Pszczółka Start Lublin.

Piątkowe spotkanie ze Startem (99:73) było dla zawodników Enea Zastalu BC Zielona Góra meczem numer 20. w sezonie. Co więcej. Do do Lublina pojechali po trudnych bojach z Lokomotivem Kubań Krasnodar (sobota, liga VTB) i Arged BM Stalą Ostrów Wielkopolski (wtorek, EBL).

Były zatem pewne obawy, jak wicemistrzowie Polski wytrzymają trudy kolejnego występu.

- Wszyscy byli zmęczeni, zawodnicy sami to mówili. Jedyny tylko, który powiedział, że czuje się w miarę dobrze, to był Zyskowski. I tak wyglądał na boisku. Reszta mówiła, że są ja martwe ciała - przyznał po meczu trener Oliver Vidin.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: olbrzymie święto na ulicach! Te obrazki robią wrażenie

Gdy zaczęła się jednak gra, maszyna ruszyła. Jarosław Zyskowski faktycznie wyglądał doskonale (18 punktów i 7/7 z gry w pierwszej połowie), ale i całość funkcjonowała przyzwoicie. Serią 22:2 w drugiej kwarcie niemal rozstrzygnęli pojedynek, który finalnie Zastal wygrał różnicą aż 26 "oczek".

Vidin dostrzegł jedną kwestię. Jego zespół "z pomalowanego" zdobył tylko 26 punktów, 12 mniej od rywali. Z drugiej trony jego podopieczni wykorzystali 17 z 33 prób z dystansu. Tam szalał m.in. Devoe Joseph, który w statystykach zapisał 23 punkty mając 9/12 z gry (w tym 5/7 zza łuku).

- Chciałem, żeby więcej akcji było na Devoe Josepha, żeby się trochę odbudował. W ostatnim czasie nie był w najlepszej formie, nie trzeba się oszukiwać - przyznał Vidin.

Dodał też, że z problemami zdrowotnymi zmagał się Branden Frazier. - Ma kontuzję po ostatnim meczu w Ostrowie i grał z urazem. Zagrał 14 minut, wskaźnik +/- miał 16 na plusie, wiec jestem zadowolony - przyznał Serb.

Teraz gracze Zastalu mają 13 dni wolnego. Swój kolejny mecz rozegrają dopiero 2 grudnia - wtedy w Gdyni zmierzą się z Asseco Arką. Spowodowane jest to przerwą reprezentacyjną na mecz eliminacji mistrzostw świata.

Zobacz także:
W Polsce wyszedł z cienia, nam mówi, czy odejdzie ze Słupska
Zenit wygrywa, Mateusz Ponitka w roli zbierającego

Źródło artykułu: