"Frustracja i sportowa złość". To może tylko napędzić kadrę Milicicia

WP SportoweFakty / Leszek Stępień / Na zdjęciu: Tomasz Gielo (z lewej)
WP SportoweFakty / Leszek Stępień / Na zdjęciu: Tomasz Gielo (z lewej)

- Jest sportowa złość. Sam mam ją do siebie za swój występ indywidualny - przyznał w rozmowie dla TVP Sport Tomasz Gielo. Reprezentacja Polski koszykarzy przegrała w Izraelu (61:69) na starcie eliminacji do mistrzostw świata.

W tym artykule dowiesz się o:

Pokazali charakter i wielką wolę walki. Na finiszu o porażce zadecydowały detale. Widać jednak, że debiutujący na ławce trenerskiej Igor Milicić egzekwuje to o czym mówił od początku.

- Wiemy jaka jest nasza tożsamość, walka przez 40 minut - przyznał Tomasz Gielo w pomeczowym wywiadzie dla TVP Sport.

Po mocnym początku i prowadzeniu 19:4. - Izrael mógł być zaskoczony. Nie wiedział czego się spodziewać - dodał. Potem jednak faworyzowani rywale zaczęli wracać, aż sami zbudowali dwucyfrową przewagę (61:49).

Biało-Czerwoni się nie poddali. Minutę przed końcem mieli rywali na dwa "oczka". Do niespodzianki zabrakło niewiele. - Wpadł jeden rzut, drugi. Jeszcze intensywniej zaczęliśmy walczyć. Szkoda, bo każdy zostawił serce na parkiecie, to grupa naprawdę walecznych chłopaków - dodał Gielo. - Może gdybyśmy trafili jeden rzut więcej? Może tego nam zabrakło?

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: niesamowity pocisk! Bramkarz stał jak zamurowany

Nasz skrzydłowy zwraca uwagę, że zabrakło nieco łatwych punktów z kontry. Szkoda też, że w Tel Awiwie nie wpadały rzuty z obwodu - 7/36 zza łuku. Gdyby kilka otwartych rzutów znalazło drogę do kosza, wynik końcowy mógłby być zupełnie inny.

- Mecz przegraliśmy, dlatego wiadomo, że jest frustracja, sportowa złość. Sam też mam ją do siebie, za swój występ indywidualny, ale za trzy dni mamy kolejny występ. Chcemy odnieść minimum jedno zwycięstwo w tym okienku - mówi nasz skrzydłowy.

Już w niedzielę mecz numer dwa podczas tych eliminacji. W Lublinie reprezentacja Polski zmierzy się z Niemcami, którzy w czwartkowy wieczór niespodziewanie przegrali w domu z Estończykami 66:69.

Zobacz także:
Skandal na meczu NBA!
Poza zasięgiem w Europie. Polski klub daje kolejne lekcje

Komentarze (0)