Trener rewelacji PLK: Każdy mecz jak o życie. Nam mówi, jak przeżywał spotkania w domu

Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Mantas Cesnauskis
Materiały prasowe / Andrzej Romański / Energa Basket Liga / Na zdjęciu: Mantas Cesnauskis

- Nadal chcę rozmawiać z sędziami w trakcie meczu, ale zależy mi na tym, by bardziej kontrolować swoje emocje. Oglądanie spotkań było wielką katorgą. Nigdy więcej! - mówi nam Mantas Cesnauskis, trener lidera PLK.

Aż trudno w to uwierzyć, ale to właśnie beniaminek Grupa Sierleccy Czarni Słupsk z bilansem 13:4 zakończył 2021 rok na pierwszym miejscu w Energa Basket Lidze. To szokujący wynik, jeśli weźmiemy pod uwagę budżety różnych klubów. Ale to też dowód na to, że trener Mantas Cesnauskis wykonał latem znakomitą pracę. Idealnie dobrał do siebie zawodników pod względem charakterologicznym, stworzył prawdziwą drużynę, która gra jak o życie w każdym spotkaniu. Świetny bilans nie jest dziełem przypadku.

Czarni wygrywali nawet wtedy, gdy pierwszy trener był zawieszony po odepchnięciu sędziego Dariusza Zapolskiego w spotkaniu z Twardymi Piernikami. Słupszczanie pod wodzą asystenta Łukasza Seweryna wygrali trzy spotkania.

- Nadal jesteśmy beniaminkiem z małym budżetem, dla którego każdy mecz, nieważne czy z drużyną z góry czy z dołu tabeli, jest jak walka o życie, nie jesteśmy nad kimś w tej lidze i na każde zwycięstwo musimy pracować podwójnie - twierdzi Mantas Cesnauskis, gdy pytamy go o walkę o medale w sezonie 2021/2022.

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Czy ostatnia akcja w meczu ze Startem Lublin (wygrana Czarnych 82:81) była zaplanowana właśnie w ten sposób?

Mantas Cesnauskis, trener Grupa Sierleccy Czarni Słupsk: Wiedziałem, że drużyna z Lublina ma jeszcze jeden faul do wykorzystania i będą nas faulować przy każdym zagraniu 1x1 lub pick&rollu, dlatego szybko zdecydowałem o zagrywce z autu z dwoma "back-doorami". Pierwszą opcją był "back-door" dla Lewisa, a drugą "back-door" dla Garretta. Wyszła pierwsza opcja.

Czy przebieg meczu w Lublinie była dla was zaskoczeniem? Czy spodziewaliście się tego, że drużyna z dołu tabeli PLK sprawi wam aż takie kłopoty?

Nie było to dla nas żadnym zaskoczeniem, bo Start Lublin, co było widać w ostatnim meczu z Anwilem, idzie mocno w górę, przyjechali nowi, bardzo dobrzy zawodnicy i trener Tane Spasev, który wykonuje bardzo dobrą robotę.

Kibice po meczu porównywali szalone rzuty Lewisa Beecha do Tarmo Kikerpilla, byłego zawodnika Czarnych Słupsk. Czy pan też dostrzega takie podobieństwo?

Trochę podobieństwa też w nim widzę, tyle że Beau jest dużo bardziej atletycznym graczem.

Mantas Cesnauskis: Mamy prawdziwą drużynę
Mantas Cesnauskis: Mamy prawdziwą drużynę

Chciałbym zapytać o powrót na ławkę PLK po trzech meczach zawieszenia. Jakie emocje temu towarzyszyły?

Te trzy mecze w domu były najgorszym doświadczeniem trenerskim w mojej karierze, przeżywałem to bardzo i czułem, że nie mogę pomóc, tak jak bym chciał mojej drużynie. Mam nadzieję, że to był pierwszy i ostatni raz.

Jak pan przeżywał mecze w domu? Bo rozumiem, że nie mógł pan być w hali w trakcie trwania spotkań. Czy kontaktował się pan z kimś z zespołu w ich trakcie?

Była to dla mnie katorga, wszystkie trzy spotkania obejrzałem w domu - dzięki pomocy klubu - w relacji na żywo. Kontakt z zespołem miałem, ale mocno ograniczony.

Czy i jakie wnioski wyciągnął pan po ostatnich wydarzeniach? Czy np. zamierza pan ograniczyć rozmowy z sędziami?

Nie zamierzam ograniczyć rozmów z sędziami, bo uważam, że komunikacja między trenerem a arbitrem jest bardzo ważna. Jedyne nad czym chcę popracować to sposób, w jaki rozmawiać z sędziami i bardziej kontrolować swoje emocje.

Dlaczego w sumie pan nie odwoływał się od tej decyzji?

Uważam, że to była słuszna decyzja, bo emocje w tym meczu za bardzo mnie poniosły.

Bilans 13:4 i pozycja lidera PLK na koniec 2021 roku to chyba najpiękniejszy prezent świąteczno-noworoczny?

Biorąc pod uwagę cały rok - pod względem sportowym - był to bardzo udany czas zarówno dla mnie, jak i całego klubu. W 2021 wygraliśmy I ligę, awansowaliśmy do ekstraklasy i kończymy rok na pozycji lidera PLK. Rzeczywiście, nie mogłem sobie wyobrazić lepszego zakończenia.

Czy Czarni są gotowi do walki o medal?

Przede wszystkim jestem bardzo ostrożny w tak dalekich planach, nadal jesteśmy beniaminkiem z małym budżetem, dla którego każdy mecz, nieważne czy z drużyną z góry czy z dołu tabeli, jest jak walka o życie, nie jesteśmy nad kimś w tej lidze i na każde zwycięstwo musimy pracować podwójnie. Mam dobrze dobraną ekipę ludzi, którzy są mądrymi i charakternymi zawodnikami i wiedzą, że tylko ciężką pracą możemy coś osiągnąć.

CZYTAJ TAKŻE:
Łukasz Koszarek apeluje: Młodzi, myślcie strategicznie [WYWIAD]
Mistrz Europy zdradza, jak trafił do Anwilu. Nam mówi też o grze z Luką Donciciem
David Brembly: Liczę na rewanż ze Stalą w finale [WYWIAD]
Miłoszewski: Wiem, że zrobiłem problem Jasińskiemu. Kulisy zatrudnienia w Kingu

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Messi na parkiecie? Nie porywa

Komentarze (1)
avatar
basket
1.01.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Może Czarni nie mają szans na medal, ale bardzo liczę, że po drodze spotkamy się z Anwilem:)