23-latek ustanowił zarówno nowy rekord sezonu 2021/2022, jak i nowy własny rekord kariery. Trae Young zdobył w poniedziałek aż 56 punktów, do których dorzucił cztery zbiórki i 14 asyst.
Gwiazdor "Jastrzębi" trafiał jak natchniony. Wykorzystał 17 na 26 oddanych rzutów z pola, w tym 7 na 12 prób za trzy i wszystkie 15 wolnych.
Trudno w to uwierzyć, ale Atlanta Hawks mimo wszystko nie zdołali pokonać Portland Trail Blazers! Gospodarze, osłabieni nawet brakiem kontuzjowanego Damiana Lillarda, triumfowali 136:131.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szalony trening Pudzianowskiego. "Gorąco było dziś, -10°C"
Blazers poprowadził 22-letni Anfernee Simons. Koszykarz urodzony na Florydzie był równie genialny, co Trae Young. Simons rzucił rekordowe w karierze 43 punkty (13/21 z gry, 9/16 za trzy) i został najmłodszym koszykarzem w historii klubu z Oregonu, który przekroczył barierę 40 "oczek".
Anfernee Simons zadedykował swój występ zmarłemu dziadkowi. - Walczył z rakiem i wczoraj zmarł. To było dla niego. Dedykuję mu ten występ. Myślałem o nim przez cały mecz - powiedział obwodowy Blazers.
Podopieczni Chaunceya Billupsa od stanu 107:107 zaliczyli zryw 9-2. Wyszli na prowadzenie 116:109, którego nie oddali już do końcowej syreny. Gracze z Portland przerwali pasmo czterech porażek i zanotowali 14. zwycięstwo w sezonie. Hawks doznali już 20. porażki.
Wynik:
Portland Trail Blazers - Atlanta Hawks 136:131 (36:32, 34:33, 30:40, 36:26)
(Simons 43, Powell 26, Little 22 - Young 56, Capela 22, Huerter 18)
Czytaj także: Koszykarski rok 2021 w pigułce. Szok Taylora, zawód na igrzyskach. Działo się!
Hit transferowy w polskiej lidze! MVP wraca. Wiemy, gdzie zagra!