LeBron James wciąż to ma. Gwiazdor Lakers zdominował 4. kwartę

Getty Images / Harry How / Na zdjęciu od lewej: Davion Mitchell i LeBron James
Getty Images / Harry How / Na zdjęciu od lewej: Davion Mitchell i LeBron James

Los Angeles Lakers wrócili na ścieżkę zwycięstw i to na dobre. Odnieśli właśnie trzeci sukces z rzędu, pokonując u siebie Sacramento Kings.

Drużyna z Kalifornii potrafiła podnieść się ze stanu 89:96, doprowadzić do wyrównania, a następnie przejąć inicjatywę. Los Angeles Lakers zanotowali serię 9-2 i wyszli na prowadzenie 118:112, aby ostatecznie triumfować w hali Crypto.com Arena 122:114. Odnieśli 19. zwycięstwo w sezonie 2021/2022.

Kluczowe rzeczy dla purpurowo-złotych robił LeBron James. Gwiazdor "Jeziorowców" w ostatnie pięć minut meczu oddał dwa celne rzuty za trzy z rzędu, a ponadto w efektowny sposób zdobył punkty na 52,5 sekundy przed końcem.

James 14 ze swoich 31 "oczek" rzucił w samej czwartej, decydującej kwarcie. 37-latek we wtorek nie zachwycił celnością (12/26 z pola, 3/10 za trzy), ale miał też pięć zbiórek oraz pięć asyst. Bardzo dobrze dysponowany był Malik Monk, autor 24 punktów, a Russell Westbrook miał 19 punktów i nie popełnił ani jednej straty. To pierwszy taki występ Westbrooka od blisko sześciu lat!

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: szalony trening Pudzianowskiego. "Gorąco było dziś, -10°C"

Sacramento Kings doznali 22. porażki w sezonie pomimo faktu, że wykorzystali 51,8-proc. oddanych rzutów z gry, trafiając 14 prób z dystansu. De'Aaron Fox zapisał przy swoim nazwisku 30 "oczek", a 26 punktów wywalczył Bahamczyk Buddy Hield.

Ja Morant znów to zrobił! Genialny 22-latek przesądził o losach meczu. Gwiazdor Memphis Grizzlies zaatakował kosz, zawisł w powietrzu i trafił na 29,9 sekundy przed końcem (106:104), a w następnym posiadaniu zanotował przechwyt i zdobył dwa punkty w kontrze (108:104).

- Uwielbiam być osobą, która bierze na siebie odpowiedzialność w końcówce i oddaje rzut, celny bądź nie. Kiedy atakuję, moim zadaniem jest podjąć właściwą decyzję. Niezależnie czy chodzi o próbę zdobycia punktów, czy odrzucenie piłki do któregoś z moich kolegów - zaznaczał w rozmowie z mediami Ja Morant.

Grizzlies pokonali Cleveland Cavaliers 110:106, odnieśli szósty triumf z rzędu i legitymując się bilansem 25-14, plasują się już na bardzo wysokim, czwartym miejscu w Konferencji Zachodniej. Morant zdobył 26 punktów, pięć zbiórek i sześć asyst, a 22 "oczka" miał podkoszowy Jaren Jackson.

Phoenix Suns we wtorek nie mieli problemów z pokonaniem New Orleans Pelicans. Finaliści fazy play-off z kampanii 2020/2021, triumfowali w Luizjanie 123:110. Devin Booker zaaplikował rywalom 33 punkty, a Chris Paul skompletował double-double (11 punktów, 15 asyst).

Wyniki:

Cleveland Cavaliers - Memphis Grizzlies 106:110 (30:27, 25:30, 20:19, 31:34)
(Gerland 27, Allen 22, Love 18 - Morant 26, Jackson Jr. 22, Clarke 13)

Toronto Raptors - San Antonio Spurs 129:104 (30:29, 38:24, 29:28, 32:23)
(VanVleet 33, Trent Jr. 21, Siakam 18 - Poeltl 19, Vassell 15, Primo 15)

New York Knicks - Indiana Pacers 104:94 (32:25, 23:30, 29:22, 20:17)
(Barrett 32, Randle 30, Burks 14 - Sykes 22, Washington Jr. 17, Sabonis 15, Craig 15)

New Orleans Pelicans - Phoenix Suns 110:123 (31:42, 23:22, 30:31, 26:28)
(Graham 28, Valanciunas 25, Ingram 16 - Booker 33, Bridgs 23, Johnson 18)

Los Angeles Lakers - Sacramento Kings 122:114 (26:31, 31:28, 28:24, 37:31)
(James 31, Monk 24, Westbrook 19, Horton-Tucker 19 - Fox 30, Hield 26, Barnes 14)

Czytaj także: Koszykarski rok 2021 w pigułce. Szok Taylora, zawód na igrzyskach. Działo się!
Hit transferowy w polskiej lidze! MVP wraca. Wiemy, gdzie zagra!

Komentarze (0)