To mógł być wieczór sezonu, a pozostał wielki niedosyt

Niekompletni, ale zwycięzcy. To był popis gry Legii Warszawa

Sport kocha niespodzianki i w niedzielny wieczór do takiej mogło dojść w zielonogórskiej hali CRS. To miał być spacerek dla Uniksu, ale tak nie było.

Zastal rozegrał jedno z najlepszych spotkań w sezonie. Do sensacji zabrakło podopiecznym Olivera Vidina trzech minut, dwóch celnych rzutów...

Wicemistrzowie Polski rozpoczęli bardzo dobrze, a w drugiej kwarcie prowadzili nawet 47:28. Gracze Uniksu zupełnie nie byli w stanie zareagować na to, co dzieje się na parkiecie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ten to ma życie! Majdan pochwalił się zdjęciami z Tajlandii

Jeszcze po przerwie było 63:46, ale z każdą kolejną minutą intensywność gry w defensywie gości z Kazania rosła, a to z kolei przełożyło się na atak, gdzie zaczęły też wpadać im rzuty zza łuku. Efekt był taki, że Uniks przegrywał w pewnym momencie już tylko 66:69.

Zielonogórzanie zdołali jednak odbić piłeczkę, a po znakomitych zagraniach Dragana Apicia ponownie prowadzili dwucyfrowo (78:68). I w tym momencie rywale przystąpili do decydującego ataku notując serię 14:0!

Wicemistrzowie Polski zupełnie niezrozumiale postawili na rzut z dystansu, który tego dnia zupełnie "nie siedział" (3/21). Po przeciwnej stronie szalał z kolei John Brown i wygrana uciekła. W ostatnich sekundach była jeszcze szans na remis, ale zza łuku nie trafili Tony Meier i Nemanja Nenadić.

20 punktów (9/11 z gry) i 12 zbiórek skompletował Apić, który zagrał wielki mecz. 11 "oczek" i pięć asyst dodał Andrzej Mazurczak. Koszykarzy Enea Zastalu BC pomimo porażki żegnały brawa. Szkoda.

Enea Zastal BC Zielona Góra - Uniks Kazań 80:85 (22:15, 29:21, 16:25, 13:24)

Zastal: Dragan Apić 20 (12 zb), Tony Meier 13, Nemanja Nenadić 11, Andrzej Mazurczak 11, Jarosław Zyskowski 8, Devoe Joseph 8, David Brembly 6, Przemysław Żołnierewicz 3, Krzystzof Sulima 0.

Uniks: John Brown 20, Mario Hezonja 19, Isaiah Canaan 17, Lorenzo Brown 12, Andrey Vorontsevich 6, Tonye Jekiri 6, Viacheslav Zaitcev 2, Dmitrii Uzinskii 1, Jarrell Brantley 0, Artem Komolov 0.

Zobacz także:
Kolejny występ do przemilczenia. W tej drużynie nic nie działa, jak powinno
Turcy i Włosi dzwonili z ofertami. Pieniądze to nie wszystko