Lakers odrobili w sobotę aż 21 punktów straty. Tyle tracili do New York Knicks w drugiej kwarcie (66:45). Ofensywę "Jeziorowców" po zmianie stron poprowadził LeBron James.
37-latek wrócił do składu drużyny z Kalifornii po problemach zdrowotnych i pięciu meczach przerwy. James od razu spędził na parkiecie blisko 40 minut i skompletował efektowne triple-double: 29 punktów, 13 zbiórek oraz 10 asyst.
Gospodarze z hali Crypto.com Arena pokonali Knicks po dogrywce 122:115 i odnieśli 26. zwycięstwo w sezonie 2021/2022.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: długo się nie zastanawiał! "Bramka stadiony świata"
- Chodzi o branie odpowiedzialność za własne działania w każdym meczu. Jeśli chcesz, żeby coś się zmieniło, musisz spojrzeć w lustro i zażądać od siebie więcej, a to wpłynie na resztę drużyny - powiedział w rozmowie z reporterką ESPN LeBron James.
Świetnie dysponowani w sobotę byli też Anthony Davis, autor 28 punktów i 17 zbiórek oraz Malik Monk, który wywalczył 29 "oczek", trafiając 4 na 8 oddanych rzutów za trzy. Jednak to LeBron James okazał się motorem napędowym drużyny.
- Jest niesamowity. Nie chcieliśmy, żeby spędzał na parkiecie aż 39 minut, ale wpłynęła na to dogrywka - mówił o Jamesie w rozmowie z mediami Frank Vogel, trener Lakers. - Grał dziś fantastycznie. To był po prostu wielki występ - dodawał.
Knicks na nic zdały się popisy RJ Barretta i Juliusa Randle'a. Ten pierwszy miał 36 punktów i trafił za trzy na 8,7 sekundy przed końcem czwartej kwarty, doprowadził wtedy do remisu.
Goście w dodatkowej odsłonie zdecydowali odstawali jednak od Lakers, o czym świadczy wynik 4:11. Randle zapisał przy swoim nazwisku 32 "oczka", 16 zbiórek oraz siedem asyst. Ich drużyna opuszczała parkiet na tarczy po raz 29. w sezonie.
Phoenix Suns, pomimo słabszego dnia, nie mieli w sobotę problemów z pokonaniem Washington Wizards. Drużyna z Arizony po ostatniej porażce z Atlanta Hawks, szybko wróciła na ścieżkę zwycięstw, triumfując w stolicy USA 95:80.
DeAndre Ayton miał 20 punktów oraz 16 zbiórek. Suns trafili tylko 8 na 31 oddanych rzutów zza łuku, a Devin Booker wykorzystał 5 na 14 oddanych prób. Wizards byli osłabieni brakiem m.in. Bradleya Beala.
Świetny występ mistrzów NBA. Milwaukee Bucks rozbili Portland Trail Blazers 137:108, a 29 punktów, dziewięć zbiórek i sześć asyst w zaledwie 25 minut zanotował Giannis Antetokounmpo. Genialny był ponadto podkoszowy, Bobby Portis. Ten trafił 11 na 13 oddanych prób z pola, w tym 6 na 8 za trzy i zaaplikował rywalom aż 30 "oczek".
Wyniki:
Orlando Magic - Memphis Grizzlies 115:135 (24:37, 32:39, 25:32, 34:27)
(Anthony 22, Suggs 17, F. Wagner 15 - Morant 33, Jackson Jr. 21, Melton 16)
Charlotte Hornets - Miami Heat 86:104 (23:31, 28:15, 8:35, 27:23)
(Rozier 16, Bridges 15, Ball 12 - Butler 27, Adebayo 20, Herro 19)
Washington Wizards - Phoenix Suns 80:95 (21:33, 11:26, 19:26, 29:10)
(Harrell 15, Holiday 11 - Ayton 20, Paul 14, Bridges 12, Johnson 12)
Los Angeles Lakers - New York Knicks 122:115 po dogrywce (29:42, 27:29, 31:13, 24:27, 11:4)
(James 29, Monk 29, Davis 28 - Barrett 36, Randle 32, Fournier 15)
Portland Trail Blazers - Milwaukee Bucks 108:137 (26:34, 28:36, 21:37, 33:30)
(Simons 19, McLemore 19, Nurkić 17 - Portis 30, Antetokounmpo 29, Middleton 14)
Sacramento Kings - Oklahoma City Thunder 113:103 (36:30, 28:27, 25:22, 24:24)
(Barnes 24, Harkless 18, Mitchell 17 - Giddey 24, Bazley 18, Mann 16)
Czytaj także: Aleksander Dziewa: Bałem się Urlepa. Jego magia nadal działa! [WYWIAD]
Marković, Richard - znani zawodnicy znów zachwycili w Polsce. Trefl osłabł na finiszu