Kris Richard: Nadal czekam na pieniądze. Mamy komentarz z klubu [WYWIAD]

WP SportoweFakty / Karol Słomka / Kris Richard
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Kris Richard

- Przegraliśmy finał, nie zdobyliśmy mistrzostwa, a ja nadal czekam na spłatę zaległości. To frustrujące. Nie mam o klubie dobrego zdania - mówi nam Kris Richard. Mamy też komentarz szefa Enea Zastalu BC w tej sprawie.

Doświadczony Amerykanin był podporą świetnie grającego Enea Zastalu BC Zielona Góra. To był jeden z fundamentów zespołu Żana Tabaka, który zdobył wicemistrzostwo i Puchar Polski, awansował też do play-off ligi VTB. Nic dziwnego, że Richard po zakończeniu rozgrywek otrzymał propozycję kontraktu z Francji, by tam jeszcze rozegrać kilkanaście spotkań i dobrze na tym zarobić. Łącznie w ciągu 6-7 miesięcy koszykarz rozegrał ponad 70 meczów. Szalona dawka!

Kris Richard podpisał trzyletnią umowę w Rumunii, w ostatnich dniach znów pojawił się w Polsce. Jego Oradea wygrała z Treflem Sopot (83:73) w rozgrywkach FIBA Europe Cup, Amerykanin zdobył 16 pkt, miał 5 asyst i 4 zbiórki.

W rozmowie z WP SportoweFakty wspomina pobyt w Zielonej Górze, zdradza, że nadal czeka na spłatę zaległości, dodaje, że żadnemu zawodnikowi nie polecił klubu, jeśli zarządzający dalej będą działać w ten sposób. Nam udało się również uzyskać komentarz Janusza Jasińskiego, który wypowiedział się ws. zaległości.

ZOBACZ WIDEO: Jego zjazd robi ogromne wrażenie. Zareagował znany aktor

Karol Wasiek, WP SportoweFakty: Kilka dni temu minął rok od wielkiego zwycięstwa Zastalu nad CSKA, w którym odegrał pan kluczową rolę. Klub z Zielonej Góry przypomniał akcję, gdy najpierw zrobił pan przechwyt, a później oddał rzut na wygraną. Oglądał pan tę akcję?

Kris Richard, były koszykarz Enea Zastalu BC, obecnie gracz CSM CSU Oradea: Szczerze? Nie oglądałem tej akcji. Oczywiście, że miło się wraca pamięcią do takich sytuacji, ale nie korzystam za często z mediów społecznościowych, więc nie miałem też okazji tego zobaczyć.

Zeszły sezon w Zastalu był jednym z najbardziej szalonych w karierze? Mnóstwo meczów, sporo podróży.

Tak. To był jeden z tych sezonów, o którym będą długo pamiętał.

Jak go będzie pan pamiętał?

Dobrze i źle. To taki miks emocji.

Dlaczego?

W życiu - jak pewnie wiesz - wszystko nie może być perfekcyjne. W Zastalu tak właśnie było. Przegraliśmy finał, nie zdobyliśmy mistrzostwa, a na dodatek klub nie uregulował wszystkich zaległości. Nadal czekam na pieniądze.

Sporo już czasu minęło od ostatniego spotkania w sezonie 2020/2021.

Zgadza się. To jest frustrujące. Powiem tak: zawodnicy, sztab i ludzie wokół zespołu byli super, stworzyli świetną atmosferę, na nic nie mogłem narzekać, ale niestety o organizacji klubu tego nie mogę powiedzieć. Nie była - mówiąc delikatnie - najlepsza. Powiem więcej: żadnemu zawodnikowi - gdy zapyta mnie o zdanie - nie polecę tego klubu, jeśli ludzie tam zarządzający nadal będą postępować w ten sposób.

Mocne słowa. Ktoś pytał w ostatnim czasie?

Nie. Nie miałem żadnego zapytania.

Wróćmy do serii finałowej z Arged BM Stalą, która była rozgrywana w "bańce" w Ostrowie Wielkopolskim, mimo że to Zastal po rundzie zasadniczej był na 1. miejscu. Jak pan do tego podchodzi z perspektywy czasu?

Nie ma co ukrywać, że mecze w swojej hali zawsze są korzyścią dla gospodarza, ale nie ma sensu tego brać za wymówkę tego, że nie zdobyliśmy mistrzostwa Polski. Tak, Stal miał przewagę w postaci własnego parkietu, ale nadal mieliśmy szanse wygrać złoty medal. I na tym pozostańmy.

Kris Richard: Zastal? Nikomu nie polecę
Kris Richard: Zastal? Nikomu nie polecę

W Zielonej Górze pracował pan z Żanem Tabakiem. Jak go pan wspomina?

To jeden z najlepszych trenerów, jakich spotkałem na swojej drodze. Jestem pod ogromnym wrażeniem jego wiedzy, warsztatu i podejścia do zawodników. Żan miał wszystko zaplanowane, umiał wykorzystać potencjał z graczy, sprawić, że to właśnie u niego rozgrywali swoje najlepsze sezony. Myślę, że kilku z nas może się w ten sposób wypowiedzieć.

Są na to dowody: Lundberg trafił do CSKA, Ponitka do Parmy. Obaj zyskali sportowo i finansowo.

Zgadza się, ale inni też zyskali.

Pan też?

Tak.

Ma pan kontakt z graczami z zeszłego sezonu?

Rozmawiamy od czasu do czasu. Staram się być z nimi w kontakcie.

Żan Tabak zrobił z pana jednego z najlepszych obrońców w polskiej lidze. Prawdą jest, że we wcześniejszych latach aż tak dobrze nie radził sobie w defensywie?

I tak, i nie. Żan Tabak to trener, dla którego najważniejsza jest defensywa. Za każdym razem o tym mówi. On na każdym treningu poświęca mnóstwo czasu ustawieniom w obronie. Mi to odpowiadało, że bardzo mocno nas pchał w tę stronę. Ja jestem typem gracza, który lubi grać w obronie, więc nie miałem z tym problemu. Traktowałem to jako ekstra motywację.

Wrócił pan do Rumunii, gdzie podpisał kontrakt aż na trzy lata. Skąd taka decyzja?

Wybrałem Rumunię głównie ze względu na stabilizację finansowo-sportową. Mamy niepewne czasy związane z pandemią koronawirusa, a ja muszę myśleć o zapewnieniu bezpieczeństwa mojej rodzinie. Jestem zadowolony, że gram w Rumunii, to był dobry wybór.

Miał pan inne oferty - może ktoś z Polski dzwonił?

Miałem inne oferty, z Polski też kluby dzwoniły.

Nie brał pan ich pod uwagę ze względu na sprawę z Zastalem?

Po części tak, ale myślę, że inne czynniki były decydujące, o których mówiłem wcześniej.

Komentarz klubu (Janusz Jasiński - przewodniczący rady nadzorczej spółki): Tak, mogę potwierdzić, że mamy zaległość wobec Krisa Richarda. Nie podam oczywiście kwoty, bo obowiązuje mnie tajemnica handlowa, to jest sprawa między stronami. To są zaległości z końcówki sezonu. Pamiętam Krisa, że był to facet, który mocno pilnował swoje interesy. Zapewniam, że na pewno otrzyma swoje pieniądze. Jak wszyscy wiedzą, co nie jest tajemnicą, mamy duże problemy z przeszłości, które stopniowo spłacamy. Ale jest tak, że nie na wszystko nam wystarcza, dlatego realizujemy to według wyroków i porozumień. Z Krisem nie jesteśmy w sporze, on czeka na moment, gdy skończymy coś innego. Mogę zdradzić, że skończyliśmy m.in. Justice'a, Jovovicia i Humphrey'a.



CZYTAJ TAKŻE:
Gigant kusił gwiazdę polskiej ligi. Jonah Mathews: trener mówił: "tylko mln dolarów"
Kolejny Amerykanin w polskiej kadrze! To duże nazwisko w Europie
Aleksander Dziewa: Bałem się Urlepa. Jego magia nadal działa! [WYWIAD]
Travis Trice: Chcemy złota! Wraca do sytuacji z Mathewsem

Źródło artykułu: