Rywalizacja nabiera rumieńców - zapowiedź zmagań w grupie E

Rozpoczyna się druga runda Mistrzostw Europy rozgrywanych w Polsce. Koszykarze przenieśli się do Bydgoszczy, gdzie już w sobotę zainaugurują walkę o ćwierćfinał EuroBasketu. W najkorzystniejszej sytuacji znajdują się reprezentacje Grecji i Francji, które startują mając na koncie dwie wygrane.

W tym artykule dowiesz się o:

W grupie E pojawiły się trzy małe grupki. W pierwszej z nich, znajdują się Grecja i Francja. Oba te zespoły zaczynają rywalizację w drugiej rundzie mając na koncie dwa zwycięstwa. W drugiej grupce znalazły się reprezentacje Chorwacji i Niemiec. Nasi zachodni sąsiedzi oraz ekipa z Bałkanów startują z bilansem jednej wygranej oraz jednej porażki. W najgorszej sytuacji znaleźli się natomiast koszykarze z Rosji oraz Macedonii. Oba zespoły niewątpliwie będą miały spore problemy by awansować do ćwierćfinału, bowiem nie mają oni ani jednego zwycięstwa, i aż dwie przegrane.

W najlepszej dyspozycji wydają się być zawodnicy z Hellady. To oni w grupie A zdominowali rywalizację, nie dając żadnemu rywalowi dojść do głosu. Podopieczni Jonasa Kazlauskasa bardzo zaskoczyli w pierwszym etapie Mistrzostw Europy. Dotychczas słynący z twardej, poukładanej grze w obronie wicemistrzowie świata postawili na ofensywę. I wychodzi im to znakomicie - obecnie Grecja jest najskuteczniejszym zespołem na EuroBaskecie.

To co zwraca na siebie uwagę w tej ekipie, to fakt, że praktycznie każdy zawodnik ma wkład w końcowy sukces. Nie brakuje jednak liderów, za których niewątpliwie można uznać Vassilisa Spanoulisa oraz Ioannisa Bourousisa. Pierwszy z tego tandemu świetnie dogrywa partnerom, gra bardzo aktywnie przez co często jest zatrzymywany nieprzepisowo. Natomiast drugi z nich nie ma sobie równych pod tablicami, gdzie zdobywa mnóstwo oczek, a także zbiera piłki, ale co więcej potrafi również pokazać się na obwodzie. Grecja gra bardzo zespołowo, a w dodatku świetnie wykorzystuje najmniejsze błędy rywala.

Francja w grupie B nie miała wielkich tuzów. Niemcy oraz Rosja byli osłabieni brakiem najlepszych zawodników. Więc tak naprawdę dopiero zmagania w drugiej rundzie zweryfikują możliwości graczy Vincenta Colleta. Nie można jednak odmówić dobrej dyspozycji Tony'emu Parkerowi. Gwiazda San Antonio Spurs może być niewidoczny przez długi czas, ale jak się przebudzi jest nie do zatrzymania. Pod tablicami zawsze niebezpieczny jest Ronny Turiaf, a Boris Diaw pokazał w ostatnim spotkaniu pierwszej rundy, że i jego stać na dobrą grę.

Atutem Trójkolorowych, prócz trójki muszkieterów jest walka pod tablicami. To właśnie ona w pierwszym etapie rozgrywek często przesądzała o ich triumfie. Francuscy zawodnicy razili jednak swoją olbrzymią nieskutecznością w rzutach z dystansu, i trudno oczekiwać w tym elemencie poprawy, bowiem Nando de Colo spisuje się słabo, zaś Parker zdecydowanie lepiej czuje się podczas penetracji, tudzież w próbach za dwa punkty.

Póki co zaskakuje, ale in minus, reprezentacja Chorwacji. Podopieczni Jasmina Repesy mieli spore problemy aby ograć Izrael oraz Macedonię. Zespół z Bałkanów traci mnóstwo punktów w pierwszej połowie, ale przerwa działa na nich motywująco. Formę z meczów towarzyskich straciła większość graczy obwodowych. W szczególności zawodzi Roko Leni Ukić, który co prawda nadal gromadzi sporo oczek, ale na zdecydowanie niższym procencie. Nie brakuje jednak silnych stron. Za taką niewątpliwie można uznać postać Nikoli Vujcicia. Doświadczony koszykarz bardzo dobrze radzi sobie pod tablicą atakowaną. Vujcić jest bowiem najlepszym strzelcem Hrvatskiej ze średnią 15,3 punktu na mecz. Skuteczny jest Marko Popovic, który starannie selekcjonuje swoje rzuty.

Rosja natomiast nie dysponuje już taką siłą rażenia jak dwa lata temu. Wówczas to David Blatt korzystał z usług J.R. Holdena oraz Andrija Kirilenki. Obecnie ani ten pierwszy, ani ten drugi nie pojawili się w Polsce. To chyba największa zmora, bądź co bądź, obrońców tytułu. Mistrzowie Europy nie mają również zbyt dobrych strzelców, a pod tablicami na próżno szukać koszykarza wysokiego formatu. Siergiej Bykow świetnie rozpoczął EuroBasket w Polsce, ale już w kolejnych spotkaniach zawodził. Jedynym graczem, który utrzymuje równą dyspozycję jest naturalizowany Amerykanin Kelly Mc Carty. Brakuje mu jednak wsparcia, szczególnie w polu trzech sekund.

Podobnie jak w zespole rosyjskim, sytuacja wygląda u naszych zachodnich sąsiadów. Dirk Bauermann nie zabrał ze sobą Dirka Nowitzkiego oraz Chrisa Kamana, a to znacząco zmieniło obliczę tej drużyny. Ponadto Niemcy mają olbrzymie problemy ze swoimi celownikami, a dobitnie pokazał to mecz z Łotyszami, kiedy to przez blisko pięć minut nie mogli oni trafić do kosza. To jednak nie koniec zmartwień Bauermanna - w składzie brak bowiem rozgrywającego, który byłby w stanie dobrze pokierować grą tego zespołu. Niemcy mogą za to liczyć na Demonda Greene'a. 30-letni gracz nie jest może spełnień marzeń o świetnym strzelcu, ale pomimo słabej skuteczności, zawsze odgrywa ważną rolę w ofensywie. Jest również Jan-Hendrik Jagla, który w ostatnich dwóch spotkaniach pierwszej fazy, grał momentami dobrze.

W tej grupie pojawiła się również ambitna Macedonia. Podopieczni Jovicy Arsica z fatalnym skutkiem szukają szczęścia w rzutach wartych trzy oczka. Taktyka ta jednak sprawdziła się jednak wyłącznie w meczu z Chorwacją, a uściślając jedynie w pierwszej połowie tego spotkania. Później było już zdecydowanie gorzej. Ekipa ta sporo straciłaby na wartości, gdyby nie obecność w składzie Jeremiaha Massey'a. 27-letni silny skrzydłowy zdobywa przeciętnie 13 punktów, ponadto zbiera blisko 6 piłek. W tym drugim elemencie bardzo dobry jest Pero Antić, który znakomicie wykorzystuje swój wzrost (210 cm).

Terminarz:

11.09.

Rosja - Chorwacja

Niemcy - Grecja

Francja - Macedonia

13.09

Macedonia - Niemcy

Grecja - Rosja

Chorwacja - Francja

15.09

Rosja - Macedonia

Francja - Grecja

Niemcy - Chorwacja

Źródło artykułu: