Sami sobie winni. Wygrali, ale nie tak, jak chcieli

WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Oliver Vidin (z lewej) w rozmowie z Nemanja Nenadiciem
WP SportoweFakty / Artur Lawrenc / Na zdjęciu: Oliver Vidin (z lewej) w rozmowie z Nemanja Nenadiciem

Zaczęli fatalnie, a mecz wygrali pewnie, bo 85:67. Trener Enea Zastalu BC Zielona Góra mimo wszystko zadowolony być nie może, bo nie udało się zrealizować pełnego planu na rewanż z Twardymi Piernikami Toruń.

- Nie możemy zaczynać tak meczów, bo z lepszymi nie będzie szans na dogonienie - przyznał po spotkaniu Krzysztof Sulima.

Enea Zastal BC Zielona Góra wszedł w mecz dramatycznie. Zaczął od 0:11, potem przegrywał 4:18. - Trener nie brał czasu bo w nas wierzy i nam ufa. Wie, że w końcu to pójdzie - tak z kolei popularny "Żubr" skomentował niejako brak reakcji Olivera Vidina na ten początek.

I Serb się nie zawiódł, bo już na starcie drugiej kwarty jego podopieczni byli na prowadzeniu. Dużą rolę w powrocie odegrał Paul Jackson. - Pociągnął zespół. Były od razu inne rozwiązania, inne czytanie gry, podania - przyznał serbski szkoleniowiec.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Pudzianowski świętował urodziny. Jak? Tego się nie spodziewaliście

Gospodarze szybko odrobili straty, ale długo nie mogli zbudować przewagi. Udało się dopiero na przełomie trzeciej i czwartej kwarty, kiedy dwie "trójki" (jedną z faulem) przymierzył Devoe Joseph. To był kluczowy moment. Przyznał to również trener Twardych Pierników Toruń.

- Po tych trafieniach pierwszy raz różnica była dwucyfrowa - zwrócił uwagę Ivica Skelin. Jego drużyna po raz drugi z rzędu w Energa Basket Lidze przegrała bardzo wyraźnie, ale Chorwat nie robi z tego tragedii. Dlaczego?

- Dla mnie nie ma różnicy czy się przegra dwoma czy dwudziestoma punktami. Czasami jest lepiej przegrać dwadzieścia, bo to zmusza do myślenia i pracy. Mieliśmy COVID-19, nie trenowaliśmy przez trzy tygodnie, ale trzeba też powiedzieć, że zespoły z Zielonej Góry i Ostrowa to pretendenci do walki o tytuł - dodał.

W starciu z Enea Zastalem BC jedno jego podopiecznym się jednak udało. Zielonogórzanie nie odrobili strat z pierwszego meczu - w Toruniu wicemistrzowie Polski przegrali 77:95.

- 12 niecelnych rzutów wolnych to powód, dlaczego wynik nie jest lepszy. Nemanja (Nenadić - przyp. red.) ma 4/10 z wolnych, nie rozumiem. Lepiej rzuca za 3... - szybko znalazł powód Vidin. Warto dodać, że jego podopieczni wykorzystali zaledwie 17 z 29 prób z linii.

Zobacz także:
Prawie trzy miesiące bez zwycięstwa. PGE Spójnia podniosła się po blamażu
To on mógł wzmocnić Anwil. "Dziennikarz pisał do żony"

Źródło artykułu: