Niespodzianka w Winnym Grodzie: Wiecko Zastal Zielona Góra - Stal Stalowa Wola 77:80 (relacja)

Chyba mało kto przypuszczał, iż zespół ze Stalowej Woli mógłby okazać się sporą przeszkodą dla zielonogórzan w pierwszej rundzie play-off. A jednak, popularna "Stalówka" utarła nosy sceptykom i pokonała ekipę Wiecko Zastalu 80:77, doprowadzając do stanu 1:1 w rywalizacji do trzech zwycięstw. Drużyna Stali, triumf zawdzięczać może doskonałej skuteczności rzutów za trzy punkty, o czym świadczyć może 14 celnych trafień zza linii 6,25.

Marcin Jeż
Marcin Jeż

Już od samego początku spotkania widać było, iż Stal jest w znakomitej dyspozycji, jeśli chodzi o rzuty trzypunktowe. Koszykarze popularnej "Stalówki" w pierwszej kwarcie aż siedmiokrotnie przedziurawili kosz rywala trafieniami zza linii 6,25 (3 "trójki" Pawła Pydycha, 2 Jacka Jareckiego, oraz po jednej Bartłomieja Szczepaniaka i Romana Prawicy). W szeregach zielonogórskiej drużyny indywidualne akcje starali się przeprowadzać Jarosław Kalinowski oraz Dawid Witos. W dużej mierze, właśnie dzięki postawie tych zawodników, Wiecko Zastal nie stracił dystansu do stalowowolan. Ostatecznie pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 21:24. Zespół ze Stalowej Woli w inauguracyjnej odsłonie, dość mocno postawił się zielonogórzanom, którzy zdali sobie sprawę, że Stal wcale nie czuje się na straconej pozycji w rywalizacji ćwierćfinałowej.

Druga "ćwiartka" również była bardzo emocjonująca. Podopieczni Leszka Kaczmarskiego nie dawali "Zastalowcom" wytrącić się z równowagi i "trzymali" korzystny wynik. Po celnej "trójce" Szczepaniaka, przewaga drużyny gości wynosiła pięć punktów (31:26). Później dali jednak o sobie znać gospodarze, którym Paweł Kowalczuk, celnym rzutem za dwa dał minimalne prowadzenie (34:33). Od tego momentu zielonogórscy koszykarze jakby się "odblokowali" i zaczęli budować przewagę. Na długą przerwę, ekipa Wiecko Zastalu schodziła z 6-punktową zaliczką (43:37).

W trzeciej kwarcie "Zastalowcy" nadal utrzymywali minimalne prowadzenie, które co kilka akcji ulegało zmianom. Po dwóch minutach tej odsłony zielonogórzanie prowadzili zaledwie 43:42, by po rzutach osobistych Grzegorza Kukiełki w 28 minucie mieć przewagę 6 "oczek" (59:53). Prowadzenie te nie było tak duże, aby podopieczni Tadeusza Aleksandrowicza mogli czuć się bezpiecznie przed ostatnią "ćwiartką", która zwiastowała niewątpliwie wielkie emocje.

Końcowe dziesięć minut konfrontacji to zażarta walka o każdy punkt ze strony obu ekip. Może jeszcze do stanu 64:58, który widniał na tablicy po "dwójce" Pawła Szcześniaka, w hali Uniwersytetu Zielonogórskiego nie było jeszcze tak "gorąco". Jednak później każda akcja wywoływała u kibiców ogromne emocje. Po rzutach wolnych Romana Prawicy w 36 minucie rezultat brzmiał 70:70, i stało się jasne, że o niespodziankę w Winnym Grodzie będzie nietrudno. Stalowowolscy koszykarze na ponowne prowadzenie w meczu wyszli na dwie i pół minuty przed końcem spotkania. Wtedy to po celnym trafieniu za "trzy" Rafała Partyki tablica świetlna wskazywała 76:75. Równo z tym momentem, na parkiecie rozpętała się "burza" nerwów. Cztery rzuty wolne wykorzystała drużyna gości, w międzyczasie z osobistych nie pomylił się Szcześniak i na 11 sekund przed końcowym gwizdkiem było 77:80. Jak się później okazało, ten krótki czas nie wystarczył zielonogórzanom na zniwelowanie strat. W ostatniej akcji potyczki, zza linii 6,25 spudłował wspomniany Szcześniak, a następnie po zbiórce w ataku ta sama próba nie wyszła Jarosławowi Kalinowskiemu.

Stan rywalizacji do trzech zwycięstw wynosi 1:1. W najbliższy weekend w Stalowej Woli zostaną rozegrane spotkania numer trzy i cztery.

Wiecko Zastal Zielona Góra - Stal Stalowa Wola 77:80 (21:24, 22:13, 16:18, 18:25)

Wiecko Zastal: J. Kalinowski 16 (1), Kowalczuk 13 (1), Morkowski 5 (1), Witos 5, Briegmann 4 (1) oraz Kukiełka 14 (1), Szcześniak 10 (1), Taberski 6 (2), Chodkiewicz 4, Olszewski 0.

Stal: Pydych 24 (4), Prawica 12 (2), Jarecki 10 (3), Partyka 10 (2), Nikiel 6 oraz Szczepaniak 12 (3), Maj 6, Grzyb 0.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×