Szymon Szewczyk (Polska): Mecz był równy, ale tylko do momentu kiedy rywale zaczęli trafiać. W drugiej połowie niewiele nam wychodziło. Przegraliśmy wyraźnie, na szczęście pozostała nam jeszcze jedna szansa, którą trzeba wykorzystać.
Łukasz Koszarek (Polska): Przede wszystkim po pierwszej połowie powinniśmy byli prowadzić kilkoma punktami... Gdybyśmy w drugiej połowie utrzymali formę z pierwszych dwudziestu minut, mecz pewno ułożyłby się inaczej. Przede wszystkim powinniśmy poprawić skuteczność, sam nie wiem dlaczego była dzisiaj ona taka niska. Teraz pozostaje nam mecz z Hiszpanią. Będziemy grać z mistrzami świata i nie pozostaje nam nic innego, jak wygrać ten mecz. Nadal widzimy szansę.
Adam Wójcik (Polska): Trudno jest wygrać mecz, gdy zdobywa się tylko 60 punktów. Gdyby druga połowa nie była tak słaba w naszym wykonaniu, pewno utrzymalibyśmy tempo Słoweńców. A tak, rywal odskoczył nam w trzeciej kwarcie i było nam bardzo trudno odrobić tę stratę. Naszym mankamentem była gra w ataku i słaba skuteczność, zwłaszcza przy rzutach spod kosza.
Marcin Gortat (Polska): Moja gra była kiepska. Potrzebny nowy styl koszykówki. Pierwsza połowa była ok, nie wiem co się stało w drugiej. W drugiej połowie postawiliśmy strefę, bo dobrze się z niej wyprowadza kontry. Niestety zadziałało to w drugą stronę. Na początku obrona była bardzo dobra, ale później chaos na pick-and-roll'ach przeważył. Dużo w tym mojej winy. Logan zagrał w miarę solidnie, ale ciężko oceniać innego zawodnika po przegranym meczu. W pierwszej połowie wzięliśmy sobie do serca cierpkie słowa, które padły po pierwszym meczu. Porażkę biorę na siebie, ponieważ to ja powinienem był ciągnąć zespół jako lider. Duża część też porażki spada na mnie. Mecz z Hiszpanią to nadal koszykówka, czyli mecz pięciu na pięciu. Każdy z nas przez najbliższe 24 godziny musi zrobić wszystko co w jego mocy: jak ktoś musi bić głową w ścianę, to niech to robi. Nie mamy nic do stracenia - musimy walczyć do samego końca.
Goran Jagodnik (Słowenia): Na początku meczu Polska grała dobrze w obronie. W pierwszej kwarcie zdobyliśmy tylko 11 punktów. Potem poprawiliśmy grę, w kluczowym momencie rzuciliśmy za trzy i na przerwę schodziliśmy z przewagą dwóch punktów. W drugiej połowie graliśmy spokojną i pewną koszykówkę. Udało nam się zrealizować wszystko co trener powiedział nam w szatni - żeby zatrzymać Gortata i szybki atak Polaków. Nie myślimy jeszcze o rundzie finałowej - po prostu gramy dalej dobry basket.