Gra się jeszcze nie rozpoczęła na dobre, a Chorwaci po pięciu minutach wygrywali już z Niemcami 14:3. Świetnie w mecz wszedł Zoran Planinić, który mijał rywali na pierwszym koźle i albo oddawał piłkę na obwód, albo sam zdobywał punkty. Niemcy większość swoich akcji starali się kończyć rzutami z bliższych odległości, lecz efekt dały tylko dwa podania do Patrika Femerlinga.
Wobec takiej sytuacji trener Dirk Bauermann nakazał swoim podopiecznym grać szerzej oraz więcej jeden na jednego. Wykorzystali to zwłaszcza Heiko Schaffarzik oraz Jan Hendrik Jagla. Obaj koszykarze trafili po dwie trójki i Niemcy objęły prowadzenie 19:18.
Tak samo jednak jak gracze z czarnym orłem na piersi mieli świetny koniec pierwszej kwarty, tak samo fatalnie rozpoczęli kolejną odsłonę. Pierwsze punkty dopiero po prawie czterech minutach zdobył indywidualną akcją Steffen Hamann. Chorwacji prowadzili wówczas 27:21, gdyż dobrą zmianę dali wysocy Sandro Nicević oraz Marko Banić. Nasi zachodni sąsiedzi nie zamierzali jednak poddawać się bez walki, wszak zwycięska ekipa może być pewna awansu do ćwierćfinału. Akcją dwa plus jeden popisał się powracający na parkiet Femerling, trzecią swoją trójkę odpalił Schaffarzik i tylko taka sama odpowiedź Marko Popovicia pozwalała utrzymywać prowadzenie Chorwatom (32:27 na trzy minuty przed końcem kwarty). Pięciopunktowa przewaga pozostała się do końca połowy.
Gra po przerwie nie uległa zmianie. Drużyna z Bałkanów nadal kontrolowała przebieg meczu, a prym wiódł zwłaszcza Roko Leni Ukić, który już po dwudziestu minutach miał na swoim koncie dziewięć oczek, a po przerwie dorzucił kolejne cztery i jego zespół prowadził 43:38. Niemiecka ekipa kiedy tylko mogła, starała się rzucać z dystansu, lecz piłka nie chciała wpadać do kosza tak, jak w pierwszej części gry. Nadal eksploatowany był więc Femerling, który starał się wykorzystywać swoje warunki fizyczne.
Chorwaci jednak zdążyli przyzwyczaić do tego, że grają falami i po dobrym okresie nadszedł słabszy moment. Niemcy wykorzystali to perfekcyjnie i po trzech odsłonach wyszli na niespodziewane prowadzenie 50:49. Fantastyczną akcją na koniec kwarty popisał się Hamann, który wbił się na kosz i mijając dwóch rywali w powietrzu, trafił z drugiej strony obręczy.
Na dziesięć minut do końca mecz zaczął się więc od nowa. Trener Jasmin Repesa zdecydował się już dłużej nie eksperymentować i na parkiecie pojawili się najlepsi. Do gry desygnowany został nawet Nikola Vujcić, który narzekał ostatnio na drobny uraz. Na parkiet wyszli również Planinić, Ukić oraz doświadczony Nikola Prkacin. Mimo to, Niemcy prowadzeni przez błyskotliwego Schaffarznika objęli prowadzenie 57:54 na sześć i pół minuty do końca. Po akcjach Ukicia i Popovicia Chorwaci ponownie przechylili losy meczu na swoją korzyść (61:59), lecz wynik nadal pozostawał być sprawą otwartą, bowiem zegar wskazywał jeszcze 120 sekund do ostatniego gwizdka. Po chwili za trzy nieoczekiwanie przymierzył Kresimir Loncar, lecz dwoma takimi zagraniami popisał się Schaffarzik i niemiecka drużyna przegrywała tylko 65:67! Celnie egzekwowane rzuty wolne pozwoliły jednak ekipie trenera Repesy utrzymać dwupunktową zaliczkę. Niemcy za burtą, Chorwacja gra w ćwierćfinale!
Niemcy - Chorwacja 68:70 (19:20, 13:17, 18:12, 18:21)
Niemcy: Schaffarzik 18 (5x3), Femerling 15, Jagla 11 (3x3, 5 zb.), Hamann 8 (1x3, 6 as.), Staiger 6 (2x3), Schultze 5 (1x3), Bezning 3, Greene 2, Ohlbrecht 0, Wysocki 0
Chorwacja: Ukić 18 (1x3), Popović 11 (1x3), Nicević 10 (6 zb.), Planinić 9 (1x3, 4 as.), Banić 7 (6 zb.), Loncar 6 (1x3), Rozić 3, Kasun 2, Kus 2, Prakcin 0, Vujcić 0