Brooklyn Nets w opałach. Chicago Bulls odebrali przewagę mistrzom NBA

PAP/EPA / CJ GUNTHER / Na zdjęciu: Jaylen Brown (w środku), Kevin Durant (z lewej) i Bruce Brown (z prawej)
PAP/EPA / CJ GUNTHER / Na zdjęciu: Jaylen Brown (w środku), Kevin Durant (z lewej) i Bruce Brown (z prawej)

Brooklyn Nets znów mieli szansę, żeby przełamać Boston Celtics i odnieść zwycięstwo w ich hali, ale znów się im to nie udało. Mistrzów NBA przełamali natomiast Chicago Bulls.

Goście z Brooklynu na początku czwartej kwarty, prowadzili w hali TD Garden 92:85. Wszystko układało się po ich myśli, ale tylko do czasu. Celtics przeprowadzili serię 11-0, a następnie doprowadzili nawet do wyniku 108:96. To był nokaut.

Gracze Ime Udoka w sześć minut odwrócili losy spotkania, zryw 23-4 zatrząsł Nets.

Każdy z Bostończyków dał coś od siebie. Jaylen Brown 10 ze swoich 22 punktów rzucił w czwartej, decydującej odsłonie, Jayson Tatum dodał 19 "oczek", a zmiennik, Payton Pritchard zaaplikował rywalom 10 punktów, z czego osiem w ostatniej kwarcie.

ZOBACZ WIDEO: "Trafiony, zatopiony". Nieprawdopodobna skuteczność mistrzyni olimpijskiej

Celtics ostatecznie pokonali Nets 114:107, znów obronili własny parkiet i przed przeniesieniem serii na Brooklyn, jest 2-0.

- To był typowy mecz fazy play-off, jak za starej szkoły. Idzisz w nim po prostu na całość. To właśnie zrobiliśmy i na końcu przyniosło to efekt. Jestem dumny z naszej drużyny i z tego, jak odpowiadaliśmy przez cały wieczór - zaznaczał w rozmowie z mediami Jayson Tatum. Czwarta, kluczowa partia zakończyła się wynikiem 29:17 na korzyść Celtics.

Gwiazdorzy Nets, Kevin Durant i Kyrie Irving przez cały wieczór nie mogli znaleźć swojego rytmu. Skrzydłowy miał 27 punktów, ale to efekt przede wszystkim osiemnastu celnych wolnych, bo trafił tylko 4 na 17 oddanych rzutów z pola. Irving w 40 minut wywalczył zaledwie 10 "oczek". Świetny był za to obrońca Bruce Brown, autor 23 punktów i ośmiu zbiórek.

- Wykonują dobrą robotę, próbując ograniczyć liczbę oddawanych przeze mnie rzutów i odciąć mnie w ten sposób zdobywania punktów. Jestem teraz odpowiedzialny za to, żeby wymyślić, co z tym zrobić - komentował Kevin Durant.

Chicago Bulls, skazywani na porażkę z Milwaukee Bucks, odebrali właśnie mistrzom NBA przewagę własnego parkietu. Kapitalny był DeMar DeRozan, który rzucił 41 punktów, trafiając 16 na 31 rzutów z gry. Goście triumfowali 114:110.

Nikola Vucevic miał double-double (24 punkty, 13 zbiórek), Zach LaVine dorzucił 20 "oczek", a Bulls triumfowali w Milwaukee 114:110, dzięki czemu doprowadzili do wyrównania w serii (1-1).

Dla Bucks 33 "oczka" wywalczył Giannis Antetokounmpo, Grek miał też 18 zbiórek i dziewięć asyst, ale obrońcy tytułu w trakcie meczu stracili dwóch ważnych zawodników. Bobby Portis doznał urazu oka, a Khris Middleton narzekał na ból kolana. Gracze musieli przedwcześnie udać się o szatni.

Wyniki:

Boston Celtics - Brooklyn Nets 114:107 (24:33, 31:32, 30:25, 29:17)
(Brown 22, Tatum 19, Williams 17 - Durant 27, Brown 23, Dragić 18)

Stan serii: 2-0 dla Celtics

Toronto Raptors - Philadelphia 76ers 101:104 po dogrywce (29:19, 27:27, 19:28, 20:21, 6:9)
(Anunoby 26, Trent Jr. 20, Achiuwa 20 - Embiid 33, Harden 19, Maxey 19, Harris 11)

Stan serii: 3-0 dla 76ers

Milwaukee Bucks - Chicago Bulls 110:114 (28:29, 21:34, 31:24, 30:27)
(Antetokounmpo 33, Lopez 25, Middleton 18 - DeRozan 41, Vucevic 24, LaVine 20)

Stan serii: 1-1

Czytaj także: Świetny Jimmy Butler, lider Heat przejął mecz. Pelicans zaskoczyli Suns

Komentarze (0)