To miał być przepis na sukces. Szybko się wysypał

WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Devyn Marble
WP SportoweFakty / Rafał Sobierański / Devyn Marble

We wtorek w Energa Basket Lidze rozpoczynają się półfinały. Wśród czterech najlepszych drużyn w kraju nie ma aktualnego jeszcze wicemistrza Polski, Enea Zastalu BC Zielona Góra. Pełne ryzyko klubu z Winnego Grodu się nie opłaciło.

- Tak, jeżeli Devyn Marble oficjalnie będzie naszym zawodnikiem to tak, wtedy skład będzie kompletny - mówił trener zielonogórzan Oliver Vidin.

- Wchodzimy w najważniejszą część sezonu. Gra sześcioma obcokrajowcami to jasny sygnał dla naszych przeciwników. Naszym celem jest mistrzostwo Polski - przyznawał właściciel Janusz Jasiński.

Tuż przed rozpoczęciem fazy play-off władze klubu podjęły decyzję o tym, żeby wykupić dodatkową licencję i w najważniejszych meczach móc grać szóstką zawodników zagranicznych. To kosztowało 100 tys. zł.

Enea Zastal BC Zielona Góra postawił wszystko na jedną kartę. Chciał zdobyć złoto. Tymczasem przygoda z play-off Energa Basket Ligi zakończyła się już po szalonej serii ćwierćfinałowej ze WKS-em Śląsk Wrocław.

ZOBACZ WIDEO: Myślisz, że masz zły dzień? To spróbuj przebić tego kolarza

Szóstką tylko w dwóch meczach

Zaczęło się dobrze - po dwóch meczach Zastal prowadził w serii do trzech zwycięstw 2:0. Na kolejne spotkanie pojechał już jednak bez Devoe Josepha. Powód? Dość czekania na pieniądze? Mała ilość minut? Jedno i drugie?

- Wykorzystał, że klub nie zapłacił w czasie i jako jedyny nie podpisał ugody, jak reszta chłopaków z drużyny - napisał w mediach społecznościowych trener Vidin.

W tle była też oferta z Kanady, zatem Joseph postanowił wrócić do swojej ojczyzny. Czy mógł rozwiązać kontrakt? Menadżer drużyny Kosma Zatorski w rozmowie z polskikosz.pl wyjaśnił temat.

- Zawodnik nie mógł rozwiązać kontraktu. Chciał wrócić do domu. Usiedliśmy więc do rozmów z nim oraz jego agentem i wypracowaliśmy rozwiązanie korzystne dla obu stron - przyznał. Dodał, że zaległości wobec zawodnika były, ale mieściły się w zapisach kontraktowych.

Joseph miał nawet odpuścić część pensji, klub miał odzyskać część pieniędzy wpłaconych za szóstą licencję, ale... to nie o to chodziło! Zapłacono te 100 tys. zł po to, żeby mieć szerszy skład i zdobyć tytuł.

Fakt jest taki, że bez Kanadyjczyka w składzie Enea Zastal BC przegrał trzy kolejne mecz i odpadł z walki o medale.

Tego gościa nie ogarnęli

Innym powodem, przez który nie udało się awansować do półfinałów, jest pan Travis Trice. Defensywa zielonogórzan czasami mogła tylko podziwiać co robi najlepszy zawodnik w EBL.

- Miał dużo asyst, za dużo. Nie martwi mnie 16 punktów, ale jak ma 8-10 asyst, to jest kolejne 20 punktów dla drużyny. Nie może mieć tego i tego: albo punkty, albo asysty - mówił po pierwszym meczu Vidin.

I co się okazało? Otwarcie serii było dla Trice'a... najgorszym występem! Dopiero potem lider Śląska wskoczył na poziom "nie do złapania". Zresztą wystarczy rzucić okiem na liczby:

Mecz nr 1: 16 punktów i 8 asyst
Mecz nr 2: 22 punkty i 10 asyst
Mecz nr 3: 29 punktów i 7 asyst
Mecz nr 4: 33 punkty i 7 asyst
Mecz nr 5: 22 punkty i 10 asyst

- Zagrał jak zawodowiec - krótko skwitował serbski szkoleniowiec.

Ten zawodowiec wysłał Enea Zastal BC "na ryby". Pod znakiem zapytania stanęło też to, co dalej z zielonogórskim klubem, jaką drogą pójdzie. Trice z kolei we wtorek stanie oko w oko z kosmicznym beniaminkiem, czyli zespołem Grupa Sierleccy Czarni Słupsk.

Zobacz także:
WOW, stało się! Cóż to był za powrót w PLK!
Tego w polskiej lidze nie było od lat! Trener: Biorę winę na siebie

Komentarze (0)