Hiszpański dziennik "El Mundo" informuje, że Bienvenu Letuni tuż przed śmiercią borykał się gruźlicą. Jeszcze wcześniej miał problemy z koronawirusem. Ostatecznie 28-latek przegrał walkę z chorobami i zmarł.
Od 2019 roku mieszkał w stolicy Demokratycznej Republiki Kongo - Kinszasie - gdzie prowadził kiosk oraz posiadał ziemię, którą uprawiał. Z koszykówką nie miał już nic wspólnego, ponieważ zanim jego kariera zaczęła się na poważnie to musiał zrezygnować z intensywnego uprawiania sportu. Wszystko ze względu na gigantyzm, który był zbyt dużym obciążeniem dla jego organizmu.
W 2009 roku wzbudzał jednak ogromne emocje. Dołączył wówczas do Joventutu Badalona. W wieku zaledwie 15 lat miał już 2,24 metra wzrostu i wydawało się, że z takimi warunkami fizycznymi stoi przed nim wielka kariera. Niestety, nie zdążył nawet zadebiutować w lidze ACB, ponieważ już wcześniej musiał zakończyć karierę.
W Hiszpanii przebywał przez trzy lata. Po tym jak skończył 18 lat wrócił do swojej ojczyzny, gdzie skupił się na normalnej pracy. Niemniej, w Hiszpanii zawsze był ciepło wspominany i uważany za niespotykany talent.
Zobacz także: Trener polskiego klubu bierze winę na siebie
Zobacz także: Amerykanka ciągle w rosyjskim areszcie