NBA. To był ich sezon. Zobacz największe gwiazdy rozgrywek

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Sezon 2018/19 w NBA dobiegł końca. Wielu zawodników, szczególnie w play-offach, pokazało wielką moc. Wybraliśmy najlepszych z najlepszych oraz jedną drużynę.

1
/ 7

Kawhi Leonard (Toronto Raptors)

Zaczynamy od MVP finału, który odrodził się jak feniks z popiołów. Kawhi Leonard jeszcze niedawno był na ostrym zakręcie. W ostatnim sezonie w barwach San Antonio Spurs zmagał się głównie z kontuzjami, na dodatek popadł w konflikt z działaczami z Teksasu.

Już od samego początku transfer Leonarda do Raptors wydawał się świetnym ruchem. Biorąc pod uwagę tylko umiejętności sportowe, Amerykanin jest wielkim zawodnikiem. Jest niezwykle skromny, ceni sobie dyscyplinę i ciężką pracę. Kosz, piłka i ciężary na siłowni - nic więcej do szczęścia nie jest mu potrzebne.

W wielkim finale z Golden State Warriors udowodnił, że jest zawodnikiem kompletnym. Już w lipcu prawdopodobnie odejdzie z Toronto Raptors i zagra w Los Angeles Lakers lub New York Knicks.

Statystyki (średnio): 30,5 punktu, 9,1 zbiórki, 3,9 asysty

2
/ 7

Pascal Siakam (Toronto Raptors)

To jeden z największych wygranych zakończonych rozgrywek. Dowód? Pascal Siakam rozegrał już trzeci sezon na parkietach NBA. W pierwszych dwóch łącznie notował średnio zdecydowanie mniej niż w ostatnich miesiącach.

W tym roku do Meczu Gwiazd jeszcze się nie załapał, ale to tylko kwestia czasu. Silny, atletyczny podkoszowy, który potrafi panować nad piłką jak obrońca to skarb, o jakim marzy każdy trener. Ma świetny pierwszy krok, potrafi dobrze ściąć bez piłki, stanowi dużą wartość dodaną w obronie.

Jest bardzo inteligentnym i wszechstronnym graczem, a wciąż robi postępy, poszerza wachlarz umiejętności i daje ogromne, uzasadnione nadzieje na przyszłość.

Statystyki: 19 pkt, 7,1 zb, 2,8 as

ZOBACZ WIDEO Czy Witold Bańka podałby rękę dopingowiczom? "Sportowiec złapany na dopingu to oszust"

3
/ 7

Stephen Curry (Golden State Warriors) Lider Golden State Warriors robił wszystko, aby utrzymać drużynę przy życiu. Pod nieobecność Kevina Duranta czy Klaya Thompsona rozgrywał wielkie mecze w finale, jednak było to za mało. 31-latkowi zabrakło wsparcia ze strony swoich kolegów, niektórych zastąpienie Duranta czy Thompsona zdecydowanie przerosło.

Zobacz także: Anwil Włocławek pokazał klasę w najważniejszym meczu Stephen Curry kolejny sezon z rzędu udowodnił, że jest geniuszem. W rundzie zasadniczej miał swoje wzloty i upadki, jednak w kluczowym momencie sezonu nie zawiódł drużyny. Do trzeciego z rzędu mistrzostwa zabrakło mu szczęścia. Koszykówka to sport zespołowy i w pojedynkę nic nie zdziała.

Statystyki: 28,2 pkt, 6 zb, 5,7 as

4
/ 7

James Harden (Houston Rockets)

Brodacz z Teksasu rozegrał kolejny świetny sezon. Amerykanin w trakcie rozgrywek "wykręcał" niesamowite statystyki. W styczniu notował średnio 43 (!) punktu na mecz a w całym sezonie 31,6. Wielkie uznanie zyskał także wśród zawodników, którzy w anonimowym głosowaniu wybrali go MVP rundy zasadniczej.

Sam James Harden nie zbawił jednak Houston Rockets. Ekipa z Teksasu nie awansowała nawet do finału konferencji zachodniej. Z tego powodu w klubie dojdzie do małego trzęsienia ziemi. Jak dowiedział się niezawodny Adrian Wojnarowski z "ESPN", tylko Harden na 100 procent pozostanie w drużynie na kolejny sezon. Reszta graczy, wliczając Clinta Capele czy Chrisa Paula, może zostać wymieniona do innego klubu.

Statystyki: 31,6 pkt, 8,6 zb, 3,6 as

5
/ 7

Portland Trail Blazers Trudno wyróżnić tylko jednego zawodnika w tej ekipie. Koszykarze z Portland w finale konferencji zachodniej gładko przegrali z Golden State Warriors (0:4), jednak sam awans do finału był dla nich wielkim osiągnięciem. Liderem zespołu był oczywiście Damian Lillard, który notował średnio 25,8 punktu na spotkanie.

Zobacz także: Kawhi Leonard. Sukces rodzi się w bólach Lillarda dzielnie wspierali C.J. McCollum, Enes Kanter czy Jusuf Nurkic, który w kluczowym momencie sezonu doznał jednak fatalnej kontuzji (otwarte złamanie nogi). Do tego momentu środkowy rozgrywał naprawdę bardzo dobry sezon. Bośniacki zawodnik wystąpił w nim w 71 spotkaniach, w których notował po 15,4 punktu, 10,3 zbiórki i 3,2 asysty.

6
/ 7

Giannis Antetokounmpo (Milwaukee Bucks)

Grecki koszykarz udowodnił swoją wartość. Jest to pierwszy sezon dla Giannisa Antetokounmpo, w którym został wybrany do najlepszego składu ligi. Rok i dwa lata wcześniej, Giannis kończył głosowanie w drugiej piątce.

To pokazuje, że jego kariera idzie we właściwym kierunku. Już teraz niewiele brakowało, aby to Milwaukee Bucks zagrali w wielkim finale z Golden State Warriors. Warto podkreślić, że Antetokounmpo w 2020 roku będzie mógł podpisać bajeczną umowę, wartą aż 247 milionów dolarów. To największa wartość kontraktu w historii NBA.

7
/ 7

Paul George (Oklahoma City Thunder)   Amerykanin ustąpił tylko Jamesowi Hardenowi w klasyfikacji najskuteczniejszych koszykarzy w NBA. Pod względem statystycznym rozegrał zdecydowanie najlepszy sezon w karierze. Oklahoma City Thunder nie zdziałała wiele w play-offach, jednak na grę Paula George'a patrzy się z wielką przyjemnością.

- To pokazuje jaki postęp zanotował w NBA. Jestem bardzo dumny z tego, co robi, ponieważ jest znakiem rozpoznawczym dla tej ligi - powiedział Michael Jordan.

Statystyki: 28.6 punktu, 8,6 zbiórek, 3,6 asysty

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (2)
avatar
GeDo
16.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dla mnie Raptorsi i Kawi Leonard zawsze byli mocni.Najwiekszą niespodzianką minionego sezonu jest postawa Bucks(zwłaszcza w sezonie zasadniczym) i rozwój "Antetokoumpo" :D  
robinhood73
15.06.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Antetokounmpo