W tym artykule dowiesz się o:
"Niemal wszyscy do zmiany!"
- W tym okienku kadrowym możemy spodziewać się, że będzie ogromny ruch na rynku transferowym. Będzie miał pan co robić, kibice też będą zadowoleni, którzy tym żyją. Siły w PLK mogą się mocno przegrupować przez zmiany w składach - zapowiada Arkadiusz Miłoszewski, trener Kinga Szczecin.
Na wstępie zacznijmy jednak od tych klubów, które w nadchodzącym czasie nie planują zmian w składach. W tym gronie są Enea Zastal BC Zielona Góra (co prawda trener Vidin sygnalizuje chęć pozyskania nowego podkoszowego, ale brakuje na to pieniędzy w klubie), WKS Śląsk Wrocław (były dwa transfery od momentu przyjścia trenera Andreja Urlepa), MKS Dąbrowa Górnicza (też spory ruch w ostatnim czasie, z zespołu odejdzie Steven Haney), Enea Abramczyk Astoria Bydgoszcz i Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski.
Po drugiej stronie barykady... GTK Gliwice. To w tym momencie najsłabsza drużyna w Energa Basket Lidze. Podopieczni Roberta Witki zostali zdeklasowani w trzech ostatnich meczach, przegrywając łącznie różnicą aż 107 punktów! To fatalny wynik, z którego zdają sobie sprawę w Gliwicach. Szefowie klubu wiedzą, że muszą naprędce coś zmienić, jeśli chcą wyjść z dołka. Nie ma planów zmiany trenera (ma podpisany długoletnią umowę). Pewni swojej przyszłości nie mogą być za to koszykarze. Usłyszeliśmy takie zdanie z obozu GTK: "Niemal wszyscy są do zmiany!"
Nawet kreowany na lidera zespołu, Jabarie Hinds, który pobiera spore wynagrodzenie, nie jest pewny dalszej gry w Gliwicach. Wydaje się, że gdyby ktoś się po niego zgłosił, to strony są w stanie się dogadać. Aż trudno w to uwierzyć, bo latem trener Witka wykonał sporo pracy, by Hindsa ściągnąć do GTK. Koszykarz nie sprawdził się jednak w nowych realiach. Podobnie jak... Keyshawn Woods, Matthew Williams czy Adam Ramstedt. "Bezpieczny" jest jedynie Roberts Stumbris. Klub szuka nowych graczy na rynku. Następne dni będą kluczowe dla przyszłości GTK w tym sezonie.
Czy w końcu znajdą graczy?
Serial pod tytułem: "kiedy transfery w Kingu?" trwa od 3 miesięcy i nadal nie widać do końca! Szczecinianie - jako jeden z nielicznych zespołów w Energa Basket Lidze (jeszcze Asseco Arka) - przystąpili do sezonu bez kompletnego składu: bez rozgrywającego i środkowego, czyli dwóch zawodników na kluczowych pozycji.
Wydaje się, że przerwa na mecze reprezentacji to będzie ten moment, gdy King Szczecin w końcu wzmocni kadrę. A musi to zrobić, bo zespół przegrał trzy mecze z rzędu. Na dodatek kontuzji doznał center Doko Salić. Jako pierwszy do Szczecina przyleci Malachi Richardson (strzelec). - Możliwe, że już niedługo przyjedzie kolejny nowy zawodnik. Jesteśmy blisko, choć to tak naprawdę nic nie oznacza, bo już wcześniej w kilku przypadkach byliśmy w podobnym położeniu, a nic z tego nie wyszło - podkreśla Arkadiusz Miłoszewski. Wiemy, że do Szczecina nie trafią gwiazdy toruńskiej ekipy: Maurice Watson i Trevor Thompson.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: skąd ona ma tyle energii? Jędrzejczyk jest niczym... rakieta!
Szukają centra
Nie przez przypadek wybraliśmy zdjęcie, na którym razem są Kavell Bigby-Williams i Adam Kemp. Nie jest tajemnicą, że pracodawcy tych zawodników nie do końca są zadowoleni z ich dyspozycji - odpowiednio w Anwilu Włocławek i Legii Warszawa. Obaj z różnych względów nie są w stanie zapewnić swoim zespołom jakości w każdym meczu. Przeplatają dobre występy z kiepskimi. Prawdą jest, że włocławianie mocno rozważali temat pozyskania Roberta Upshawa, toczyły się poważne rozmowy, ale finalnie - co usłyszeliśmy z nieoficjalnych źródeł - zawodnik stwierdził, że na razie nie jest gotowy do gry.
Trenerzy Przemysław Frasunkiewicz i Wojciech Kamiński są aktywni na rynku transferowym, prowadzą rozmowy z wieloma agentami nt. możliwości wzmocnienia składu w strefie podkoszowej. Wydaje się jednak, że szybciej do zmiany może dojść w Anwilu Włocławek.
- Powtarzałem to już wielokrotnie, praca trenera polega na tym, aby być w stałym kontakcie, śledzić co się dzieje na rynku, kto jest wolny. Wiemy, że nie zawsze wyglądamy najlepiej, natomiast to sztuka jest grać gorzej w ocenie innych, i wygrać - mówi trener Legii Warszawa.
Jakie kolejne ruchy na rynku?
Wiemy, że przedstawiciele Czarnych Słupsk w ostatnich dniach byli bardzo blisko przeprowadzenia transferu, w pewnym momencie wydawało się nawet, że nowy gracz obwodowy zasili szeregi beniaminka PLK. Z naszych informacji wynika, że koszykarz wybrał ligę grecką.
- Skautowałem tego gracza już latem. On by nam pomógł. Można tak powiedzieć, że byliśmy blisko, ale takich przypadków było już kilka. Gdy nie ma podpisu, to też nie ma transferu. Jesteśmy aktywni na rynku, szukamy takiego zawodnika, ale nie weźmiemy z rynku pierwszego lepszego. Ja sprawdzam graczy od "A" do "Z" - mówi nam Mantas Cesnauskis.
Gracza obwodowego - w miejsce A.J. Englisha - szukają także przedstawiciele HydroTrucka Radom. Nowy trener Mihailo Uvalin jest aktywny na rynku transferowym. Blisko zakontraktowania nowego combo-guarda są także w Treflu Sopot (podobno już taki gracz został nawet wybrany). Z klubem pożegna się za to Carl Lindbom. Fin na pewno nie trafi do Asseco Arki Gdynia, która szuka na rynku nowego skrzydłowego, po tym jak rozstano się z Nikolą Miskoviciem.
Dużych zmian należy spodziewać się w Polskim Cukrze Pszczółce Start Lublin. Wiemy, że z zespołem pożegna się Quenton DeCosey, niepewna jest też przyszłość Josha Sharkeya. Niewykluczone, że w trakcie przerwy reprezentacyjnej do lubelskiego zespołu dołączy jeden, a może nawet dwóch zawodników. W kuluarach mówi się o "głośnym powrocie". Czas pokaże, czy coś z tego wyjdzie.
Aktywni na rynku są także przedstawiciele PGE Spójni Stargard. Z klubem ma pożegnać się Piotr Niedźwiedzki, a niewykluczone, że także - co słyszymy z nieoficjalnych źródeł - jeden z obcokrajowców, co otworzy większe możliwości do przeprowadzenia ruchów kadrowych. Klub ma pewne luki w składzie (wcześniej odszedł Jacobi Boykins). Trzeba je wypełnić, jeśli w Stargardzie myślą o grze w fazie play-off.
Toruńskie gwiazdy
Najbliższe dni będą kluczowe dla losów Maurice'a Watsona i Trevora Thompsona w Twardych Piernikach Toruń. W obu przypadkach właśnie rozpoczęło się właśnie "okno z buy-outem". Kluby ustawiły się w kolejce po obu zawodników, którzy są gwiazdami toruńskiego zespołu. Ten drugi zmienił nawet w ostatnim czasie agencję, by wykorzystać "swoje pięć minut" na rynku transferowym.
Wiemy, że klubowi z Torunia bardzo zależy na zatrzymaniu w składzie filigranowego rozgrywającego, który jest jedną z największych gwiazd Energa Basket Ligi. To w tym momencie najlepszy podający w rozgrywkach. Usłyszeliśmy, że torunianie zaproponowali mu podwyższenie pensji na pozostałą część. Czy to wystarczy? Może być o to trudno, bo koszykarz już teraz dostaje wyższe oferty pod względem finansowym.
W Toruniu chcą być gotowi na każdy wariant, dlatego rozglądają się na rynku za ewentualnie nowymi postaciami.