450-500 mln zł? Na tyle szacuje się majątek Marcina Gortata. On sam nie zna dokładnej kwoty, ale przyznaje, że te wartości nie są wyssane z palca. - Duża część jest w aktywach, które trzeba byłoby upłynnić, żeby się dowiedzieć, ile za nie mogę sprzedać - mówi w programie "Życie po życiu".
Byłej gwieździe NBA zarzuca się czasem, że głośno wypowiada się o pieniądzach. Tymczasem dane, ile zarobił w najlepszej koszykarskiej lidze świata, są dostępne.
- To nie jest coś, co mogę ukryć czy palić jelenia, że nie wiem, ile zarobiłem. Każdy dziennikarz jest w stanie to wygooglować. Jest jak byk wyryte, ile zarobiłem przez 12 lat gry w NBA. Gdyby do tego dodać kurs dolara, zwrot w skali roku, stopę procentową, coś koło tej sumy [450-500 mln - przyp. red.] na pewno by się zebrało - tłumaczy były reprezentant Polski.
Emerytura z NBA wynosi w przypadku Gortata ok. 33 tys. zł.
- Nie można tego tak przeliczać. Płacę za ogrodnika 300 dolarów czyli ponad 1200 zł. A za czyszczenie basenu 120 dolarów - czyli pewnie 600 zł. Kiedy ludzie to słyszą, łapią się za głowy, ale takie są stawki. Jak komuś powiem, że płacę za chleb 5 dolarów, czyli ponad 20 zł, to zapyta, jak można tyle za chleb płacić. Ale właśnie tyle wszystko kosztuje! Emerytura jest adekwatna z tym, ile lat grałem w NBA. Te dane są oficjalnie dostępne - przyznaje Gortat.